Urodziłam dziecko.
Zostałam mamą.
Mała istotka w jednej chwili wywróciła moje życie „do góry nogami”.
Urodziłam dziecko.
Zostałam mamą.
Mała istotka w jednej chwili wywróciła moje życie „do góry nogami”.
Wszystko zaczęło wyglądać inaczej. Zupełnie jakbym nagle znalazła się w obcym kraju bez bagażu, przygotowania do podróży, paszportu. Przekroczyłam granicę i nie mam już możliwości powrotu.
A mój mąż … jego życie wciąż toczyło się dawnym rytmem. Nie musiał rezygnować z pracy, kariery, chować do szuflady własne ambicje i zamieniać je na zmienianie pieluch kilkanaście razy na dobę. Dziecko stało się dodatkiem do jego ówczesnego życia, a nie jego głównym wypełnieniem.
Umierałam zazdrości. Zazdrościłam mu:
On oczywiście zazdrościł mi SIEDZENIA w domu.
Ciekawe, czy zamiana ról pomogłaby nam się lepiej zrozumieć?