Trudno się dziwić, że kobieta, która dzień po dniu zostaje w domu z dzieckiem, w pewnym momencie czuje się „zmęczona tym wszystkim”.
Czy możliwe jest macierzyństwo bez nadmiernego zmęczenia, rozżalenia i złości? Oczywiście! Nie czekaj aż zadręczy Cię rutyna. „Poświęcanie” dziecku całego swojego czasu to najgorsze z możliwych rozwiązań. Ten czas masz z nim po prostu – spędzać. I będzie to przyjemnością, o ile nie będziesz czuła, że z tego powodu sama coś tracisz.
Babskie pogaduchy
Nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak babskie ploteczki. Nie zamykajmy się w domu, nie odcinajmy od znajomych. Nasz maluszek czasami przecież zasypia. Zaprośmy przyjaciółkę do siebie albo zabierzmy malucha do niej. A może spotkajmy się w kawiarni? Pizza na mieście? Ciacho w cukierni? Każda tego typu okazja zmusza, żeby poświęcić chwilę samej sobie, zrobić makijaż, wybrać odpowiednią bluzkę. Zamiast robić zakupy w pospiechu, w drodze ze spaceru, umówmy się na zakupy z sąsiadką czy mamą. Wykorzystujmy każdą chwilę na kontakt z innymi ludźmi. Bez wątpienia maluszek jest dla nas całym światem, a jego śmiech (czy nawet płacz) to najpiękniejsze dźwięki pod słońcem, ale może miło by było, gdyby ktoś czasem przemówił do nas ludzkim głosem?
Pozwól sobie być kobietą
Świadomość, że będąc w domu z dzieckiem dbamy także o siebie, bardzo pozytywnie wpłynie na naszą psychikę. Wizyta w salonie kosmetycznym, masaż relaksujący, manicure, pedicure, regenerująca maseczka na twarz, aromatyczna kąpiel, relaksujący prysznic, a może wizyta u fryzjera? Tego rodzaju drobne przyjemności dla ciała nie tylko wpłyną korzystnie na wygląd mamusi, ale przede wszystkim poprawią jej samopoczucie i dodadzą energii. Świadomość, że będąc w domu z dzieckiem dbamy także o siebie, bardzo pozytywnie wpłynie na naszą psychikę. Wiele kobiet w tym okresie czuje się zaniedbanych, gdyż jak wiadomo – nadmiar obowiązków nie zawsze sprzyja świeżemu makijażowi o poranku. Dlatego zafundujmy sobie (np. raz w tygodniu) tego rodzaju przyjemność. Pozornie zadbamy o ciało, a w istocie – w głównej mierze na duszę. Wsparcie przyda się obydwu.
Rodzice mają wychodne
Nie zapominajmy, że mamy rodziców. Z pewnością nie odmówią, jeśli od czasu do czasu poprosimy ich o zajęcie się malcem. Wyjdźmy razem do kina, teatru czy do restauracji. Umówmy się ze znajomymi albo zaprośmy znajomych do siebie. Wyjedźmy za miasto. Wybierzmy się razem na rajd po sklepach (niekoniecznie z dziecięcymi ciuszkami). Oderwijmy się na chwilę od codziennych obowiązków. Dajmy sobie szansę stęsknić się za dzieckiem. Dzięki temu powrót do rzeczywistości będzie przyjemnością.
Dziecko ma plan dnia – mam i ja!
Jak wiemy, nasz maluszek z czasem wyrabia sobie własne przyzwyczajenia. Ma określone pory snu, jedzenia itd. To dla nas wspaniała wiadomość i pora zrobić z niej użytek. Zaobserwujmy, kiedy nasza pociecha wymaga wzmożonej opieki, a kiedy daje nam chwilę wytchnienia. Dzięki temu będziemy wiedzieć, jak rozplanować swój dzień. Kiedy będę mogła poeksperymentować w kuchni a kiedy poćwiczyć? Kiedy mogę poczytać książkę albo posurfować w sieci? Kiedy mogę włączyć ulubioną muzykę? Na kiedy zaprosić przyjaciółkę? Ustalmy sobie ponadto jakieś żelazne punkty dnia/tygodnia, których postaramy się nie naruszać. Codziennie wspólna kolacja z mężem, wspólne oglądanie filmu, kiedy malec zaśnie. W każdym tygodniu spotkanie z przyjaciółką i wspólne wyjście z mężem. We wtorek wspólne zakupy, w środę wieczorem basen albo aerobic. Dzięki temu unikniemy świadomości, że macierzyństwo w jakikolwiek sposób nas ogranicza, że będąc z malcem wycofujemy się z życia, że coś z niego tracimy. Być może teraz argument „muszę poświęcić się dziecku” działa mobilizująco. W przyszłości może się okazać, że „poświęcenie” – wcale nie było konieczne.