O nacięciu krocza rozmawiamy z lek. med. Witoldem Kłosińskim
Często w sytuacji, w której w trakcie porodu dochodzi do zagrożenia tkanek okolicy krocza, lekarz położnik podejmuje decyzję o jego nacięciu w celu uniknięcia niekontrolowanego pęknięcia.
Dlaczego nie należy bać się nacięcia?
Forsowany przez niektórych lekarzy pogląd, że nacięcia krocza trzeba za wszelką cenę unikać, jest powszechnie uważany za błędny. Uniknięcie nacięcia krocza w sytuacji, w której dochodzi do jego pęknięcia, powoduje w przyszłości liczne powikłania i dolegliwości, znacznie rzadziej występujące w przypadku jego nacięcia. Są to między innymi: obniżenie narządu rodnego (aż do jego wypadnięcia) oraz problemy z trzymaniem moczu.
Nacięcie krocza jest wykonywane rutynowo w sytuacji, w której lekarz prowadzący jest przekonany, że jego niewykonanie doprowadzi do pęknięcia tkanek. Zabieg ten wykonuje się także rutynowo w każdym przypadku porodu przedwczesnego. W takiej sytuacji nacięcie tkanek ma chronić płód (i jego niedojrzałą, delikatną główkę) przed nadmiernym uciskiem.
Sposób wykonania nacięcia krocza
Lekarze dokładają wszelkich starań, aby zapewnić rodzącej jak największy komfort porodu. Dotyczy to również maksymalnego ograniczenia dolegliwości bólowych. W związku z tym przed samym nacięciem krocza przeprowadza się jego znieczulenie.
W pierwszej kolejności wykonuje się tak zwane ostrzyknięcie tkanek krocza środkiem znieczulającym. Używa się do tego leków miejscowo znieczulających. Rodząca, oprócz uczucia ukłucia, może doznać nieprzyjemnego wrażenia rozpierania w okolicy pochwy. Wyobraźmy sobie krocze jako zegar – nacina się je zwykle na godzinie 16 – 17. Raczej unika się nacięcia pośrodkowego w kierunku odbytnicy, ponieważ może dojść do jej rozerwania. Jest to wyjątkowo skomplikowany uraz, którego korekta może zająć sporo czasu po porodzie, aczkolwiek jego zaletą jest fakt, że rana goi się szybciej i bezboleśnie.
Nacięte krocze zaopatruje się szwami, które zdejmuje się na ogół po kilku dniach. Kobiety po tym zabiegu powinny szczególnie uważać na to, by unikać wszelkiego rodzaju obciążeń, gdyż może to prowadzić do otwarcia rany i konieczności powtórnego szycia.
Autor: lek. med. Witold Kłosiński