Bakteria EHEC – czym jest i jak jej uniknąć?

Bakteria EHEC, która powoduje groźne dla życia infekcje układu trawiennego, zaatakowała w wielu krajach Europy. Przypadki zakażenia zanotowano także w Polsce.



Podziel się na


EHEC (z ang. enterohemorrhagic Escherichia coli) to inaczej enterokrwotoczny szczep pałeczki okrężnicy (Escherichia coli). Jest to bakteria, która żyje w jelicie grubym człowieka, jest także składnikiem flory jelitowej zwierząt.

EHEC czyli…

Bakteria Escherichia coli sama w sobie nie jest niebezpieczna, więcej nawet – w jelitach człowieka jest po prostu niezbędna. Odpowiada za produkcję witaminy K oraz B, ponadto chroni organizm przed różnymi infekcjami. Jeśli jednak bakteria znajdzie się w innych tkankach (zostanie wprowadzona do organizmu z zewnątrz) okazuje się być niezwykle groźna. Wywołuje wiele niebezpiecznych dla człowieka schorzeń, jak zapalenie nerek i układu moczowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i otrzewnej, zakażenie ran oraz sepsę. Pojawienie się bakterii w produktach przeznaczonych do spożycia wywołało panikę dlatego, że tzw. EHEC (kilka rodzajów bakterii coli) może uaktywnić u człowieka niebezpieczny dla życia zespół hemolityczno-mocznicowy (tzw. HUS ), co w efekcie powoduje ostrą niewydolność nerek. Kiedy bakterie przykleją się do ścian jelita, zaczynają produkować groźną dla organizmu toksynę. Szkodliwe związki są transportowane z krwią, co z kolei powoduje stopniowe niszczenie naczyń krwionośnych oraz uszkodzenie wielu narządów, które z czasem przestają pracować.

Objawy

Bakteria Escherichia coli sama w sobie nie jest niebezpieczna, a w jelitach człowieka – wręcz niezbędna. Staje się groźna dopiero po wprowadzeniu z zewnątrz. Typowe objawy zakażenia pojawiają się po około 3. dniach od spożycia zainfekowanego produktu:

  • wodniste biegunki, z czasem – biegunki krwiste,
  • bóle brzucha,
  • wymioty,
  • gorączka.

Tego rodzaju objawy powinny skłonić chorego do jak najszybszego zgłoszenia się do lekarza.

Przyczyny

Pierwsza wzmianka z Norwegii na temat pojawienia się bakterii donosiła, że wykryto ją w małej partii hiszpańskich ogórków sałatkowych, które nie trafiły jeszcze na sklepowe półki. Rzeczywiście, w Norwegii nie pojawiły się przypadki zakażenia bakterią. Tymczasem w okolicach Hamburga zaczęto odnotowywać liczne przypadki zachorowań. Podejrzenia padły także na pomidory i sałatę. Istniało przypuszczenie, że warzywa zostały zakażone podczas transportu do Niemiec albo już w kraju. Z czasem władze niemieckie poinformowały, że przyczyną zachorowań są prawdopodobnie kiełki fasoli oraz innych roślin, pochodzących z gospodarstwa ekologicznego w rejonie Uelzen w Dolnej Saksonii. Według doniesień z niemieckiej prasy, gospodarstwo sprowadza nasiona z Chin i to właśnie importowane z Chin kiełki, które wyhodowane zostały z nasion fasoli azuki, zawierały niebezpieczną bakterię. Zakażone produkty trafiły na stoły restauracji niemieckich, z których korzystali także turyści z Europy. Farmę zamknięto, a w Niemczech handel warzywami w istocie ustał.

Jak się obronić?

Podejmowanie radykalnych środków ostrożności w naszym kraju nie jest konieczne, gdyż polskie ogórki nie są skażone bakterią. Oczywiście trzeba je myć, a także myć ręce podczas przygotowywania posiłku (warto dodatkowo obierać warzywa). Bakteria EHEC może znajdować się nie tylko w warzywach (a dokładnie: w skórce), ale także w mięsie, surowym, niepasteryzowanym mleku, niepasteryzowanych serach, nieprzegotowanej, źródlanej wodzie. Wskazane jest dokładne dosmażanie lub gotowaniu produktów mięsnych. Lepiej oczywiście w ramach ostrożności zrezygnować a warzyw importowanych. Bakteria nie przenosi się zwykle z człowieka na człowieka, może jednak zostać przeniesiona na brudnych rękach. Z tego też względu podróże do Niemiec nie są niebezpieczne, ale wzmożona higiena podczas przebywania w tym kraju jest obecnie konieczna.