Jak wygląda świat, widziany oczyma małej istotki, która dopiero uczy się życia i jeszcze nie wszystko rozumie?
Mimo że na co dzień wielokrotnie staramy się odkryć potrzeby i pragnienia naszego dziecka, w rzeczywistości trudno jest „wejść w skórę” swojej pociechy i poczuć to, czego ona sama jeszcze nie potrafi wyrazić. Warto jednak podjąć się tego z pozoru nierealnego wyzwania, które nie tylko ułatwi życie maluszkowi, ale i nam może przynieść niespodziewane korzyści. Przecież jeszcze niedawno sami byliśmy w jego wieku…
Obowiązki nowej codzienności
Od momentu pojawienia się w domu nowego współlokatora, dotychczasowe życie domowników ulega radykalnej zmianie. Nagle trzeba się nauczyć zupełnie nowego planu zajęć i mnóstwa nieznanych dotąd obowiązków. Świeżo upieczeni rodzice nieświadomie zarzucają wcześniejszy tryb życia i wpadają w wir czynności, o których jeszcze do niedawna nawet nie mieli by czasu pomyśleć. Pobudka skoro świt, codzienne rytuały pielęgnacyjne, karmienie, przewijanie, pranie, wieczorna kąpiel i wstawanie w środku nocy… Zadań, jakie w jednej chwili spadają na rodziców jest tak wiele, że trudno wręcz zrozumieć, jak mieszczą się w ciasne ramy zwyczajnego dnia. Ten bowiem nagle zdaje się kurczyć, a i noc jakby umykała przez palce. Czasu brakuje na wszystko i zawsze, a z każdym dniem nowych obowiązków przybywa. Pierwsze kroki, pierwsze ząbki, pierwsza wizyta u lekarza. Z każdą chwilą nowy człowiek będzie chciał zobaczyć i nauczyć się coraz więcej, a to wymaga przede wszystkim czujnej obserwacji i opieki rodziców.
Obowiązkowy wypoczynek
Często staramy się spędzać wolny czas, łącząc przyjemne z pożytecznym. Warto jednak zastanowić się, czy aby drugie zbyt często nie przeważa. W tej nowo powstałej sytuacji rodzice podzielić się muszą obowiązkami. Kiedy jedno bierze na barki ciężar utrzymania rodziny, drugie utrzymać musi w karbach cały dom. Mimo, że obowiązek goni obowiązek, nawet w tej codziennej bieganinie świeżo upieczona mama próbuje nie tracić zdrowego rozsądku i w miarę możliwości stara się zapewniać sobie „obowiązkowy wypoczynek”. Najlepiej, żeby łączył się on jakoś z codziennymi zajęciami – w ten sposób oszuka czas i oprócz tego, że zafunduje sobie chwilę wytchnienia, to i wszystkie zaplanowane na dany dzień zadania zostaną kolejno wykreślone z wirtualnej listy, która co rano tworzy się w jej głowie. Spacer? Tak, ale do supermarketu. Gimnastyka? Jak najbardziej, ale przy sprzątaniu łazienki. Lektura? Najlepiej poradnika dla rodziców. W ten sposób łatwo uniknąć poczucia winy z powodu marnowania i tak brakującego czasu, jednocześnie jednak unikając – wypoczynku.
Bierz przykład z malucha
Często świeżo upieczona mama jest nieugięta wobec wszelkich prób, jakie podejmują inni w celu przekonania jej, że powinna nieco zwolnić tempo i poświęcić więcej czasu samej sobie. Jej największą bronią i argumentem na wszystko staje się slogan – „trzeba zająć się dzieckiem”, które to magiczne zdanie ucina wszelkie komentarze i zamyka usta tym, którzy „jeszcze nie rozumieją jak to jest”. Tymczasem okazuje się, że najlepszy przykład tego, jak należy „brać życie”, znajduje się niezwykle blisko. Pochłonięci opieką nad maluchem rodzice nie zauważają, że nowy, mały człowiek to nie tylko ogrom obowiązków. Zaabsorbowani tym, że muszą nieustannie trwać przy dziecku, uczyć go życia, chronić przed niebezpieczeństwami, dawać dobry przykład i pomagać w codziennej wędrówce, zupełnie tracą inny, a przecież równie ważny, aspekt rodzicielstwa. Nie tylko dziecko powinno naśladować swoich rodziców. Ono samo może być dla nich przykładem. Jego pojawienie się to szansa dla rodziców na powrót do lat utraconego zdawałoby się dzieciństwa, szansa na odkrycie uśpionych pasji, zapomnianych zabaw, chwil prawdziwego, niezmąconego niczym, dziecięcego szczęścia
Wodne szaleństwo
Jakże miło wspominamy okres wakacji, kiedy to pośrodku ogrodu stał wielki (oczywiście z perspektywy dzieci, którymi wtedy byliśmy), napełniony po brzegi ciepłą, nagrzaną od słońca wodą, dmuchany ogrodowy basen. Z niecierpliwością czekaliśmy na moment, kiedy temperatura wody będzie na tyle wysoka, że mama nareszcie pozwoli nam wskoczyć do środka. Jak przyjemnie było zanurzyć stopy w sięgającej ledwie do kolan wodzie. Potem przychodził ten najtrudniejszy moment – próba zajęcia pozycji siedzącej. Wtedy to niezmiennie okazywało się, że cieplutka z pozoru woda jest wręcz – lodowata. Mimo tego, że podobne zaskoczenie przeżywaliśmy za każdym razem, wcale nie pozbawiało nas to złudnej nadziei, że tym razem będzie inaczej. Wspólne zabawy pływającą piłką z rodzeństwem czy rodzicami, rozchlapująca się we wszystkie strony woda, której zawsze po wyjściu z basenu było jakby mniej… Czy muszą to być tylko wspomnienia? Teraz, kiedy w domu pojawił się maluszek, mamy niepowtarzalną okazję przypomnieć sobie, na czym polegała magia domowego basenu. Wspólne kąpiele i zabawy w wodzie z pewnością wyzwolą drzemiącego w nas malucha. Nagle znikną codzienne troski, a największym problemem stanie się to, jak wydostać kolorowy balon z ogródka sąsiada. Do zabawy w domu także nie potrzeba wielu rekwizytów. Tata, mama, kolorowe klocki i baraszkujący z kąta w kąt maluch. Wystarczy kilka chwil i ze zdziwieniem zauważysz, że świat z perspektywy „na czworakach” wygląda zupełnie inaczej.
Śpiewać każdy może…
Wspólne śpiewanie poprawia nastrój i pozwala zapomnieć o codziennych problemach. Włączcie ulubioną płytę i starajcie się śpiewać, a potem oceniać wzajemnie swoje występy. Kiedy ostatnio śpiewałaś w obecności innych ludzi? Jeżeli pierwszą odpowiedzią, jaka przychodzi Ci na myśl jest – w przedszkolu podczas uroczystej akademii, być może dobrze byłoby sprawdzić stan swoich umiejętności wokalnych. Na pewno wiele już słyszałaś o wpływie muzyki na rozwój dziecka, dlatego zamiast czekać aż Twoja pociecha sama odkryje, że potrafi „mówić inaczej”, pokaż jej jakie to proste! Zabawcie się całą rodziną w „Szansę na sukces”. Włączcie ulubioną płytę i starajcie się śpiewać, a potem oceniać wzajemnie swoje występy. Obecność przychylnych Tobie słuchaczy raczej nie będzie szczególnie stresująca, ale atmosfera przedszkolnej akademii z pewnością powróci. Zobaczysz, jak wiele radości może dać wspólne śpiewanie. Wpływa korzystnie na nastrój i pozwala zapomnieć choć na chwilę o codziennych problemach.
Zabawa jedzeniem
Do dziś wspominamy z sentymentem chwile, kiedy mama pierwszy raz zgodziła się, aby pomóc jej w pieczeniu ciasta czy krojeniu sałatki. Czasami oddawała nam resztę surowego ciasta, które niczym plastelina przybierało w naszych małych rączkach najróżniejsze kształty. Innym razem pozwoliła przyozdobić wyjęte właśnie z piekarnika, pachnące ciasteczka. Wprawdzie powstałe z nich misie i pajacyki miały potem krzywe oczka, a marmolada częściej lądowała na podłodze, ale stworzone własnoręcznie figurki smakowały o niebo lepiej niż te, przyniesione ze sklepu. Jedzenie może być wspaniałą przygodą nie tylko dla maluchów. Warto eksperymentować z formą podawanych posiłków. Zamiast zjadać w biegu kanapkę z plasterkiem sera i szynki, sprawcie, aby obiad czy kolacja były formą zabawy i zaangażujcie w nią całą rodzinę. Uśmiechające się kanapki czy jajka z niespodzianką zamiast żółtka sprawią, że jedzenie nie tylko zachęci malucha do kreatywności, ale i w Tobie obudzi dawny zapał twórczy, tak charakterystyczny dla dzieciaków.
Obudzić w sobie dziecko
Marzenie o tym, żeby znowu stać się małą dziewczynką pojawia się często w chwili, kiedy nie radzimy sobie z kłopotami. Gdy ogrom zadań nas przerasta, przypominamy sobie okres dzieciństwa, kiedy to rodzice zawsze byli obok i wiedzieli jak rozwiązać każdy, nawet największy problem. Teraz to my musimy podejmować wszelkie decyzje. Dlatego warto czasami zupełnie wyłączyć się z codziennego życia. Nauczyć się oddzielać obowiązki od wypoczynku, a czasu, który mamy tylko dla siebie, nie traktować pobieżnie i nie spędzać „byle jak”. Skoro wolnych chwil jest tak niewiele, dlaczego nie potraktować ich rzeczywiście wyjątkowo? Jednym z najważniejszych, codziennych obowiązków powinno stać się dla nas oddzielenie pracy od zabawy, znalezienie tej koniecznej granicy, czasu rzeczywiście wolnego nie tylko od pracy, ale i myślenia o niej. Wykonuj swoje obowiązki jak dorosły, ale wolny czas spędzaj nadal tak, jakbyś ciągle była dzieckiem. Zapomnij na chwilę o powszednich troskach i zmartwieniach. Spójrz na świat z perspektywy Twojej pociechy. Naucz się dystansu do życia i codzienności. Pielęgnuj w sobie dziecko – ono ciągle tam jest.