Dziecko w ogóle nie chce ssać piersi. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie radzić?
Karmienie piersią to chyba jeden z najprzyjemniejszych obowiązków świeżo upieczonej mamy. Niestety, często tylko w teorii. Oprócz dolegliwości wynikających z nieumiejętnego ssania niemowlaka, pojawić się może inny problem – dziecko w ogóle nie chce ssać piersi. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie radzić?
Nie mówimy tutaj o sytuacji, kiedy dziecko notorycznie nie ma apetytu – to zupełnie inna kwestia, wymagająca osobnego omówienia. Mowa o przypadku, kiedy dziecko jest marudne i wydaje się głodne, ale przystawione do piersi „odmawia” jej ssania: płacze, odwraca główkę, zaciska usta, a nawet odpycha pierś. Czasami jest jeszcze inaczej – dziecko „próbuje” piersi, ale po krótkiej chwili wypuszcza brodawkę z ust i wybucha płaczem. O ponownej próbie często nie ma już mowy. Bywa też tak, że dziecko stara się jeść, ale zachowuje się przy tym bardzo nerwowo i niespokojnie – szarpie się, wygina, pręży, popłakuje. Przedstawiamy możliwe powody:
Mleko nie wypływa lub płynie zbyt wolno
Głodne dziecko oczekuje, że mleko będzie wypływało z piersi – kiedy tak się nie dzieje, maluszek się irytuje, a uczucie głodu tylko potęguje jego rozżalenie. Jeśli widzisz, że pierś jest mocno nabrzmiała i twarda, możesz podejrzewać, że malec będzie miał problem z jej właściwym uchwyceniem i prawidłowym utrzymaniem w buzi – odciągnij trochę pokarmu laktatorem lub ręcznie (tylko tyle, by pierś zmiękła) i dopiero potem podaj ją dziecku.
Mleko wypływa zbyt szybko
Może się tak dziać szczególnie w pierwszych dniach po porodzie – w czasie nawału pokarmu. Wówczas mleko wypływa silnym strumieniem, a malec zwyczajnie nie może nadążyć z jego połykaniem. Krztusi się wtedy i płacze, wciągając powietrze, co może doprowadzić do bólu brzuszka, a nawet kolki. W takiej sytuacji najlepiej – podobnie jak w pierwszym przypadku – odciągnąć trochę mleka przed przystawieniem malca i dopiero, kiedy strumień się „uspokoi”, podać dziecku pierś.
Dziecku jest niewygodnie
Nawet my sami, dorośli, zwykle wygodnie się rozsiadamy, nim zaczniemy spożywać posiłek. Nic więc dziwnego, że i maluszek potrzebuje komfortowej pozycji do jedzenia. Tym bardziej, że złe ułożenie uniemożliwia dziecku odpowiednie uchwycenie piersi i prawidłowe ssanie, a co za tym idzie – nie pozwala zaspokoić głodu. Zbyt płytko uchwycona brodawka nie dostarczy odpowiedniej ilości mleka. Sprawdź, czy odpowiednio przystawiasz malca !
Ssanie sprawia dziecku ból
Może się tak zdarzyć w kilku przypadkach, np. dziecko zaczyna ząbkować (poznamy to po obfitym ślinieniu i nieustannym wkładaniu rączek do buzi), w jamie ustnej rozwinęły się pleśniawki lub opryszczka, dziecko ma zapalenie gardła, ucha lub też zbliża się zwyczajna infekcja wirusowa (wówczas dziecko może być niespokojne, rozdrażnione, marudne, mieć podwyższoną temperaturę i słabszy apetyt). Jeśli podejrzewamy któreś z powyższych przypadków, warto skonsultować się z pediatrą.
Ssanie uniemożliwia dziecku oddychanie
Jeśli maleństwo ma katarek, wówczas zapchany nosek utrudnia mu oddychanie – dziecko przerywa ssanie, by złapać powietrze. Przed każdym karmieniem należy wpuścić do noska kilka kropelek soli morskiej lub fizjologicznej, a następnie opróżnić nos przy pomocy gruszki lub aspiratora. Jeśli podejrzewamy, że to poważniejsza infekcja, warto pokazać malca lekarzowi.
Mleko zmieniło smak
Obecnie doradcy laktacyjni zgadzają się z tym, że dieta mamy karmiącej nie powinna się praktycznie niczym różnić od diety przeciętnego, zdrowo odżywiającego się człowieka. A jednak niektórych produktów warto unikać lub ograniczyć ich spożywanie, ponieważ zmieniają smak mleka. Trudno się dziwić, że malec nie chce ssać, jeśli jego podwieczorek smakuje niemalże samym czosnkiem…
Dziecko nie jest głodne
Drogie mamy, naprawdę i tak może się zdarzyć. Szczególnie, jeśli dziecko jest dokarmiane sztucznym mlekiem oraz dopajane wodą i herbatkami. Wówczas mimo, że wybiła godzina karmienia, malec może mieć nadal pełny brzuszek – pamiętajmy, że mleko modyfikowane zalega w żołądku dłużej niż pokarm naturalny.
Dziecko jest zbyt głodne
W to łatwiej uwierzyć, prawda? Tylko dlaczego głód – zamiast sprzyjać intensywnemu ssaniu, wręcz je uniemożliwia? Jeśli malec gwałtowanie płacze zanim dostanie pierś, trudno mu się nagle uspokoić i „skupić” na prawidłowym ssaniu. Co więcej – łapczywe ssanie sprawia, że przy okazji połyka powietrze, które potem kumuluje się w przewodzie pokarmowym, utrudniając dalsze jedzenie. Postarajmy się nie przystawiać do piersi dziecka wygłodzonego – reagujmy na sygnały ze strony dziecięcego żołądka w miarę szybko.
Dziecko woli butelkę
Dokarmiając dziecko mlekiem modyfikowanym warto zwrócić uwagę na rodzaj smoczka – najlepiej wybrać taki, który wyglądem i kształtem przypomina matczyną brodawkę. Dzięki temu zminimalizujemy ryzyko, że malec przyzwyczai się do nowego kształtu i naturalna brodawka przestanie mu odpowiadać. Dobrym wyborem są butelki antykolkowe, które posiadają tego rodzaju anatomiczne smoczki.
Dziecko czuje inny zapach
By zacząć ssać, dziecko musi głęboko wtulić się w mamę, dlatego w czasie karmienia chłonie nie tylko mleko, ale i jej zapachy. Przyzwyczaja się nie tylko do naturalnego zapachu skóry, ale także mydła, balsamu, perfum. Nagła zmiana kosmetyku – szczególnie na taki o bardziej intensywnej woni, może rozdrażnić maluszka.
Mama ma zły humor
Jest zdenerwowana, niespokojna, zła – dziecko naprawdę potrafi to wyczuć! Przed rozpoczęciem karmienia warto więc się uspokoić, spróbować rozluźnić i zrelaksować. Zdenerwowanie mamy udzieli się dziecku, a dodatkowo zablokuje wyrzut oksytocyny, odpowiedzialnej za wypływanie pokarmu.
Otoczenie rozprasza dziecko
Dla dziecka ssanie to intensywna praca (z pewnością zauważyłaś, że czasami po karmieniu maluszek jest spocony!) Musi się na niej skupić, dlatego trudno się dziwić, że zbyt wiele bodźców dookoła może go rozpraszać – zbyt głośne rozmowy, dźwięki telewizora, zbyt intensywne światło. Do karmienia najlepiej wybrać zaciszne, kameralne, zaciemnione miejsce.
Zanim zrezygnujemy z karmienia i złapiemy za butelkę, postarajmy się dowiedzieć, co jest powodem problemów ze ssaniem. Większość naprawdę łatwo rozwiązać! Nie reagujmy nerwowo, bo to jedynie pogłębi problem – wystraszy malca, którego jeszcze trudniej będzie namówić na przystawienie do piersi.