Jakich przedmiotów nie warto używać po innych dzieciach?

Sprawdźmy, których przedmiotów nie należy odkupywać od innych rodziców.

noworodek


Podziel się na


Kupowanie ubrań i przedmiotów z tzw. drugiej ręki nie należy już obecnie do rzeczy, których musimy się wstydzić. Wręcz przeciwnie – jest dowodem umiejętnego gospodarowania pieniędzmi, a często także dobrego gustu i stylu. Nie inaczej jest w przypadku rzeczy przeznaczonych dla dziecka – na niektórych można naprawdę sporo zaoszczędzić. Ale, czy warto kupować wszystko po innych dzieciach? 

Buciki

To zdecydowany numer jeden naszego zestawienia. Używanego obuwia nie powinny kupować nawet osoby dorosłe! Dlaczego? Ponieważ buty dostosowują się do stóp właściciela i w czasie użytkowania odkształcają od swojej pierwotnej formy. Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku człowieka, który stawia swoje pierwsze kroki – butki „wykoślawione” przez pierwszego użytkownika mogą mu narobić naprawdę wiele szkody, być przyczyną wad stóp, a nawet nieprawidłowego chodu. Niestety, to nie wszystkie zagrożenia. Pot to wyjątkowo skuteczny przekaźnik bakterii – w używanych butach może czaić się ryzyko różnego rodzaju chorób skórnych i zakaźnych.

Na serwisach aukcyjnych znajdziemy mnóstwo używanych bucików – rodzice zapewniają, że nie dłużej niż jeden sezon, a może nawet i krócej. I zazwyczaj wcale nie mijają się z prawdą – dziecięce stópki rosną zaskakująco szybko, a dobre buty dla dzieci do najtańszych nie należą. Naprawdę żal wyrzucić je po dwóch, trzech miesiącach. Niestety, trzeba to jakoś przeboleć. Zamiast kupować markowe ciuszki w galeriach handlowych, poszukajmy ich we wspomnianych serwisach, a zaoszczędzone pieniądze wydajmy na dobre buty.

stópka niemowlaka w rękach mamy

Zabawki

Oczywiście nie chcemy generalizować. Dobre zabawki to także spory koszt, a z wielu maluchy „wyrastają” jeszcze szybciej niż z butów. Jeśli chodzi o pluszaki, które można wyprać czy wymrozić oraz inne zabawki, które można łatwo wyczyścić – wybór należy do nas (aczkolwiek wielu rodziców nie wyobraża sobie kupowania używanych maskotek). To, przed czym chcemy przestrzec, to kupowanie używanych gryzaczków, grzechotek i innych „zabawiaczy” dla noworodków i niemowląt. W tym wieku maluszki bawią się głównie buzią – wszelkie przedmioty wkładają do ust, ślinią, gryzą (zresztą – używają ich zgodnie z przeznaczeniem – nazwa gryzaki mówi sama za siebie). Nawet dobrze wymyte nie będą całkowicie higieniczne – intensywne użytkowanie prowadzi do nadgryzień i uszkodzeń zabawek, a do ich wnętrza mogą dostać się bakterie.

Kolejną kategorią zabawek, których nie warto odkupywać ani nawet brać za darmo, są te przeznaczone do zabawy w wodzie. Nawet suszenie zabawek po każdej kąpieli nie daje gwarancji, że w środku nie powstała pleśń, która będzie się stopniowo uwalniała do wody w czasie kąpieli naszego malca. Koszt gryzaków czy gumowych zabawek do kąpieli jest tak niski, że naprawdę nie warto ich odkupywać – nawet za grosze. Co więcej – także te nowo zakupione należy jak najczęściej wymieniać.

Butelki, smoczki

Pierwsza myśl: kto w ogóle sprzedaje używane smoczki albo butelki?! Oj, znajdzie się ich sporo – wystarczy zajrzeć na serwisy aukcyjne. Co prawda wielu takich rodziców wystawia wspomniane przedmioty za darmo, ale prawda jest taka, że jedynym miejscem, gdzie powinni je wystawić – jest śmietnik. Podobnie jak w przypadku gryzaków czy gumowych zabawek, są one intensywnie użytkowane przez dziecko – w wyniku nadgryzień do ich wnętrza dostają się bakterie, które mogą stać się źródłem poważnego zakażenia. Ani butelki ani smoczki nie kosztują dużo – dostaniemy je w każdej drogerii czy aptece, każdy znajdzie coś w „swoim” przedziale cenowym.

Zaskakujące jest to, że oprócz butelek czy smoczków, rodzice wystawiają także używane bidony ze słomką, kupki niekapki czy inne – skąd inąd przydatne – gadżety do nauki samodzielnego picia. U nas się nie sprawdził, był użyty dosłownie dwa razy – jak zweryfikować takie zapewnienie? A może po prostu nie widać po nim śladów użytkowania i rodzice postanowili zarobić na tym fakcie? Czy naprawdę chcielibyśmy pić ze słomki, którą używał wcześniej ktoś inny? Nawet, jeśli robił to „dosłownie dwa razy”..?

niemowlak

Materacyk

Niektórym rodzicom przeszkadza już samo podejrzenie, że materacyk został wielokrotnie zasiusiany, a to czy owo się na niego ulało (i to zapewne nie jeden raz). To siedlisko takich pozostałości, jak naskórek, włosy, pot, roztocza, ślina, itp. Pokrowiec można oczywiście wyprać, ale czystość to tylko jedna kwestia. Druga to fakt, że w wypełnieniu materaca mogą bytować różnego rodzaju grzyby, bakterie i pasożyty (jeśli mówimy o tym naturalnym, np. z włókna kokosowego, gryki itp.), a wkład naprawdę ciężko utrzymać w czystości.

Co więcej, materac odkształca się w czasie spania i dopasowuje do ciała właściciela – kolejnemu może być na nim zwyczajnie niewygodnie. A przecież wygoda to podstawowa kwestia w czasie spania! To ona zapewnia zdrowy wypoczynek, tak konieczny do prawidłowego rozwoju malca. Istnieje też ryzyko, że zdeformowany materacyk wpłynie niekorzystnie na kręgosłup dziecka. Zakup dobrej jakości materaca to spory wydatek, ale czasami zdarza się, że producenci sprzedają go taniej przy zakupie łóżeczka – warto dobrze poszukać, bo ciekawych ofert nie brakuje.

Fotelik samochodowy

Tutaj sprawa nie jest już taka oczywista, jak wyżej. Nie będziemy odradzać zakupu używanego fotelika „absolutnie” ani „kategorycznie”. Jeżeli fotelik nie był używany długo, nie „uczestniczył” w żadnej kolizji drogowej, nie jest zniszczony ani znoszony (chodzi także o uszkodzenia niewidoczne gołym okiem), można rozważyć jego zakup. Tyle że takie fakty niełatwo ustalić, kupując od kogoś obcego, kto z oczywistych względów będzie swój „towar” zachwalał. A jeśli interesujący nas fotelik samochodowy posiada jednak którąś z wymienionych wad, na pewno nie będzie dla naszego dziecka gwarancją bezpieczeństwa. Pamiętajmy też, że foteliki mają określony termin „przydatności” – swego rodzaju żywotność, którą producent określa liczbą lat. Dlaczego? Materiały, z których został wykonany zwyczajnie się starzeją, niszczeją, stają się mniej bezpieczne. Zauważmy też, że obicie fotelika nie zawsze można zdjąć, a naprawdę ciężko je dobrze wyczyścić – mamy tu do czynienia z podobnymi wydzielinami, jak powyżej…

Decydując się na zakup używanego fotelika, na pewno nie umawiajmy się na wysyłkę – wybierzmy osobisty odbiór towaru. Fotelik warto bardzo dokładnie obejrzeć, ponieważ wszelkie pęknięcia (także te z pozoru niewidoczne) osłabiają jego konstrukcję, a tym samym – bezpieczeństwo dziecka. Zażądajmy instrukcji urządzenia i dokumentacji dotyczącej koniecznych atestów.

Warto podkreślić jeszcze jedną ważną kwestię. Tu nie chodzi o to, żeby powyższych przedmiotów nie używać po tzw. cudzych dzieciach. Nie należy ich używać także po swoich własnych! Jeśli więc spodziewamy się drugiego dziecka, wspomniane wyżej elementy wyprawki należy zakupić raz jeszcze nawet, jeśli w domu mamy ich na pęczki (pomijając może dwa ostatnie). Co zrobić z tymi używanymi? Na pewno nie wystawiać na internetowej aukcji. Jeśli mamy do nich sentyment, zostawmy na pamiątkę, a w przeciwnym razie – po prostu wyrzućmy.