Co za dużo to niezdrowo – zbyt duża stymulacja rozwoju dziecka

Cechy psychiczne i właściwości ruchowe dziecka kształtują się w nim już od urodzenia, a kluczowym okresem w tej dziedzinie jest 1. rok życia. Przesada w stymulacji rozwoju malucha zdecydowanie nie jest wskazana.

dziecko je klocek


Podziel się na


O ile bodźce wewnętrzne istnieją w każdym małym organizmie i w każdym przypadku stymulują go w podobny sposób, te, płynące z zewnątrz, są specyficzne i zależą od otoczenia dziecka. A najbardziej – rzecz jasna – od jego rodziców. Wczesne wspomaganie rozwoju dziecka to szeroko pojęta pomoc, ukierunkowana na usprawnienie jego funkcjonowania, a także zapobieganie pogorszeniu się jego rozwoju.

Stymulacja to – mówiąc krótko – pobudzanie. Obejmuje działania, mające na celu doskonalenie rozwoju dziecka poprzez wzbogacanie jego środowiska oraz zachęcanie do własnej aktywności. Istnieje wiele argumentów za podjęciem jak najwcześniejszej stymulacji rozwoju dziecka, m.in. duża plastyczność centralnego układu nerwowego w tym okresie, a co za tym idzie – możliwość zahamowania rozwoju ewentualnych zaburzeń. A jednak, przesada w tej dziedzinie zdecydowanie nie jest wskazana.

Dostosowanie otoczenia

Stymulowanie dziecka przez dorosłych polega w pierwszej kolejności na odpowiednim przystosowaniu jego środowiska – w taki sposób, by miało możliwość rozwijać się prawidłowo zarówno w sferze ruchowej, jak i psychicznej. Rodzice muszą zwracać uwagę na to, co otacza ich dziecko – jakie przedmioty znajdują się w zasięgu jego wzroku. Niemowlę jest bowiem bardzo wyczulone na odbieranie bodźców z zewnątrz – jego wzrok przyciąga wszystko, co jest kolorowe, rusza się, wydaje dźwięki, świeci, migota. Już w okolicach 4 tygodnia życia u maluszka obserwuje się krótkotrwałą fiksację wzroku na przedmiocie oraz reakcję na dźwięki dobiegające z otoczenia, co z czasem przeobraża się w samodzielne poszukiwanie tego rodzaju bodźców.

Ten proces można wspomóc poprzez lokalizowanie w zasięgu wzroku dziecka ruszającej się, grającej, kolorowej (lub kontrastowej, np. czarno-białej) zabawki. Niezwykle ważne jest eksponowanie bodźców z obu stron dziecka, co sprzyja „wyciąganiu” go z nabytej w czasie urodzenia asymetrii ułożeniowej. Łóżeczko nie powinno więc stać w kącie pokoju, ale w takim miejscu, by dziecko miało możliwość obserwować ściany po obu swoich stronach (i zdobiące je obrazy, zdjęcia itp.). Także karuzel czy innych wiszących zabawek nie należy umieszczać wyłącznie po jednej stronie łóżeczka.

Około 3 miesiąca życia zaobserwować można kolejny krok w rozwoju malucha – koordynację wzrokowo-ruchową. Dostrzeżenie interesującej zabawki mobilizuje dziecko do sięgnięcia po nią, a z czasem – do chwycenia jej w dłoń. W tym okresie warto więc układać przedmioty tak, by były nie tylko w zasięgu wzroku, ale i rączek dziecka. Ważna jest także faktura proponowanych dziecku przedmiotów – powinna być jak najbardziej zróżnicowana (zabawki drewniane, gumowe, plastikowe, materiałowe). Na tym też etapie rodzice mogą zaobserwować, czy rączki pracują w równym tempie oraz czy dziecko je ze sobą łączy w linii środkowej ciała. Naturalne w tym okresie jest wkładanie wszystkiego, co dziecko spotyka na swojej drodze, do ust – należy zadbać, by nie znajdowało się tam nic niebezpiecznego (np. chemiczne substancje, detergenty). Około 9 miesiąca życia maluch sam zaczyna „produkować” dźwięki – stuka przedmiotami o siebie, o stół, o podłogę. Warto w tym czasie zadbać o to, by podawane mu przedmioty takie dźwięki generowały.

Ze skrajności…

Jednym z działań, jakie powinni podejmować rodzice jak najwcześniej, jest układanie dziecka na brzuszku, która to pozycja stymuluje je do unoszenia główki. Najlepiej układać malucha na podłożach stabilnych, twardych, jak np. podłoga, ale także dywan. Dziecko jednocześnie ma okazję zbadać fakturę podłoża, co pozwala mu na stymulację wnętrza dłoni i pobudzenie ich do aktywności. Od leżenia na brzuszku dziecko przechodzi do stabilizacji podporu w tej pozycji, leżenia na brzuchu z wyprostowanymi rączkami, obrotu z brzucha na plecy i na odwrót, podciągania kolanek do klęku, raczkowania, samodzielnego siadania aż do pierwszego kroku.

Najważniejsze jednak jest, by rodzicie nie popadali ze skrajności w skrajność. Każdy maluch, oprócz predyspozycji wspólnych z innymi dziećmi (kolejność następujących po sobie etapów rozwojowych u każdego dziecka jest taka sama), ma przecież indywidualne tempo rozwoju psychoruchowego (tempo nabywania zdolności i umiejętności jest różne), dlatego jego rozwój może nieco odbiegać od książkowych wzorców. Stymulowanie dziecka „na siłę” da odwrotne do zamierzonych rezultaty.

Najważniejsza jest samodzielność

Najważniejsze, by maluch opanował daną umiejętność samodzielnie. Przykładowo – chodzenie jest sygnałem dobrze funkcjonującego zmysłu równowagi, zmysłu przedsionkowego i właściwie ukształtowanego układu mięśniowo-ruchowego. Wymuszanie chodzenia, np. poprzez prowadzenie dziecka za rączki uniesione do góry hamuje u niego rozwój odruchu obronnego – dziecko w czasie samodzielnego przemieszczania się nie będzie automatycznie wspierało się rękami w razie ewentualnego upadku!

Zamiast więc stymulować, lepiej wspierajmy dziecko w jego rozwoju. Kładźmy większy nacisk na dostrzeganie jego zdolności i przewidywanie na ich podstawie ewentualnych możliwości. Możliwości, których rozwój będziemy wspomagać i dla których będziemy tworzyć odpowiednie warunki. Właściwie rozumiana stymulacja to bowiem pobudzanie, nie zaś – popędzanie.