Błagam Kochanie, wróć do pracy!

Wiem, że miałem zaciskać zęby, ale dłużej nie mogę już milczeć. Kiedy wracam z pracy do domu i zastaję Ciebie w takim stanie – serce mi pęka. Wyczerpana, znużona, głodna…

mama w domu z niemowlakiem na rękach


Podziel się na


Rozumiem, że dobro dziecka jest najważniejsze. To ono musi być wyspane, najedzone i szczęśliwe. Rozumiem, że rodzice muszą się poświęcić i zacisnąć zęby. Że nasze potrzeby nie są teraz najważniejsze, a nasz komfort życia to już w ogóle sprawa drugorzędna. Ale Kochanie na litość Boską, musisz też pomyśleć o sobie! Myślę, że to najwyższa pora, żebyś wróciła do pracy.

Wiem, że miałem zaciskać zęby, ale dłużej nie mogę już milczeć. Kiedy wracam do domu w radosnym nastroju, pełen sił i nadziei na drugą połowę (dnia oczywiście) i zastaję Ciebie w takim stanie – serce mi pęka. Wyczerpana, znużona, głodna…

Mały znowu wstał o świcie, o wszystko się złościł, olał drzemkę (on na pewno jest normalny?) i wszystkie posiłki, które przygotowałaś (nie musiałaś wyrzucać, ja bym coś zjadł). Jesteś sfrustrowana, niewyspana i zła. Ze złością ciskasz we mnie dzieckiem zanim zdążę odwiesić kurtkę i mówisz, żebym zabrał je na spacer. Oczywiście rozumiem – z tego wszystkiego nie udało wam się dzisiaj wyjść. Ale mnie się udało i dopiero co wróciłem, więc wolałbym choć przez chwilę posiedzieć… W końcu przez ostatnie pół godziny stałem (w korku).

mama w domu z niemowlakiem na rękach

Kochanie, musisz też pomyśleć o sobie!

Mam Ci tyle do opowiedzenia, ale Ty jak zwykle nie masz czasu. Musisz zrobić wszystko to, czego nie zdążyłaś w ciągu dnia. Ja więc ląduje z małym na dywanie, a Ty co jakiś czas migasz mi przed oczami – to ze stertą pieluch, to ze stertą prania, to ze stosem naczyń. Ja już chyba nie pamiętam, jak wyglądasz… Może się zamieńmy – rzucam nieśmiało, bo sam już nie wiem, co gorsze. Po minie widzę jednak, że chwilowo masz dosyć towarzystwa nas obydwu…

Ja to wszystko rozumiem. Wracam do domu z radością, bo wreszcie wyszedłem z pracy. Zamknąłem za sobą drzwi i zostawiłem za nimi wszystkie swoje obowiązki. Ty jeszcze nie wyszłaś. I w zasadzie nie wyjdziesz do wieczora. Twoja praca zaczyna się rano, kiedy wstajesz z łóżka i kończy w momencie, kiedy znowu się w nim kładziesz. Twój szef nigdy nie da Ci rozpiski obowiązków. O wszystkim informuje w ostatniej chwili i wszystko chce mieć zrobione „na już”. A jeśli nie zdążysz na czas – wrzeszczy niemiłosiernie. Tak się nie da żyć. W ciągłym napięciu, stresie, niepewności o to, co przyniesie jutro.

Kochanie, musisz z tym skończyć. Idź do pracy, proszę!

Wróć do pracy! Wypij ciepłą kawę, poplotkuj z koleżankami, zrób to, o co Cię proszą, a potem trzaśnij drzwiami i zapomnij. Znowu będziemy do siebie pisać smsy – jak za dawnych lat. Co u Ciebie? Jak się masz? Dajesz radę? Będziemy rozmawiać o sobie samych – wiesz, co mam na myśli. Teraz też piszemy, ale uwierz, że to nie to samo. Kiedy pytam, co nowego, odpisujesz kupa (czasem nieco bardziej dosadnie). A ja zwykle piszę do Ciebie w czasie lunchu…

mama bawi się z dzieckiem na dywanie w domu

Znowu będziemy mieć wspólne problemy: że pani w żłobku nieuprzejma, że mały płacze przy rozstaniu, że przesikany przy odbiorze. Co to mu podają do jedzenia – cały zielony (kupa też). Wspólne problemy spajają związek, naprawdę! Teraz to Ty dzielisz się ze mną problemami, jakie miałaś z dzieckiem w ciągu dnia. A ja mam wrażenie, że one są Twoje, własne, że ja w nich nie uczestniczę (dzięki Bogu). To nie do zniesienia, nie mogę tak dłużej!

Kochanie idź do pracy, błagam! A potem obydwoje wrócimy do domu (mam nadzieję, że Ty wcześniej). Równie mocno stęsknieni za sobą i swoim kochanym szkrabem, którego humory zdecydowanie łatwiej będzie nam znieść po kilku godzinach rozłąki. Jeśli nie będziesz widziała go przez pół dnia, z pewnością drugie pół z radością mu poświecisz (i wtedy ja nie będę musiał).

Kochanie, pomyśl wreszcie o sobie (i o mnie) – wróć do pracy, błagam!

Zrozpaczony Tata