10 „szokujących” matczynych grzechów

Zdarzają się niemalże każdej matce, ale zapytana – żadna się do nich nie przyzna. Jakich zachowań wstydzą się mamy, a mimo tego – nadal się ich dopuszczają?

mama karmi niemowlę piersią


Podziel się na


1. Oblizywanie smoczka

Spór na temat tego, czy to najlepsza metoda naturalnej sterylizacji czy wyjątkowo nieodpowiedzialne narażanie dziecka na infekcje, nie ustaje. Jedno jest pewne – oficjalnie, zachowanie takie nie zdarza się prawie żadnej mamie. Jak jest naprawdę – same wiemy.

2. Przeżuwanie, przegryzanie

I inne operacje na jedzeniu, które ma zaraz trafić do buźki dziecka. I choć większość mam z pewnością nie wzięłoby do ust podobnie „przerobionego” pokarmu, wiele jest przekonanych, że taka naturalna „fabryka” czyni z jedzeniem cuda. Niektóre mamusie nie widzą też nic złego w próbowaniu posiłku w czasie jego przyrządzania i serwowaniu go dziecku wraz z tą samą łyżeczką.

3. Czyszczenie śliną

Jej wszechstronnych właściwości nigdy chyba nie doceniamy bardziej, niż wtedy, kiedy zostajemy rodzicami. Poradzi sobie ze wszystkim, zwłaszcza z wszelkimi zabrudzeniami, które nasz maluch produkuje w zaskakująco szybkim tempie. Może jest nieco mniej skuteczna niż proszek do prania, ale przynajmniej zawsze jest „pod ręką” i działa – natychmiastowo.

niemowlę w czarnej czapeczce w łóżeczku

4. Wycieranie czym popadnie

Ślina jednak nie zawsze poradzi. Szczególnie wtedy, gdy oprócz plamki, na koszulce pozostanie zawartość, która właśnie wypadła z dziecięcej buźki lub noska. Najpierw trzeba ją więc zlikwidować. Czym? Najlepiej tym, co właśnie mamy pod ręką. Lub – na ręce. Rękawem, rękawiczką albo po prostu – samą ręką. Mamom zdarza się w ten sposób wytrzeć nie tylko uplamionego malucha, ale także – stół czy krzesło.

5. Zjadanie po dziecku

I nie chodzi tu tylko o niedokończoną kanapkę czy niedojedzony deserek, bo i nam kończenie posiłku po bliskiej osobie wcale nie wydaje się takie obrzydliwe. Nieco inaczej jest w przypadku posiłku już „przetrawionego”. Niektórym mamusiom nie przeszkadza, by skończyć zaczętego lizaka czy nie do końca pogryzione warzywka…

6. Udawanie, że nie widzi

Czasem coś odkręci, czasem przewróci, czasem ubrudzi…. Gdyby mama chciała widzieć wszystkie przewinienia małego szkraba, jej życie kręciłoby się wokół wiecznego poprawiania, ustawiania i czyszczenia… Ona ma naprawdę wystarczająco pracy przy tym małym urwisie!

7. Posyłanie do przedszkola, mimo przeziębienia

Pewnie, że zwykłe kichanie czy kilka pojedynczych kaszlnięć nie musi zwiastować poważnej choroby i nie zawsze wymaga kładzenia dziecka do łóżka. Kiedy jednak widzimy, jak inne mamusie przyprowadzają swoje przeziębione maluchy do przedszkola, nie ma co ukrywać – spoglądamy na nie spod byka…

niemowlę w czarnej czapeczce w łóżeczku

8. Robienie z dziecka wymówki

Czasami może się zwyczajnie nie chcieć – nawet mamie. Nic więc dziwnego, że każdej mamusi zdarza się od czasu do czasu „użyć” dziecka jako wymówki, mimo że tak naprawdę ma je z kim zostawić, a maluch wcale nie wykazuje oznak choroby…

9. Odpoczywanie od dziecka w pracy

Ciągłe przewijanie, karmienie, uspokajanie – nie tylko męczy, ale jest po prostu monotonne. Nic więc dziwnego, że wychodząc do pracy mama bierze swego rodzaju oddech. To normalne, że potrzebuje odmiany. A jednak, większość mam twierdzi, że w pracy nie może oderwać myśli od malucha i ciągle się zastanawia, czy aby wszystko w porządku. Potrzeba „odpoczęcia” od dziecka wydaje się im czymś nagannym…

10. Rozczarowanie dzieckiem

Matka kocha bezgranicznie i bezwarunkowo. Mimo tego jednak, że każda zapewnia wszem i wobec o tym, że jej dziecko jest najpiękniejsze na świecie, niejedna patrząc na malucha czuje swego rodzaju zawód. Myślała, że będzie wyglądał jak ten brzdąc z reklamy, a tu plamki na ciele, rzadki meszek na głowie i ten okropny grymas na twarzy… Kiedy do tego wszystkiego z każdej strony płyną zapewnienia, że dziecko to „cała mama”, zachowanie zimnej krwi i zdobycie się na uśmiech naprawdę bywa trudne!