Narodziny dziecka to rewolucja w życiu każdej pary. Jak okazywać sobie miłość będąc rodzicami?
Nowe obowiązki, wyzwania i nieznane im dotąd role związane z rodzicielstwem pochłaniają ogromne pokłady czasu i energii. Często absorbują do tego stopnia, że młodzi rodzice zapominają o tym, co najważniejsze – swojej miłości. Jak dbać o wzajemne relacje, gdy w domu zagości nowy członek rodziny?
Rewolucja
Spontaniczne wypady do kina, galerii, znajomych czy za miasto, rozwijanie wspólnych i indywidualnych zainteresowań, plany, koncentracja na sobie nawzajem – to najważniejsze cechy związku przed narodzeniem się dziecka. Po porodzie nie zanikają one zupełnie, ale w znaczący sposób zmienia się ich waga. Trudno przecież poświęcać czas wyłącznie sobie, gdy małe, całkowicie uzależnione od dorosłych dziecko wymaga opieki i uwagi. Takie cechy jak spontaniczność, punktualność czy precyzja w planowaniu są już niemalże nieuchwytne. Kobiety, w naturalny sposób angażujące się w opiekę nad dzieckiem bardziej niż mężczyźni, skupiają całą swoją uwagę (a nierzadko i miłość) na maluchu.
Mężczyźni z kolei, przerażeni ilością obowiązków i wyzwań, jakie wiążą się z ojcostwem, usuwają się na bok i uciekają w pracę, racjonalizując swe niedostateczne zaangażowanie koniecznością zapewnienia rodzinie godnego bytu. W efekcie wspólnie spędzany czas (wspólnie oznacza tu także „we trójkę”) zostaje okrojony do minimum, a jeszcze niedawno silne uczucie troski i odpowiedzialności za siebie nawzajem słabnie i zmienia znaczenie. Trudności w związki, jakie pojawiają się w takiej sytuacji, wydają się być naturalną koleją rzeczy. Kłopot w tym, że czasem przybierają tak duży rozmiar, iż prowadzą do poważnego kryzysu, mogącego nie tylko uprzykrzyć codzienność, ale nawet zniszczyć relację i miłość. Jak tego uniknąć?
Czas
Czas to po narodzinach dziecka towar zdecydowanie deficytowy, tym bardziej godna docenienia jest umiejętność poświęcenia tych kilku wolnych chwil właśnie partnerowi. Przede wszystkim ofiarować sobie to, czego w tej sytuacji posiadamy… najmniej. Czas to po narodzinach dziecka towar zdecydowanie deficytowy, tym bardziej godna docenienia jest umiejętność poświęcenia tych kilku wolnych chwil właśnie partnerowi. Największą przeszkodą w tym działaniu wcale nie jest obecność dziecka i konieczność opiekowania się nim, ale własna… psychika. Często czas, który uda nam się „uzyskać” podczas zajmowania się maluchem (najczęściej dzieje się to, gdy dziecko śpi lub zostało zabrane na spacer przez dziadków czy chrzestnych, ale także, gdy musimy wyjść do sklepu po większe zakupy czy załatwić coś na mieście, zostawiając malucha pod czyjąś opieką) traktujemy jak czas „ukradziony” dziecku. Takie myślenie jest nie tylko błędne, ale i destrukcyjne. To przecież zupełnie naturalne i potrzebne, by dbać o swoje sprawy i inne niż rodzicielstwo sfery życia.
Zachowanie równowagi w codziennym działaniu jest kluczowe z punktu widzenia własnej osobowości i emocji. Dokładnie tak, jak troska o relację partnerską i miłość, której owocem jest mała istotka, będąca teraz dla młodych rodziców całym światem. Czas poświęcony sobie nawzajem – nawet jeśli jest to zaledwie pół godziny dziennie tuż przed spaniem – powinien stać się codziennym rytuałem. Regularne (na tyle, na ile będzie to możliwe) i intensywne (tzn. uważne i pełne szacunku) poświęcanie sobie nawzajem tej krótkiej chwili w ciągu dnia, może nie tylko rozproszyć nieporozumienia i wspomóc docieranie się w nowych rolach, ale także zacementować wciąż dojrzewający i przeżywający ważną próbę związek. Obraz spędzających ze sobą czas rodziców jest ważnym sygnałem także dla dziecka, które instynktownie odczuwa, że rozwija się w atmosferze miłości i spokoju.
Szacunek
Niezwykle istotny jest także wzajemny szacunek. Wielokrotnie narastający stres, zmęczenie i pośpiech w pełnieniu codziennych obowiązków rodzą frustrację, która znajduje ujście w nieświadomym i sprawiającym ból stosunku do partnera. Mowa przede wszystkim o postrzeganiu jego niepowodzeń w zajmowaniu się dzieckiem lub zaniedbywaniu spraw, które uważamy za niezbędne do prawidłowego, codziennego funkcjonowania.
Brak szacunku, objawiający się m.in. w wytykaniu sobie błędów, wzajemnych oskarżeniach i niezwerbalizowanych oczekiwaniach, nie bez przyczyny wywołuje gniew i rozgoryczenie drugiej strony, a w konsekwencji rodzi zamknięcie się na uczucia partnera i napiętą atmosferę w całej rodzinie. A to naturalną koleją rzeczy jest krzywdzące nie tylko dla świeżo upieczonych rodziców, ale także dziecka, które nie doświadcza obecności rodziców jako zgodnego, szanującego się duetu. Aby nie dopuścić do takiej sytuacji, warto więc inwestować w związek swoją uwagę (nawet najmniejszy jej dowód potrafi zrekompensować brak czasu na dłuższą rozmowę czy wyjście) i szacunek dla tego, co robi (a nie frustrację z powodu tego, czego nie robi) partner, by całej rodzinie żyło się po prostu lepiej.
Rozmowa
To absolutna podstawa każdej relacji. Partnerski dialog powinien być nastawiony na mówienie o swoich uczuciach i szukanie kompromisów, nie zaś oskarżenia i uparte trwanie przy swoich racjach. Kością niezgody w przypadku wyzwania, jakim jest rodzicielstwo, jest najczęściej podział obowiązków przy dziecku. Oczywiście, bardzo pomaga rozmowa na ten temat jeszcze przed narodzinami dziecka, ale nie zawsze jest ona możliwa. Kiedy więc w opiece nad maluchem pojawia się frustracja, że jedna osoba spędza na tych obowiązkach więcej czasu niż druga, dobrze jest zatrzymać się i ustalić wspólny plan działania.
Naturalnie, niemożliwy jest sztywny podział obowiązków (mama zawsze dziecko kąpie, tata przebiera i usypia czy odwrotnie), bo codzienność wymusza elastyczność i otwartość na zmiany, ale ramowy plan działania – z uwzględnieniem opieki wspólnej – z pewnością załagodzi spory i wzmocni relację młodych rodziców.
***
Warto pamiętać, że relacje między rodzicami zawsze wpływają na psychikę dziecka i daleką przyszłość ich samych, gdy potomek wyfrunie z rodzinnego domu. Dbanie o to, by więcej ich łączyło, niż dzieliło, to inwestycja nie tylko w dobro dziecka, ale i własne spełnienie na dojrzałym już etapie życia.