Czy można kochać jedno dziecko bardziej od drugiego?

Brzmi jak żart, bo przecież każdy rodzic mówi, że wszystkie dzieci kocha się jednakowo, że nie ma możliwości, by jedno z nich było ulubione.

dwójka dzieci w lesie


Podziel się na


Spis treści
1. 
Nie zawsze kocha się tak samo?
2. 
Kocha, czy lubi?
3. 
Poszukiwanie wsparcia na forach internetowych
4. 
Prawdziwe historie

A jednak skądś biorą się szczere wypowiedzi na forach, których mamy przyznają się do tego i do faworyzowania jednej pociechy…

Nie zawsze kocha się tak samo?

W najlepszej, idealnej sytuacji, która oczywiście zdarza się i to najczęściej, każde z rodzeństwa ma taką samą miłość rodziców. Żadne z dzieci nie jest kochane bardziej ani faworyzowane – wszystko rozkłada się po równo. Niestety, to nie zawsze się udaje. Nie każdy rodzic kocha z identyczną siłą każde dziecko, nawet jeśli bardzo trudno jest mu się do tego przyznać, nawet przed samym sobą. Nawet jeśli sam się tego wstydzi i ma ogromne wyrzuty sumienia.

Jednak fakt, że do jednego z dzieci czujemy większy „pociąg”, lub że mamy wewnętrzne poczucie, że wolimy spędzać z nim czas, może też nieświadomie więcej wymagamy, czy bardziej pobłażamy, nie zawsze trzeba tłumaczyć większą miłością, a po prostu (choć to może brzmieć niewiarygodnie)… sympatią.

Kocha, czy lubi?

Czasem ciężko stwierdzić, czy chodzi o to, że jedno z dzieci kochamy bardziej, czy lubimy bardziej. Jest możliwe, że mimo równej miłości do wszystkich pociech jedna po prostu „pasuje” nam, bo np. przypomina nas samych, odpowiada nam bardziej jej charakter, zachowanie, temperament.

Choć sam fakt, że można jedno dziecko lubić bardziej wydaje się szokujący, warto spojrzeć na to z dystansem – jesteśmy tylko ludźmi i czasem nie mamy wpływu na pewne rzeczy, na swoje mniejsze czy większe sympatie. Jednak to nie może oczywiście sprawić, że będziemy faworyzować jedno dziecko! Nie ma i nie może być podziału na dzieci lepsze i gorsze, mniej lub bardziej nam pasujące.

Poszukiwanie wsparcia na forach internetowych

Aby przekonać się, że takie historie są prawdziwe, warto zajrzeć np. na fora internetowe. Tam, gdzie człowiek jest anonimowy, nie podpisuje się z imienia i nazwiska, łatwiej przychodzi przyznawanie się do trudnych uczuć, przytłaczających wyrzutów sumienia i poczucia, że wyrządza się dzieciom krzywdę. Kobiety przyznające się do tego, że wolą czy kochają bardziej jedno dziecko spotykają się albo z ogromną krytyką, albo – słowami zrozumienia, otuchy. Niektóre z odpowiadających piszą, że rozumieją sytuację, bo same… przeżywają coś podobnego.

rodzina

Prawdziwe historie

Jedna z kobiet, która zdecydowała się opisać swoją historię z dwójki córek woli jedną – pierwszą, którą kocha miłością absolutną i bezwarunkową. Zachodząc w kolejną ciążę myślała, że tak samo będzie z drugim dzieckiem. Niestety, stało się coś kompletnie innego. Uważa teraz, że brak tak intensywnych uczuć dla drugiego dziecka to wina tego, że zdecydowała się na nie za szybko po pierwszym. Inna mama przyznaje, że faworyzuje i bardziej kocha pierwszego syna (ma dwójkę dzieci), bo sama była najstarsza z trójki rodzeństwa i dotkliwie odczuwała, że że rodzice kochali ją najmniej – wiele razy słyszała, że „najmłodsze dziecko kocha się najbardziej”. Twierdzi, że jej uczucia do dzieci to chęć zrekompensowania swojego własnego dzieciństwa i poczucia krzywdy. Niestety, kosztem swoich pociech…

Kolejna wypowiadająca się na forum kobieta pisze, że kocha bardziej młodszą córkę. Może dlatego, że była chorowitym dzieckiem i wymagała większej i bardziej troskliwej opieki? Opisuje, że starsza często ją irytuje, nie czuje z nią związku jak z młodszą, a czasem ma wrażenie, że jej nie lubi. Niestety, dziecko to odczuwa i coraz bardziej odsuwa się od matki, która wie, że wyrządza mu krzywdę. Bardzo trudną sytuację opisuje też kobieta, która twierdzi, że nie kocha młodszego dziecka. Ona chciała mieć tylko jedno, jej mąż nalegał na drugie. Zgodziła się wbrew sobie, a teraz nie może wykrzesać miłości dla drugiej pociechy…—-

Jak to więc jest? Czy można kochać jedno dziecko bardziej od innych? Zdrowy rozsądek podpowiada, że nie, a jednak istnieje wiele takich historii…