Jak wyglądają rytuały okołoporodowe w różnych krajach, społecznościach i kulturach? Azja, Australia

Jak wyglądają okołoporodowe rytuały w różnych krajach, społecznościach i kulturach? Zobaczmy, co słychać na wschodzie.

kobieta w ciąży w lesie


Podziel się na


Na Wschodzie poród wiąże się z wieloma zwyczajami, które jednak różnią się ze względu na dany region oraz wyznawaną religię. Na koniec kilka słów na temat rytuałów australijskich.

Daleki Wschód

Na Dalekim Wschodzie, czyli m.in. w Chinach, Japonii, Korei czy Wietnamie, większość kobiet rodzi w szpitalach – poród w domu nie jest tutaj wyborem, ale koniecznością, spowodowaną m.in. miejscem zamieszkania. Sam poród jest zbliżony do operacji czy zabiegu medycznego – wykorzystywana jest kroplówka, podaje się oksytocynę, wykonuje się różne rutynowe zabiegi. Wszystko jednak w głębokiej ciszy i spokoju, bowiem krzyk oznacza – słabość kobiety i jest powodem do wstydu. Czy rodzące są więc tak dzielne, że nie okazują w czasie porodu żadnych emocji? Mogą to robić, ale – płacząc, krzywiąc się czy ewentualnie – pojękując. Z reguły pierwszy miesiąc po narodzinach matka z dzieckiem przebywają u dziadków (ze strony kobiety), bowiem od babci oczekuje się wsparcia młodej matki w rodzicielskim debiucie. Jedynie w Japonii i Korei Południowej znana jest praktyka porodu rodzinnego, ale mogą sobie na niego pozwolić jedynie bogatsze mieszkanki. Na szczęście tatusiowie z reguły nie czują potrzeby towarzyszenia partnerce w czasie porodu.

Bliski Wschód

Inaczej jest na Bliskim Wschodzie, czyli m.in. w Azji Zachodniej, Egipcie, Iranie, Iraku, Izraelu czy Arabii Saudyjskiej. Tam porody rodzinne to praktyka stosunkowo częsta. Oczywiście kobiety z biednych rodzin oraz z prowincji – podobnie jak w przypadku Dalekiego Wschodu – rodzą w domach, a co więcej – bez wparcia medycznego. Tuż po porodzie wokół kobiety pojawia się mnóstwo gości – najpierw rodzina, potem przyjaciele i sąsiedzi. Narodziny dziecka to w tych stronach naprawdę wielkie wydarzenie.

kobieta w ciąży w sukience w kwiaty

Na południu Azji (Azja Południowa i Południowo-Wschodnia, m.in. Indie, Birma, Tajlandia), większość porodów odbywa się w warunkach domowych. Często jednak jest to świadomy wybór ciężarnych, które obawiają się, że lekarze zalecą cesarskie cięcie, czyli płatną formę przyspieszenia porodu. Z uwagi na dużą biedę, jaka panuje w tych okolicach, porody często odbywają się w slumsach lub na ulicach, bez zachowania odpowiedniej higieny i bez pomocy medycznej – co najwyżej przy wsparciu miejscowej znachorki. Z tego właśnie względu narodziny dziecka w tych regionach wiążą się z dużym odsetkiem śmiertelności – nie tylko noworodków, ale i matek.

Indie

W Indiach okołoporodowe rytuały mają nawet swoją własna nazwę – to dżatakarma. Zaraz po urodzeniu dziecka i uroczystym odcięciu pępowiny do ucha noworodka wypowiada się swego rodzaju zaklęcie – słowa specjalnej mantry. Kolejny ważny ruch należy do ojca, który dotyka czoła dziecka, oficjalnie akceptując jego narodziny i uznając za własnego potomka. Następnie podaje się noworodkowi do ust odrobinę mieszaniny miodu i masła bawolego, co zapewnić ma mu szczęśliwy żywot. Świeżo upieczona mama otrzymuje od akuszerki – w podobnym celu – ryż. Co jednak ciekawe, powicie córki uważane jest za pechowe (z uwagi na konieczność zapewnienia dziewczynce posagu), dlatego też lekarze w czasie przeprowadzania USG nie podają rodzicom informacji o płci dziecka (obawa przed ewentualną aborcją).

Tradycja islamu nakazuje, by pierwszym słowem, jakie usłyszy dziecko po narodzinach, było słowo Allah – w islamskim tłumaczeniu oznaczające boga. Zaraz po tym do ucha (koniecznie do prawego) szepcze się nawołanie do modlitwy, zaś do lewego – wyznanie wiary. Jako że pierwszym poznanym przez dziecko smakiem powinna być słodycz, podaje się mu do ust odrobinę roztartego daktyla.

Ciekawy rytuał porodowy praktykuje się w tradycji żydowskiej. Po narodzinach kobieta powinna poddać się rytualnej kąpieli w mykwie, ponieważ jest nieczysta. Jeżeli porodziła syna – mąż nie może się do niej zbliżać przez okres 7 dni, a jeśli córkę – dwa razy dłużej. Kobieta rodzi wyłącznie w towarzystwie akuszerki, przy zaciągniętych zasłonach i szczelnie zamkniętych drzwiach. W tej bowiem tradycji poród jest uznawany za doświadczenie duchowe, w czasie którego matka musi oddalić od siebie strach przed bólem.

Australia

Na koniec kilka słów na temat rytuałów australijskich. Rdzenne mieszkanki kontynentu zawsze rodzą poza własna wioską. Zakres osób, które mogą towarzyszyć kobiecie przy porodzie różni się, w zależności od danego plemienia – czasami są to młode kobiety, czasami starsze, czasami wyłącznie zamężne, mężczyznom jednak – wstęp jest wzbroniony. Jedyną sytuacją, w której obecność mężczyzny jest dozwolona, to wystąpienie okołoporodowych komplikacji – wówczas wzywa się lokalnego czarownika, który odprawia błagalne modły. Także i tutaj, podobnie jak w Ameryce Południowej, preferowaną pozycją porodową jest pozycja kuczna. Kobieta przykuca nad jamą wykopaną w ziemi, a po porodzie – samodzielnie odcina sobie pępowinę (czasami wiąże się pępowinę wokół szyi noworodka, by w ten sposób otworzyć mu umysł). Po narodzinach łożyska zakopuje się je w jamie, ponieważ jest uznawane za nieczyste. Rdzenni mieszkańcy Australii to jednak obecnie tylko niewielki odsetek zamieszkujących kontynent. Z tego też względu większość porodów odbywa się w szpitalach – z dostępem do indywidualnych sal porodowych oraz jednej lub dwóch położnych.

Niektóre ciekowa rytuały okołoporodowe już zanikły. Warto tu przytoczyć np. konieczność chodzenia przez tydzień w ubraniu, w którym kobieta rodziła (niektóre Słowianki), miesięczne unikanie prysznica (tradycyjna medycyna chińska), rytualne kąpiele wraz z całą rodziną (Indianie Hopi), czy obmywanie mieszkania wodą z nawozem (górskie plemię w Indiach).