Rodzicielstwo jak każde zjawisko społeczne jest narażone na ocenę i krytykę innych. Oto 10 sytuacji, kiedy w żadnym razie nie musisz czuć się winny. Dlaczego? Bo jesteś rodzicem.
Będąc rodzicem, z pewnością doświadczyłeś wielu sytuacji, w których czułeś się winny tego, co zrobiłeś lub nie zrobiłeś albo jak zachowało się twoje dziecko. Za większość z nich nie musiałeś przepraszać innych. Oto 10 sytuacji, kiedy w żadnym razie nie musisz czuć się winny. Dlaczego? Bo jesteś rodzicem.
1. Karmienie dziecka w miejscu publicznym
Mimo iż przeciwników publicznego karmienia piersią jest wciąż wielu, wcale nie musisz przejmować się ich opinią. Kiedy maluch jest głodny, a ty nie masz możliwości szybko uciec do domu, by tam go nakarmić, nie masz za bardzo wyboru. Jeśli tylko robisz to z zachowaniem zasad przyzwoitości i w miarę dyskretnie, nie powinno ci nawet przejść przez myśl, że robisz coś złego. Swoją drogą, ciekawe co powiedzieliby wrogowie karmienia piersią dziecka w miejscu publicznym na widok matki odmawiającej dziecku jedzenia, gdziekolwiek by się znajdowali.
2. Zły humor pociechy
Każdy ma prawo mieć gorszy dzień, nie wyłączając małego dziecka. Jeśli twoja pociecha nie miała ochoty pocałować cioci albo bawić się z odwiedzającą was sąsiadką – nie czuj zakłopotania. Nie musisz tłumaczyć się za swoje dziecko, a jeśli ktokolwiek poczuje się obrażony powściągliwością malucha, to na pewno nie jest twój problem.
3. Scena w sklepie
Dzieci zachowują się w różny sposób, mają swoje lepsze i gorsze dni i mogą czasem stwarzać krepujące sytuacje. Dokładnie tak jak robią to dorośli. Nie ma powodu, by rodzic musiał za to przepraszać. Jedna z najbardziej znienawidzonych przez rodziców sytuacji. Doprowadza do szału i zawstydza. Zamiast jednak przejmować się, co powiedzą ludzie, obserwujący twoją reakcję na niewłaściwe zachowanie dziecka w sklepie (lub innym miejscu publicznym), skup się na rozwiązaniu problemu. Jeżeli rozmową z pociechą nic nie wskórasz, wyjdźcie na zewnątrz, by oszczędzić sobie dodatkowego stresu. I nie martw się – to się zdarza wielu rodzicom i nie ma w tym nic dziwnego. A już na pewno – wymagającego przeprosin.
4. Obecność dziecka w kinie/restauracji
Miejsca przyjazne dzieciom są przyjazne właśnie z tego powodu, że dzieci są tam mile widziane. Oczywistość? Nie dla wszystkich. Wiesz coś o tym, gdy swawoląc ze swoim maluchem przy stole spostrzegasz karcące spojrzenia sąsiadów. Jeżeli tylko na drzwiach lokalu lub innego miejsca nie ma tabliczki „zakaz wstępu dla dzieci/rodziców z dziećmi” (a raczej wątpię, by taka się znalazła), nie rozglądaj się na boki, tylko ciesz czasem spędzanym z rodziną w miłym miejscu.
5. Rodzinny lot
Kilkugodzinny pobyt w samolocie to udręka dla sporej grupy dorosłych osób, nic dziwnego, że dzieci ciężko go znoszą. Jeśli jednak nawet twoja pociecha płacze, wierci się i kręci, a jej buzia się nie zamyka przez cały lot, nadal nie popełniacie żadnego przestępstwa. Dziecko na pokładzie to trudny pasażer, ale ma takie same prawa jak pozostali pasażerowie.
6. Kiepski wygląd
Przepraszanie za zachowanie dziecka to jedna strona medalu, często czujesz się winna także swoich „grzechów”. Za jeden z nich uważasz swój wygląd po ciąży, którego jeszcze nie doprowadziłaś do porządku. Dodatkowe kilogramy, brak makijażu, niezbyt atrakcyjna fryzura, niezadbane paznokcie, trochę zbyt wyciągnięte ubrania – wszystko to może skutecznie popsuć dobry nastrój. Ale w żadnym razie nie wymaga tłumaczenia się z tego. Twój wygląd – twoja sprawa, nikomu nic do tego.
7. Zmęczenie
To żadna wymówka, tylko racjonalny argument i realny problem. Czasem zmęczenie fizyczne jest tak duże, że zwyczajnie nie masz już na nic sił. I nie dotyczy to tylko rozmowy telefonicznej z przyjaciółką, ale też zabawy z dzieckiem. Kierunek: łóżko to najlepsze, co możesz w tym wypadku zrobić. Wina? Brak.
8. Nieobecność
Rodzinna uroczystość, coroczna impreza u znajomych, zebranie w spółdzielni czy zwykłe spotkanie z koleżankami, które przekładasz już piąty raz – wydarzeń, z których czasem musisz zrezygnować po narodzinach dziecka jest sporo. Nie wszystkie wynikają z konieczności zaopiekowania się chorym dzieckiem lub twojego zmęczenia. Niekiedy po prostu rzecz jest niewarta zachodu (trzeba przecież znaleźć kogoś do dziecka) albo zwyczajnie na wyjście z domu nie masz ochoty. Zdarza się to nam wszystkim.
9. Czas dla siebie
Masz wyrzuty sumienia, że wyszłaś do galerii handlowej, zostawiając pociechę pod opieką ma-my/siostry/koleżanki? Nie mogłaś patrzeć na swoje włosy i czujesz, jakbyś okradła dziecko z czasu spędzonego z mamą, bo skoczyłaś do fryzjera? Położyłaś dziecko wcześniej spać, by wziąć gorącą kąpiel i przeczytać kilka stron książki? Żadnych wyrzutów, należy ci się!
10. Niania
Wynajęcie niani to dla wielu młodych rodziców, szczególnie mam, apokalipsa. Bo jak to – oddaję dziecko w obce ręce, by zajmować się czymś tak przyziemnym jak zarabianie pieniędzy? A co z rodzicielstwem bliskości, czuwaniem nad rozwojem dziecka, obserwowaniem jego postępów? Nie zadręczaj się. Czasy, gdy kobieta poświęcała się wychowaniu dziecka i prowadzeniu domu minęły bezpowrotnie i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Nie przepraszaj za coś, co jest naturalną koleją rzeczy.