Biały szum – czy jest zdrowy dla dziecka?

Misie szumisie to w ostatnim czasie niemalże obowiązkowy gadżet każdego świeżo upieczonego rodzica. Czy są bezpieczne dla malucha?

dziecko w pokoju


Podziel się na


Rodzice, którzy nie są przekonani co do zasadności wydawania pieniędzy na szumiącą maskotkę, z powodzeniem zastępują ją sprzętami domowego użytku. Wspomniane misie mają bowiem wiele wspólnego z suszarką, pralką czy odkurzaczem. Co je łączy? Zbawienny hałas.

Z jednej strony chodzimy na paluszkach i wyciszamy telefony, z drugiej – sami serwujemy dziecku dźwięki, których z kojącą melodią porównać na pewno nie można. O co więc chodzi z tym szumem i dlaczego tak pokochaliśmy maskotki, które poza tym, że wydają jednostajny, monotonny dźwięk, w niczym nie są lepsze od innych pluszaków?

Biały szum, czyli?

Biały szum to rodzaj sygnału dźwiękowego, którego używa się do maskowania i zagłuszania innych dźwięków w tle. Brzmienie „prawdziwego” białego szumu najłatwiej porównać do dźwięku, jaki słyszymy, natrafiając na pusty kanał telewizyjny bądź stację radiową. I to ma być miłe dla ucha – myślicie teraz pewnie, przypominając sobie jeden z najbardziej irytujących dźwięków, jakie można usłyszeć. Rzeczywiście, nie wydaje się on zbyt przyjemny, ponieważ zawiera wiele wysokich częstotliwości. Uogólniając jednak, termin ten stosujemy równie często do określenia różnego rodzaju niezmiennego szumu tła, jak np. szum morza, deszczu, ale i właśnie odgłosów wydawanych przez urządzenia domowe, jak np. suszarka do włosów, pralka, odkurzacz czy wentylator.

Jak się okazuje – biały szum to pierwszy dźwięk znany niemowlęciu. Taki, który maluszek pamięta jeszcze z życia płodowego. Odgłos, jaki wydają otaczające dziecko wody płodowe połączony z wygłuszonymi dźwiękami świata zewnętrznego. Jako, że mały człowiek „myśli” skojarzeniami, odgłos ten to dla niego sygnał bezpieczeństwa, ciepła i błogiego stanu, jaki pozwalało osiągnąć „mieszkanie” w maminym brzuszku. I to właśnie sprawia, że dziecko po urodzeniu bardzo dobrze reaguje na tzw. biały szum. Słysząc go, maluszek się uspokaja, wycisza i – co za tym idzie – znacznie łatwiej zasypia.

dziewczynka z misiem

Biały szum a zdrowie

W pierwszych miesiącach dziecko dopiero adaptuje się do nowych warunków życia – biały szum pozwala nieco zminimalizować u maleństwa szok związany z nagłą i niespodziewaną zmianą środowiska. Skojarzenia białego szumu z życiem płodowym to jednak nie wszystko. Stosowanie go ma też bardziej „naukowe” uzasadnienie. Kiedy mózg jest absorbowany wyłącznie przez jeden rodzaj dźwięku, „ignoruje” wówczas inne dźwięki otoczenia, które mogłyby utrudniać mu zaśnięcie, jak np. ruch uliczny, krzątanie się domowników, rozmowy pod oknami czy szczekanie psa.

Z naukowego punku widzenia słuch to m.in. system alarmowy. I nie chodzi tu wcale o natężenie czy głośność dźwięku, ale o jego zmienność właśnie. To dlatego w czasie ulewnego, stukającego w szyby deszczu możemy spać jak dziecko, ale jest nas w stanie zbudzić dźwięk zwykłego SMSa. Rolą białego szumu w kontekście zasypiania jest więc maskowanie odgłosów otoczenia, które za jego sprawą stają się zupełnie niesłyszalne. Zwłaszcza, że system nerwowy maluszków jest jeszcze niedojrzały, a to czyni je szczególnie wrażliwymi na wspomniane dźwięki.

Gdzie szukać białego szumu?

W ciągu dnia można łączyć przyjemne z pożytecznym i spróbować usypiać dziecko w czasie wykonywania codziennych czynności, jak odkurzanie czy pranie. Problem pojawia się wieczorem czy w nocy, kiedy podobne praktyki mogą nas narazić na zatargi z sąsiadami. Niektórzy rodzice decydują się więc na włączenie dziecku zamiast tego cichej, relaksującej muzyki. Niestety, badania prowadzone nad zastosowaniem muzyki w zastępczej roli dla białego szumu, nie są dla niej łaskawe. Muzyka nie zawiera szerokiego zakresu częstotliwości, a to właśnie one mają być niezbędne do maskowania dźwięków otoczenia (tym samym jej skuteczność jest zdecydowanie mniejsza). Oczywiście muzyka pomaga się zrelaksować, odprężyć, ale zasnąć – niekoniecznie.

Tutaj z pomocą przychodzą wspomniane już szumisie, czyli specjalne maskotki wydające pożądane dźwięki. Nie dość, że spełniają rolę przytulanki, to pomagają dziecku spokojnie zasnąć. Najprostsze wersje można kupić za mniej niż 100 zł, za te bardziej „konkretne” trzeba zapłacić nieco więcej. Można również kupić płytę z białym szumem albo zdecydować się na aplikację w smartfonie. To może mniej „przytulne”, ale podobno równie skuteczne źródła białego szumu.

——–

Pamiętajmy, by wykorzystywać biały szum w przypadku usypiania malca – nie zaleca się uspokajać w ten sposób dziecka, kiedy jest wybudzone i aktywne. Noworodki i niemowlęta bardzo potrzebują stymulacji mózgu do jego prawidłowego rozwoju, dlatego zagłuszanie wszelkich naturalnych odgłosów otoczenia w czasie aktywności malca nie jest pożądane. Warto też mieć na uwadze, że – choć nie ma w tej kwestii jednoznacznych doniesień naukowych – niektórzy specjaliści sugerują, iż nadmierna ekspozycja dziecko na tego rodzaju dźwięki (a więc stosowanie ich bardzo często, w ciągu dnia i bez potrzeby) może opóźnić jego naturalny rozwój. Zachowajmy więc umiar i korzystajmy z tego zbawiennego hałasu rozsądnie.