Jak postrzegają siebie mamy po porodzie?

Po porodzie na świecie pojawiają się trzy nowe osoby: dziecko, mama i tata. Największe zmiany czekają jednak kobietę.

mama z niemowlakiem pod prysznicem


Podziel się na


Poza natłokiem obowiązków oraz zmianą dotychczasowego życia, świeżo upieczona mama musi się zmierzyć ze zmianami, które dotyczą niej samej. Czasem są one widoczne (tzw. ciążowe pamiątki), czasem dają o sobie znać psychice. Jedno jest pewne – mama to zupełnie nowa osoba niż ta, przed porodem. A jak z tym faktem radzą sobie same mamusie?

Ciało po ciąży

Test ciążowy, sesja zdjęciowa, odlew ciążowego brzuszka – pamiątek z okresu ciąży, które mają przywoływać wspomnienie tego wyjątkowego okresu, zgromadzić można wiele. Istnieje jednak sporo takich, które – mimo, że gromadzić ich nie mamy zamiaru – kumulują się same. Świeżo upieczone mamy często niepokoi fakt, że typowe dla okresu ciąży zmiany, jak rozstępy, żylaki, cellulitis, obwisłe piersi czy nadwyżka kilogramów, niekoniecznie znikają zaraz po porodzie. Jedną z najczęstszych chyba, niechcianych pamiątek po ciąży, są rozstępy. – Mam 22 lata i jestem mamą 3-miesięcznego Leonka. Po ciąży mam praktycznie już nie rozstępy, a blizny – na brzuchu, udach, pośladkach i piersiach. A w ogóle, to gdzie ja ich nie mam! – zwierza się mamusia z Krakowa. – Stosowałam kremy, żele, maści i tym podobne specyfiki, ale nic. Zastanawiam sie nad plastyką brzucha i piersi, ale boję się, a poza tym – na pewno jest to strasznie drogie…

Bardziej optymistyczne mamy pytają, jak się rozstępów pozbyć. Te, które straciły już nadzieję – jak owe brzydkie zmiany zamaskować. Nad tym, jak je zaakceptować, raczej się nie zastanawiają. – Po pierwszej ciąży wyglądałam fajnie- wspomina Taka jedna B – Po drugiej jest masakra – brzuszek spory i mnóstwo rozstępów. Tragedia. Chyba nawet wpadłam w depresję. Mąż niby mnie akceptuje – nic mi nie przygaduje, ale pewnie dlatego, żeby mnie nie ranić. Co z tego, kiedy ja sama ze sobą nie czuję się dobrze…?

mama z niemowlakiem pod prysznicem

Psychika po ciąży

Trudno się dziwić, że ze zmianami, jakich doświadczamy po ciąży, ma problem nie tylko ciało, ale także psychika. Nieprzespane noce, natłok obowiązków, nowe doświadczenia i nieustanne obawy o zdrowie maleństwa. Jednak największym problemem, z którym nie mogą sobie poradzić mamy po porodzie, okazuje się być – brak wsparcia ze strony bliskich. – Mi wszyscy mówili, że mam przestać wymyślać – mało osób mnie rozumiało. Sama wpadłam na genialny pomysł pójścia do psychologa. I nie ma się czego wstydzić – psychika jest krucha, zwłaszcza jak poziom emocji sięga zenitu, np. po porodzie – zwierza się Ewa. – Przed porodem wszyscy mnie wspierali, podtrzymywali na duchu, ale potem – jak ręką odjął. Wszyscy nagle stali się ekspertami w kwestii tego, czego dziecku nie wolno. Do pomocy jakoś nikt się nie garnął, nawet mąż. A jak mu wspomniałam o urlopie ojcowskim, to mimo, że wcześniej to rozważaliśmy, zupełnie zmienił zdanie w tej kwestii… – żali się Basienka.

Brak zrozumienia ze strony samego męża/partnera, to rozterka sporej części świeżo upieczonych mam. Jak się okazuje, nie każdy tatuś potrafi zrozumieć, czym dla ciała jego ukochanej było ostatnich 9 miesięcy… – A mnie smuci, że ja wieczorem padam na twarz, a mój ukochany na to, że mu życia erotycznego brakuje. Mam radzić sobie ze sobą, zajmować się dzieckiem i jeszcze moim facetem? A kto się zajmie mną? – burzy się Aga.

Innym, często poruszanym problemem, jest dość powszechnie znany fakt, że zainteresowanie przyszłą mamą po porodzie przenosi się na dziecko. Ona – usuwa się na plan dalszy: – Mnie najbardziej dołowało, jak wszyscy się zachwycali maleństwem. Ciągle tylko o dziecku i o dziecku – było jedynym tematem, jaki ze mną podejmowano. Nawet mąż to robił. Kiedy zaczynałam jakąś rozmowę, zaraz i tak schodziło na dziecko. Przestałam się czuć jak kobieta, bo dla innych – byłam tylko matką – opowiada Małgosia. Czasami problem trudno nawet nazwać – po prostu nie radzi sobie psychika: – Też miałam chwile zwątpienia, ale trwało to zaledwie tydzień. Karmiłam synka i łzy mi same leciały – czułam się taka smutna, jak nigdy w życiu. Totalnie wszystko na tamten krótki czas straciło sens. Na szczęście szybka reakcja męża i rodziny pomogła. Wsparcie to podstawa.

mama z niemowlakiem pod prysznicem

Wsparcie to podstawa

Taki właśnie wniosek płynie z analizy wpisów, dotyczących samopoczucia i kondycji fizycznej mam po porodzie. Warto zauważyć, że nie brakuje tam wypowiedzi kobiet, które obserwują, że ich ciało po ciąży zmieniło się – na korzyść! – Jestem po dwóch ciążach, mała ma niecałe pół roku. Jestem chuda jak nigdy w życiu, rozstępów brak, a brzuch umięśniony i płaski. Trochę ćwiczę, ale nie fanatycznie. Sporo noszę małą, chodzimy na długie spacery. Sama jestem w szoku, bo mam 35 lat i myślałam, że będzie źle. Tylko biust już widzę, że zmaleje, choć na razie karmię. Wypowiedzi w równie optymistycznym tonie jest znacznie więcej: – U mnie ogólnie figura lepsza, niż przed ciążą. Mam 29 lat i to moje pierwsze dziecko. Zero rozstępów, waga mniejsza niż przed, tylko przez 2-miesięczne karmienie biust trochę obwisł -ale malutko i pewnie wiele kobiet by powiedziało, że wydziwiam…

Wpisów dotyczących niewypowiedzianej radości i burzy emocji oraz uczuć, jakie przynoszą ze sobą narodziny dziecka, przytaczać z pewnością nie trzeba. Ich autorki jednak, jak można wyczytać z kolejnych postów i porad udzielanych innym użytkowniczkom, mogą liczyć na wsparcie i zrozumienie najbliższych. Bo właśnie ono jest niezwykle potrzebne w tym szczególnie trudnym i wyjątkowym dla kobiety okresie.

Dziecko wynagrodzi wszystko – ten często powtarzany slogan jest prawdziwy, o ile mama nigdy nie będzie musiała sama się do niego przekonywać. Wniosek taki powinien być dla niej bowiem czymś oczywistym – potwierdzeniem jej własnych myśli. A świadomość taką ciężko wypracować bez wsparcia i zrozumienia ukochanych osób.