Masz już dość ciągłego kołysania, bujania, nucenia i śpiewania? Być może któryś z poniższych pomysłów ułatwi zaśnięcie twojemu maleństwu.
W wielu tzw. mądrych książkach przeczytamy, że noworodek przesypia większą część pierwszych tygodni swojego życia. I to zdecydowaną większość, bo w owych publikacjach śmieją twierdzić, że dziecko takie spędza w swoim łóżeczku aż – 20 godzin na dobę. Wystarczy jednak przedstawić ową mądrość kilku – mówiąc nieładnie – „pierwszym lepszym” rodzicom, by zostać wyśmianym gromkim śmiechem.
Zdecydowane gro noworodków za nic ma zasady, o jakich piszą wspomniane książki, dając swoim rodzicom solidne pole do popisu w dziedzinie poszukiwania sposobów na lepszy, a przede wszystkim – dłuższy sen. Przedstawiamy kilka przedmiotów, które mogą im w tym pomóc!
Otulacz
Dziecko – szczególnie to maleńkie, uspokaja to, co znajome (warto poczytać więcej o tzw. metodzie dr Karpa. Kojący głos mamy, bicie jej serca, kołysanie na rękach (kojarzone z tym, jakie oferowała ciężarna mama poruszając się) oraz – mówiąc dość dosadnie – ciasnotę, jaką zapewniał maminy brzuszek w czasie poprzednich 9-ciu miesięcy. Stąd właśnie noworodki śpią lepiej, kiedy są szczelnie otulone.
Możemy im to zapewnić za pomocą zwykłego rożka/becika, ale w sklepach znajdziemy także specjalne otulacze, których fason ułatwia szczelne opatulenie maleństwa. Rodzice, którzy z nich korzystają zapewniają, że dziecko nie tylko szybciej się uspokaja, ale też szybciej zasypia, dłużej śpi (mamy to!) i rzadziej wybudza w trakcie snu.
Woombie
Jednym z rodzajów otulacza, który rodzice polecają w kontekście wydłużenia snu dziecka, jest Woombie. To specjalny, bardzo elastyczny otulacz, który mocno, ale bezpiecznie ściska malca, nie krępując przy tym jego ruchów. Jak śmieją się niektórzy, przypomina trochę kaftan bezpieczeństwa (zapinany jest na zamek błyskawiczny), ale – podkreślmy raz jeszcze – dziecko w otulaczu nie czuje się skrępowane. Co więcej – otulacz umożliwia mu wykonywanie ruchów rękami i nogami na wzór tych, jakie wykonywało będąc w brzuchu mamy!
Dodatkowo – niekontrolowane ruchy (a tych maleństwo wykonuje naprawdę sporo, wymieniając chociażby znany wszystkim odruch Moro) nie wybudzają go ze snu. Przewagą Woombie jest na pewno bardzo elestyczny materiał, który – w przeciwieństwie do tych, z których wykonywane są inne modele, zapewnia niezwykłą swobodę ruchów mimo szczelnego opatulenia.
Kokon niemowlęcy
Jak już zostało wspomniane, dziecko uspokaja to, co znajome. Nic więc dziwnego, że szybciej zaśnie odgrodzone od tego ogromnego, hałaśliwego i co gorsza – nieznanego jeszcze świata. Kolejnym z pomysłów na to, jak mu w tym pomóc, jest tzw. kokon niemowlęcy. Przedmiot, który można potraktować jako – jak mówi jeden z producentów, przenośny leżaczko-otulacz.
Wyglądem przypomina trochę ciążową poduszkę z tym, że przestrzeń pomiędzy brzegami wypełnia miękki materacyk. Brzegi kokonu ograniczają przestrzeń i wygłuszają dźwięki z zewnątrz, tworząc zaciszną, sprzyjającą zaśnięciu atmosferę. Można go stosować w łóżeczku, łóżku, na podłodze, a nawet w wózku. Podobno w krajach skandynawskich jest to obowiązkowa pozycja w wyprawce!
Szumisie
Kolejnym znajomym dla dziecka – jeszcze z życia płodowego elementem, jest szum (otaczające je wody płodowe, wygłuszone dźwięki płynące z zewnątrz). Fakt, że dziecko po urodzeniu dobrze reaguje na tzw. biały szum wykorzystuje wielu rodziców – używają w tym celu prostych domowych urządzeń, jak suszarka, wentylator, odkurzacz. Ale jak długo można odkurzać?! Szczególnie w środku nocy nie jest to wygodne rozwiązanie.
Z pomocą przychodzą – szumisie. Specjalne maskotki, wydające wspomniane dźwięki przywołujące wspomnienia z życia płodowego. Słysząc je maluszek się uspokaja, wycisza i znacznie łatwiej zasypia. Jak pisze producent – pomysł zrodził się podczas bezsennej nocy z suszarką nad łóżkiem maluszka. No cóż – potrzeba matką wynalazku!