Krzyk podczas porodu to naturalna reakcja wielu kobiet na ból. O krzyk podczas porodu pytamy nasze zaprzyjaźnione mamy!
Krzyk podczas porodu to naturalna reakcja wielu kobiet na ból i napięcie związane z procesem rodzenia dziecka. Chociaż nie wszystkie kobiety krzyczą podczas porodu, wiele z nich doświadcza silnych uczuć, które mogą prowadzić do wydawania dźwięków, w tym krzyku. O krzyk podczas porodu pytamy nasze zaprzyjaźnione mamy!
Krzyk przy porodzie – historie mam
Jeszcze do niedawna krzyk z zasady nie był mile widziany na porodówkach. Uważano to za utrudnienie pracy personelu, komunikacji z rodzącą, a także samego przebiegu porodu. Młode mamy nierzadko narażone były na wiele niewybrednych komentarzy na ten temat. Oczywiście, incydentalnie, takie sytuacje zdarzają się do dzisiaj, co potwierdza poniższa wypowiedź internautki:
Eirre wspomina: – Ja też krzyczałam (…) na 2 dzień po porodzie przyszedł lekarz na obchód (…) i złośliwie komentował ‘jest nasza śpiewaczka’, było mi strasznie przykro i czułam się okropnie, bo jestem raczej nieśmiałą osobą. Teraz myślę, że trzeba mu było coś powiedzieć… Tym bardziej, że nie sadzę bym była wyjątkiem. Ciekawe jak on by sie zachowywał…
Mummy spotkała się z zupełnie odmienną sytuacją: – Moje skurcze trwały dość długo. W sumie około 24 h. W fazie partej (mimo, że dość krótkiej) nie omieszkałam krzyczeć – sama nie wiem, skąd miałam na to jeszcze siłę. Uważam, że mi to pomogło, a położna, która była przy mnie przy porodzie nawet mnie do tego zachęcała. Nawet szkoły rodzenia nie wyrażają się jednoznacznie na temat krzyku podczas porodu.
Ja też krzyczałam (…) na 2 dzień po porodzie przyszedł lekarz na obchód (…) i złośliwie komentował ‘jest nasza śpiewaczka’, było mi strasznie przykro i czułam się okropnie, bo jestem raczej nieśmiałą osobą
Frida podczas dyskusji na forum przywołuje wspomnienie: – Jak chodziłam do szkoły rodzenia, to mówili to samo, że szkoda energii na krzyki, lepiej przeznaczyć ją na parcie. Na szczęście pani od razu dodała, że nie zawsze w praktyce da się to zrealizować, bo chyba byśmy ją zakrzyczały.
Natomiast Slonia dodaje: – W szkole rodzenia położna mówiła nam, że rytmiczne, głębokie, połączone z oddychaniem krzyki (ooo, uuu, itp) pomagają rodzić. Wydaje je się na szczycie skurczu. Warunkiem jest, aby dobrze zsynchronizować je z oddechem przy skurczach. Brzmi to trochę śmiesznie, ale podobno pomaga.(…)”
Dlaczego krzyczymy przy porodzie?
Krzyk podczas porodu może wynikać z różnych czynników. Jednym z nich jest ból porodowy. Poród jest procesem fizycznym, który często wiąże się z silnymi doznaniami bólowymi, zwłaszcza podczas skurczów macicy i pchania. Krzyk może być naturalną reakcją na odczuwany ból. W szkole rodzenia można nauczyć się wielu technik oddychania, wbrew pozorom należy do nich również krzyk.
Bez wątpienia w czasie porodu niezbędna kobiecie jest siła – okazuje się, że krzyk również umożliwia wyzwolenie w ciele energii. Warto zwrócić uwagę na zapaśników, którzy podczas zawodów także wydają z siebie nieartykułowane dźwięki. Proces rodzenia może być bardzo stresujący i emocjonalnie intensywny dla wielu kobiet. Krzyk może być sposobem na wyrażenie tego napięcia i emocji.
Pod terminem krzyk oczywiście nie kryje się wyłącznie rozdzierający wrzask rodzącej, lecz również wszystkie inne odgłosy, które przyszła mama wydaje podczas porodu. iwaSuwalki pisze na jednym z kobiecych forum: „No właśnie. Powiem Wam, że uwierzyłam położnej ze szkoły rodzenia… Naprawdę nie warto się drzeć, lepiej mruczeć, stękać, warczeć.. Zabawnie to brzmi, ale podczas pierwszego porodu tak sobie wbiłam to w łeb, że wierzcie albo nie, ale ani razu nie wrzasnęłam.
W niektórych sytuacjach krzyk może być również sposobem na wyrażenie potrzeb, takich jak prośba o wsparcie, ulgę lub uwagę personelu medycznego. Niezależnie od tego, czy kobieta krzyczy podczas porodu czy nie, ważne jest, aby personel medyczny był obecny, aby zapewnić wsparcie i pomóc w łagodzeniu bólu oraz aby zapewnić bezpieczny przebieg porodu zarówno dla matki, jak i dziecka.
Pamiętaj, że porodówka to nie miejsce, w którym powinnaś myśleć o skrępowaniu – liczy się przede wszystkim komfort twój i twojego maleństwa.
Dlaczego w niektórych szpitalach krzyk podczas porodu nie jest mile widziany?
Choć krzyk w niektórych sytuacjach jest uważany za pomocny, kiedy przeciąga się przez cały czas porodu może okazać się nadmiernie wyczerpujący dla rodzącej i prowadzić nawet do niedotlenienia dziecka. Między innymi dlatego podczas porodu ważne jest fachowe wsparcie personelu oraz kogoś bliskiego (oczywiście, jeśli rodząca sobie tego życzy).
W niektórych szpitalach krzyk podczas porodu może być postrzegany jako niepożądane zachowanie z różnych powodów, ale warto zaznaczyć, że podejście do tego może się różnić w zależności od kultury szpitala i personelu medycznego . Jednym z powodów uciszania pacjentek mogą być wspólne sale porodowe lub wspólne obszary oddziału położniczego. Krzyk podczas porodu może być słyszany przez inne kobiety w trakcie ich własnego porodu lub rekonwalescencji, więc niektóre szpitale mogą starać się minimalizować takie dźwięki, aby nie wpływały one negatywnie na inne pacjentki.
Krzyk podczas porodu może być również trudny dla personelu medycznego, który stara się zapewnić wsparcie i opiekę podczas trudnych momentów porodu. W niektórych przypadkach głośne reakcje mogą być trudniejsze do interpretacji, co może utrudniać personelowi medycznemu w zapewnieniu odpowiedniej opieki.
Warto jednak zaznaczyć, że każda kobieta ma prawo do wyrażania się w sposób, który najlepiej odpowiada jej potrzebom i doświadczeniom podczas porodu. Dlatego ważne jest, aby placówki medyczne były elastyczne i szanowały indywidualne preferencje pacjentek, zapewniając im wsparcie i opiekę, które są zgodne z ich życzeniami i potrzebami.
Krzyczeć przy porodzie czy nie?
Oczywiście recepta na poród idealny nie istnieje. Ile mam, tyle sposobów reagowania na ból i stres. Nie każda rodząca odczuwa potrzebę „zakrzyczenia” bólu, niektóre kobiety, choć pewnie trudno w to uwierzyć, rodzą w zupełnej ciszy, skupiając się wyłącznie na prawidłowym oddychaniu, tak było z Betty: – A ja nie krzyczałam parłam tak jak uczyli w szkole rodzenia i nie było aż tak źle.
Najważniejsze to wsłuchać się w własne ciało, reagować zgodnie z jego potrzebami. Pamiętaj, że porodówka to nie miejsce, w którym powinnaś myśleć o skrępowaniu – liczy się przede wszystkim komfort twój i twojego maleństwa.
Dowiedz się także: