Marzysz o macierzyństwie , ale w chwili obecnej nie możesz sobie pozwolić na dziecko? Sprawdź, jak długo możesz jeszcze odwlekać decyzję o ciąży!
Każda kobieta przychodzi na świat z określoną pulą komórek jajowych, które mogą zostać potencjalnie zapłodnione w okresie rozrodczym. Niestety, ich liczba nie jest stała. Pęcherzyki jajnikowe ulegają „zużyciu” w czasie każdego kolejnego cyklu miesiączkowego, co zmniejsza stopniowo szanse kobiety na zapłodnienie. W momencie przyjścia na świat dziewczynka jest szczęśliwą posiadaczką około 1-3 milionów komórek jajowych (rzeczywista liczba jest zależna od organizmu danej kobiety), w chwili pojawienia się u niej pierwszej miesiączki liczba ta oscyluje już w granicach 400 tysięcy, zaś w okresie menopauzalnym spada do – zaledwie 10 tysięcy.
Wspomniana rezerwa jajnikowa jest to więc – mówiąc prosto – liczba pozostających w jajniku pęcherzyków zdolnych do zapłodnienia. Tym samym, jest ona istotnym czynnikiem, określającym zdolność rozrodczą kobiety. W momencie, kiedy dochodzi do jej wyczerpania – pojawiają się problemy z zajściem w ciążę.
Czym jest test AMH?
W ocenie naszych kobiecych „zasobów” pomóc ma tzw. test stężenia hormonu anty-Mullerowskiego (AMH). Co to za hormon? Produkowany jest on zarówno przez żeńskie, jak i męskie komórki rozrodcze (u kobiet odpowiedzialne za jego produkcję są jajniki, u mężczyzn – jądra), a jego stężenie we krwi zależne jest od płci i wieku danej osoby.
W przypadku kobiet optymalny, wysoki poziom hormonu utrzymuje się, a przynajmniej powinien, w okresie najwyższej płodności organizmu, czyli od dojrzewania aż do menopauzy (na stałym poziomie pozostaje jedynie przez pewien czas – do około 25 roku życia, potem zaczyna spadać). Tym samym, jest on najlepszym wskaźnikiem kobiecej płodności.
Mówiąc najprościej, test pozwala określić wspomnianą rezerwę jajnikową (gdy spada liczba komórek jajowych, obniża się automatycznie stężenie AMH), a więc po zapoznaniu się z jego wynikiem lekarz może w miarę precyzyjnie określić, ile czasu zostało kobiecie na decyzję o macierzyństwie.
Jak wygląda badanie na AMH?
Oznaczenie stężenia hormonu AMH można wykonać w każdym momencie cyklu, a przygotowanie do badania nie jest wymagane. W gabinecie zabiegowym pobiera się od kobiety próbkę krwi, która jest następnie przesyłana do laboratorium w celu oznaczenia poziomu hormonu. Na wynik czeka się około dwa tygodnie, choć dokładny czas zależny jest od pracy danej placówki. Prawidłowy wynik u kobiety w okresie rozrodczym powinien się mieścić w granicach 1,0-3,0 ng/ml – w przypadku, gdy wartość hormonu przekracza 3,0ng/ml, mówimy o wysokim poziomie AMH.
U kobiet, które wkroczyły już w okres menopauzy poziom AMH nie będzie przekraczał wartości 1,0ng/ml lub hormon ten będzie zupełnie niewykrywalny. Warto zauważyć, że podwyższone stężenie AMH niekoniecznie jest powodem do radości – wartość powyżej normy może oznaczać patologiczną produkcję hormonu, a tym samym świadczyć o jakiejś chorobie, np. zespole policystycznych jajników. Wynik ten nie jest jeszcze wprawdzie diagnozą, ale informacją o konieczności poszerzenia diagnostyki w tym kierunku.
Kiedy wykonać test na AMH?
Jednym ze wskazań do wykonania testu AMH jest przygotowanie do procedury sztucznego zapłodnienia – im wyższe stężenie hormonu, tym większa szansa na powodzenie zabiegu. Inną sytuacją, kiedy badanie może okazać się kluczowe, jest ustanie miesiączki – test pozwala sprawdzić, czy przyczyną zahamowania comiesięcznych krwawień jest wejście w okres klimakterium czy też powód tego stanu jest zupełnie inny (np. kobieca choroba. Test okazuje się pomocny także w czasie leczenia kobiet z powodu nowotworu jajnika – kontrola stężenia AMH informuje o skuteczności terapii bądź jej braku – może sugerować ewentualną wznowę choroby).
Wynik testu może być też cenną wskazówką dla kobiet, które odkładają decyzję o macierzyństwie, ale chciałyby kiedyś zostać mamami – służy aktualnej ocenie potencjału macierzyńskiego. Im mniejsze stężenie AMH, tym mniej czasu zostało kobiecie na podjęcie starań. Warto rozważyć to badanie, bo mimo, że jego cena nie jest najniższa (około 150 zł, ale każde laboratorium posiada własny cennik poszczególnych badań), a nie jest ono refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, wiedza, jaką przynosi może okazać się bezcenna.
Pamiętaj, że zupełne wyczerpanie się rezerwy jajnikowej nie zawsze jest jednoznaczne z brakiem szans na zapłodnienie. Wówczas jednak konieczne jest zastosowanie określonych leków hormonalnych lub wdrożenie złożonej stymulacji owulacji.