Czy kobieta, która urodziła dziecko, naprawdę potrzebuje nowych przyjaciół? Jak i gdzie ich szukać?
Wśród świeżo upieczonych mam powstała tendencja do poszukiwania nowych znajomych. Dołączamy do różnego rodzaju facebookowych grup parentingowych, szukamy w okolicy miejsc przeznaczonych dla matek z dziećmi.
W społeczeństwie panuje dość silne przekonanie, jakoby matka była osobą wyjątkowo samotną. Skąd taka opinia? No wiadomo – tata skoro świt wychodzi do pracy, babcia mieszka na drugim końcu miasta (lub Polski), a w małym człowieku, który jeszcze nie do końca ogarnia, że znalazł się na świecie, trudno szukać doborowego towarzystwa. To wszystko prawda. Tyle że większość mam to kobiety, które są już czyimiś przyjaciółkami, sąsiadkami, znajomymi. Skąd przekonanie, że te wszystkie znajomości kończą się w dniu porodu?
Niestety, zazwyczaj to my same utwierdzamy społeczeństwo w owym przekonaniu. Stereotypowo – i zwykle mylnie – zakładamy, że dla grona znajomych, które nie posiada jeszcze własnego potomstwa, przestałyśmy być godnym uwagi towarzystwem. No bo kto by chciał ciągle słuchać o dzieciach, spotykać się między karmieniami i spędzać czas w towarzystwie osoby popijającej co najwyżej sok owocowy? Szufladka gotowa. Szkoda, że to my same się w niej zamykamy – często na klucz, który naszym znajomym naprawdę trudno odnaleźć…
Co ile dni kupka…?
Czy grupy zrzeszające mamy nie są więc potrzebne? Są – jak najbardziej. Przede wszystkim po to, by świeżo upieczone mamusie nie musiały rezygnować z dotychczasowego kręgu znajomych. Nielogiczne? A jednak. Jeśli mama znajdzie miejsce, w którym będzie mogła bez skrępowania dzielić się swoimi obawami, wątpliwościami i przemyśleniami dotyczącymi macierzyństwa, miejsce, w którym może dać upust emocjom i uczuciom związanym ze swoją nową życiową rolą, będzie wręcz potrzebować odskoczni od tego swojego matczynego świata – innych tematów i problemów. Nie, to nie chodzi o to, że kobieta, która staje się matką, powinna unikać w dotychczasowym towarzystwie tematu dziecka, by przypadkiem nie doznać odrzucenia. Nikt tego od niej nie oczekuje!
Wręcz przeciwnie – znajomi często sami pytają, zagadują, drążą temat. Niestety, zwykle bywa tak, że to my same – w obawie przed wspomnianym odrzuceniem przez bliskie osoby – nieświadomie stawiamy na nich krzyżyk. Zakładamy, że i tak nie będą chciały słuchać, że nasze problemy okażą się dla nich trywialne… Wspominamy więc o dziecku jak najrzadziej i w efekcie milczymy o tym, co teraz jest przecież całym naszym światem! Z czasem przestajemy czuć się dobrze w towarzystwie dotychczasowych znajomych. I nic w tym dziwnego – nie mówimy o swoich problemach, czujemy się niezrozumiane, a w efekcie tego – samotne.
Dzięki przynależności do grupy, gdzie temat dziecka to numer jeden – i właściwie jedyny – nie czujemy potrzeby rozmowy o nim w dotychczasowych kręgach. Czasami wręcz same go ucinamy! Chcemy porozmawiać o czymś innym, poplotkować, oderwać się choć na chwilę od tej kochanej, ale czasami nieco przytłaczającej codzienności.
Mama szuka mamy
30 -letnia mama 5-cio miesięcznej dziewczynki szuka mamy z dzieckiem w podobnym wieku, najlepiej z Nowej Huty. Mogłybyśmy umawiać się na wspólne spacery czy posiedzieć przy kawce, kiedy już zrobi się chłodno – czytamy na jednej z facebookowych grup zrzeszających mamy. Odzew spory. Zgłaszają się głównie panie z Nowej Huty i z „podobnymi” dziećmi. – Też niedługo kończę 30-tkę i moja mała ma prawie pół roku! – cieszy się jedna z „kandydatek” na przyjaciółkę. Niektóre wyrażają żal, bo mieszkają nieco dalej albo – „niestety” – mają chłopca.
Pytanie tylko, czy to, że mamy dzieci w podobnym wieku wystarczy do stworzenia wartościowej relacji? Przecież poza tym faktem – może dzielić nas wszystko: poglądy, przekonania, wartości.
Nawiązanie bliskich relacji z naszymi znajomymi zajęło nam prawdopodobnie wiele dobrych lat. Nie skreślajmy ich tylko dlatego, że znalazłyśmy się na nieco innym życiowym etapie. Oni pewnie kiedyś też na niego wkroczą. Nie szukajmy „na siłę” nowych przyjaciół, którzy będą do nas jak najbardziej podobni – przyjaźń trudno zbudować wyłącznie na podobieństwach. Bycie mamą to bardzo ważna życiowa rola – w którymś momencie pewnie najważniejsza. Miejmy jednak świadomość, że nie zawsze taka będzie. Dzieci szybko dorastają – z czasem określenie „mama” przestanie dominować nad pozostałymi i wtedy przyjaźnie z osobami, z którymi łączyło nas wyłącznie bycie matką, mogą okazać się niewystarczające.
Jestem matką – zostałam sobą
Nie zrozummy się źle – zarówno „onlinowe”, jak i osobiste grupy zrzeszające świeżo upieczone mamy dla wielu kobiet są swego rodzaju jedynym kołem ratunkowym. Nie negujemy ich istnienia, nie namawiamy do tego, by z nich zrezygnować. Ba! Same do takich należymy! Chcemy jedynie, byście – nim zaczniecie szukać w nich alternatywy dla dotychczasowych znajomości – upewniły się, że na dotychczasowe naprawdę nie możecie już liczyć. Czy naprawdę potrzebujecie zupełnie innej grupy przyjaciół na kolejny etap życia? Czy bycie matką aż tak totalnie nas zmienia? Czy teraz rzeczywiście należymy do jakiejś nowej kategorii wyróżnionych osób..?
Nie skreślajmy dotychczasowych znajomości, bo może się okazać, że w tym pięknym acz trudnym czasie macierzyństwa, lepiej podziała na nas towarzystwo osób nieco „oddalonych” od tego naszego rodzicielskiego świata. Spotkania z nimi mogą dostarczyć nam tak potrzebnej odskoczni od codziennych problemów i pozwolą spojrzeć na nie z dystansem, którego często nam rodzicom brakuje.