Ciążowa mitologia, czyli o mocy przesądów

Kto to taki? W żadnym wypadku nie przechodzi pod sznurami z bielizną, kablami i drabinami. Jej wrogiem numer jeden są korale, apaszki, noże, fryzjerzy i krawcowe.

dziewczynka przytula się do brzucha kobiety w ciąży


Podziel się na


Nie skacze przez kałuże, szczególnie na rozstajnych drogach. Nie zmywa naczyń i nie dzieli się jedzeniem. Omija z daleka chrzty, wesela i pogrzeby. Pod żadnym pozorem nie patrzy przez dziurkę od klucza i nie przytula włochatych psów. Wiecie już? Oczywiście – kobieta w ciąży! Bo czego nie zrobi przyszła mama, aby jej dziecko urodziło się bez komplikacji – piękne i zdrowe? Zrobi wszystko. A nawet więcej – z wielką starannością wprowadzi w życie wszystkie babcine dobre rady, przestrogi i upomnienia. W razie czego. Na wszelki wypadek. To nic, że nie mają żadnego medycznego uzasadnienia. Mają w sobie magię i wielką moc zaklinania rzeczywistości – a to czasem wystarczy, żeby przyszła mama oswoiła lęki towarzyszące ciąży.

25 najczęstszych przesądów ciążowych:

1. Nie przechodź pod sznurami z bielizną, kablami i drabinami – bo dziecko okręci się pępowiną.

2. Nie farbuj włosów – bo maluch urodzi się rudy.

3. Nie dziel się jedzeniem – bo po porodzie nie będziesz mieć pokarmu.

4. Nie patrz nigdy przez wizjer ani dziurkę od klucza – bo dziecko będzie miało zeza.

5. Nie patrz na księżyc – bo maluch będzie łysy.

6. Nie patrz na słońce – bo szkrab będzie często płakać.

7. Nie zgadzaj się na bycie chrzestną – bo to przyniesie nieszczęście chrześniakowi.

8. Nie przyjmuj zaproszenia na ślub – bo sprowadzisz nieszczęście na młodą parę. Nie chodź też na pogrzeby – bo sprowadzisz nieszczęście na swoje dziecko.

9. Nie używaj w czasie jedzenia noża – bo dziecko urodzi się z zajęczą wargą.

kobieta w ciąży stoi przy szafie

10. Nie siadaj po turecku – bo maluszek będzie miał krzywe nogi.

11. Nie przymierzaj okularów – bo dziecko urodzi się z wadą wzroku.

12. Nie zapatrz się na nikogo – bo dziecko będzie do niego podobne (co ciekawe – działa nawet w przypadku innych ras i kolorów skóry – ciekawe, co na to genetyka?).

13. Podczas zmywania naczyń, nie ochlap brzucha wodą – bo dziecko będzie alkoholikiem.

14. Podczas wizyty u krawcowej nie pozwól na przypięcie żadnej szpilki – bo łożysko się „przypnie” i z trudem potem wyjdzie.

15. Nie noś łańcuszków, apaszek, wisiorków – bo dziecko okręci się pępowiną.

16. Jeśli się czegoś wystraszysz, uważaj gdzie się dotkniesz – w tym miejscu dziecko będzie miało znamię.

17. Nie przechodź przez rozstajne drogi – bo sprowadzisz nieurodzaj.

18. Nie siedź tyłem do kierunku jazdy – bo dziecko ułoży się pośladkowo i nie ominie cię cesarskie cięcie.

19. Nie kochaj się  przez dwa miesiące przed porodem – bo maluszkowi będą ropiały oczka.

20. Nie maluj się w ciąży – bo dziecko będzie transwestytą (osobiście moja ulubiona porada!).

21. Nie przytulaj się do włochatych psów – bo dziecko będzie kudłate.

22. Nie przytulaj psów i kotów – bo całą miłość przelejesz na nie i zabraknie ci jej dla dziecka.

23. Nie patrz na ogień – bo dziecko urodzi się z rumieniem na twarzy.

24. Nie przejmuj się zgagą – wtedy rosną dziecku włosy.

25. Nie kupuj niczego przed porodem – bo zapeszysz.

mężczyzna i kobieta patrzą na test ciążowy

Magiczne formuły

Żaden z tych przesądów nie ma medycznego uzasadnienia. A powstały w czasach, kiedy menstruacja, ciąża i poczęcie dziecka były jeszcze wielką, niezbadaną tajemnicą. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przez nasze babcie, ciotki i akuszerki zachowały się do dziś. I dobrze – bo takie archaizmy trzeba pielęgnować – oczywiście, o ile mamy do nich pewien dystans.

Ciążowe zabobony na pewno wprowadzają trochę magii w nasze życie i w pewien sposób niwelują stres przyszłej mamy. Przesądy ciążowe służą przede wszystkim oswajaniu lęków, które przecież zazwyczaj towarzyszą przyszłym rodzicom. Niektóre z nich sięgają naprawdę zamierzchłych czasów i warto poznać ich źródło. Każdy przesąd ma niesamowitą historię. I tak na przykład zwyczaj kupowania wyprawki dopiero po urodzeniu dziecka wiąże się ze starodawnym zwyczajem odwracania uwagi złych mocy od maluszka. Dlatego właśnie w dawnych słowiańskich kulturach kobiety zazwyczaj ukrywały też swój odmienny stan. Obszerne ubrania, zakaz wypowiadania imienia dziecka przed chrztem – to wszystko miało niejako zmylić złe moce. Co ciekawe, na Rusi nawet akuszerkę wzywano do porodu pod innym pretekstem. Do naszych czasów zachował się zaś przesąd, że wyprawki nie należy kupować przed przyjściem dziecka na świat.

Większość z nas otwarcie przyznaje, że nie wierzy w ciążowe przesądy i dobrze wie, że nie mają one żadnego naukowego poparcia. Ale mimo wszystko lubimy zaklinać rzeczywistość i w razie czego, tak na wszelki wypadek lepiej nie nosić łańcuszka czy nie dzielić się jedzeniem. Bo gdyby później się nie daj Boże okazało, że nasze dziecko owinęło się pępowiną albo brakuje nam pokarmu, to wiele z nas nie mogłoby sobie darować, że nie posłuchało babcinych rad. Co ciekawe – wiele kobiet za nic w świecie nie przejdzie pod sznurem od bielizny w czasie ciąży, a nie jest w stanie na przykład zrezygnować z palenia papierosów.

Na psa urok, a na kota suchoty

No cóż… Łańcuszki w ciąży nosiłam, bo lubię. Ubranka kupowałam, bo niby kiedy miałabym to zrobić – po porodzie? W dziewiątym miesiącu ciąży poszłam do fryzjera i zażyczyłam sobie całkowitą zmianę dotychczasowego uczesania – bo wiedziałam, że kiedy maleństwo pojawi się na świecie – po prostu nie będę mieć na to czasu. Zgaga – i owszem – bardzo mi dokuczała podczas ciąży, ale jeśli jej występowanie jest wprost proporcjonalne do bujnej czupryny, to moja córka powinna urodzić się z warkoczami lub afro. Na pogrzebie byłam, bo tak się niestety zdarzyło, że babcia opuściła nas na kilka dni przed urodzeniem się mojej córki – żadnego nieszczęścia tym nie sprowadziłam, a mała drugie imię odziedziczyła po prababci. Na weselu też byłam – własnym – ale to pewnie się nie liczy. Bezczelnie biegałam po kałużach i pozwoliłam krawcowej na przypinanie szpilek. Nie pamiętam, czy miałam okazję przechadzać się pod drabiną, ale biorąc pod uwagę fakt, że moje dziecko nie owinęło się pępowiną – pewnie ominęła mnie ta przynosząca nieszczęście czynność.

Co jeszcze? Miałam mało pokarmu po porodzie – upss… Ach, to dzielenie się jedzeniem – obiecuję, że przy kolejnej ciąży już z nikim nigdy się nie podzielę! Więcej grzechów nie pamiętam… A na przekór tym wszystkim życiowo-ludowym mądrościom bez żadnych komplikacji urodziłam piękną i zdrową córkę. Ale o tym cicho sza – bo chwalić się dzieckiem też podobno nie wolno.

Wszelkie ciążowe mity, zabobony i sprawdzone metody chowam więc do szuflady, puszczam mimo uszu i wolę słuchać dobrych rad lekarza. Na własny użytek zostawiam tylko jedną babciną poradę i mocno wierzę, że to działa:

Nikt nigdy nie powinien niczego odmawiać kobiecie w ciąży, bo w jego domu zalęgną się myszy.

I oby się sprawdziło…