Jest taki dzień – roześmiany, pachnący truskawkami i zbliżającym się latem – wielkie święto wszystkich dzieci. I tych malutkich – jak groszek albo fasolka. I tych nieco starszych – ciekawskich i rozbrykanych.
Czego im życzymy? Czego dla nich pragniemy? Co chcemy im powiedzieć?
Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka…
Kiedy jesteś malutki – jak groszek albo fasolka – życzę Ci przede wszystkim zdrowia. I martwię się i stale myślę, czy wszystko w porządku. I zamęczam lekarza tymi samymi pytaniami: czy dobrze się rozwija, czy zdrowe, czy to normalne, czy tak ma być…
Kiedy jesteś malutki –jak groszek albo fasolka – pukam czasem do Ciebie i pytam, jak się masz. I wtedy myślę, kim będziesz, jaki będziesz. I z całego serca, ze wszystkich sił życzę Ci, abyś był po prostu szczęśliwy.
Kiedy jesteś malutki – jak groszek albo fasolka – życzę Ci (i sobie trochę też), żebyś przyszedł na świat, którego jeszcze nie poznałeś, szybko i bezboleśnie. I żeby ten świat Cię zachwycił.
Kiedy jesteś malutki – jak groszek albo fasolka – życzę Ci, żebyś (kiedy już się narodzisz) w ramionach mamy i taty czuł się zawsze bezpiecznie. Żebyś miał spokojny sen i kolorowe sny. I żebyś czuł, że dla nas jesteś najważniejszy.
Tylko dzieci wiedzą, czego szukają
Kiedy jesteś starszy – ciekawski i rozbrykany – życzę Ci samych piątek w szkole. A najlepiej szóstek. I żeby spełniały się Twoje marzenia – ale nie wszystkie – żebyś stale miał o czym marzyć.
Kiedy jesteś starszy – ciekawski i rozbrykany – życzę Ci wiary we własne siły. Szczególnie kiedy się złościsz, rzucasz książką o podłogę i mówisz, że nie dasz rady. I żeby ta wiara w siebie trwała zawsze – bo przecież jesteś jedyny i niepowtarzalny.
Kiedy jesteś starszy – ciekawski i rozbrykany – życzę Ci, żebyś wyrósł na mądrego i uczciwego człowieka. Żebyś odnalazł swoje pasje, odkrył zdolności, rozwijał umiejętności. Dużo podróżował i chłonął wszystko, co nowe.
Kiedy jesteś starszy – ciekawski i rozbrykany – życzę Ci, żebyś zawsze miał otwarty umysł. Nikogo nie szufladkował, niczego nie zamykał w stereotypach. Żebyś wiedział, czego chcesz od życia i nie bał się po to sięgać.
Dzieci rosną dla świata, nie dla rodziców
Kiedy jesteś duży – dorosły i mądry – życzę Ci wymarzonej pracy. Wielkiego domu z ogrodem. Miłości, która góry przenosi – takiej na zawsze, do końca świata, jedynej. Żebyś był zawsze szczęśliwy – niezależnie od tego, gdzie jesteś i z kim jesteś.
Kiedy jesteś duży – dorosły i mądry – wiem już, jaki jesteś. Wiem już, kim jesteś. I mocno wierzę w to, że to nasza zasługa. Patrzę na Ciebie z dumą i wzruszeniem. I czasem złoszczę się potwornie, kiedy zrobisz coś nieprzemyślanego.
Kiedy jesteś duży – dorosły i mądry – życzę Ci (choć tego nigdy głośno nie powiem), żebyś się nie sparzył. Żeby nikt nigdy Cię nie skrzywdził. I żeby nigdy nic Ci się stało, omijały Cię wypadki, choroby i nieszczęścia. Bo tego bym nie przeżyła…
Kiedy jesteś duży – dorosły i mądry – życzę Ci, żebyś kiedyś mógł tulić w ramionach małą, cudowną istotę, Twoje dziecko. I żeby oczy miało po Tobie – bo masz najpiękniejsze oczy na świecie. I żebyś wtedy właśnie zrozumiał, dlaczego zimą naciągałam Ci czapkę na uszy, choć wiedziałam, że za zakrętem ją zdejmiesz. Dlaczego nie spałam, kiedy nie było Cię jeszcze w domu. Dlaczego do dziś dzwonię każdego dnia i pytam, co u Ciebie…
Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat
Za każdym razem życzę Ci więc czegoś innego. Ale zawsze pragnę dla Ciebie jak najlepiej – i kiedy jesteś malutki – jak groszek albo fasolka; i kiedy jesteś starszy – ciekawski i rozbrykany; i kiedy jesteś duży – dorosły i mądry. Bo Jesteś moim dzieckiem, miłością i sensem mojego życia. Bo jesteś wszystkim, co mam. I ja pamiętam o tym zawsze – nie tylko w Dzień Dziecka…