Być dobrym rodzicem – rozumiejącym swoje dzieci i jednocześnie nie nazbyt liberalnym ani zbyt surowym? Od tego jakimi jesteśmy rodzicami zależy, jakie będą nasze dzieci.
Rzeźbienie osobowości
Dzieci przejmują od nas dosłownie wszystko – rzeczy absolutnie powierzchowne, jak gesty, mimikę, ale też zwroty, skojarzenia, a także poglądy i sposób widzenia świata. Dlatego też bądźmy świadomi wagi każdej minuty, która upłynęła im w naszym towarzystwie, bo szczególnie w tym najmłodszym wieku wiele słów i zdarzeń zapadnie głęboko w pamięć…
Cena czasu
Jeśli już zdamy sobie sprawę z wagi naszych słów i gestów, przypominajmy sobie stale o wadze czasu, jaki poświęcamy na rozmowę, zabawę, naukę – czy też po prostu na przebywanie z naszym dzieckiem. Starajmy się zrozumieć swoje potrzeby i być blisko siebie – nie tłamśmy malucha ciągłą kuratelą i nadzorem, ale nie zostawiajmy go też samego. Dajmy mu poznać, że o nim myślimy i że nam na nim zależy. Wspólne wizyty u lekarza czy chodzenie na wywiadówki to zbyt mało – pokaż, że los dziecka naprawdę leży Ci na sercu.
Motywacja przez ciepłe słowo
Dziecko odkryje przed nami swoje wnętrze tylko wtedy, jeśli będzie mogło nam zaufać. Kiedy już spędzamy czas z naszym dzieckiem, nie wahajmy się okazywać mu matczynej i ojcowskiej miłości. Mały człowiek potrzebuje akceptacji i zrozumienia dla swoich rozterek. Nawet tych śmiesznych i maleńkich. Bagatelizowanie ich czy ośmieszanie w zestawieniu z problemami świata dorosłych jest złą drogą. Dziecko odkryje przed nami swoje wnętrze tylko wtedy, jeśli będzie mogło nam zaufać. A prędzej czy później przed kimś będzie musiało to zrobić. Lepiej, przynajmniej z początku, żeby byli to jego rodzice, a nie kto inny.

Odcienie szarości
Pamiętaj – są miliony kolorów, a wszystkie są odcieniami szarości. Od Ciebie zależy styl wychowywania dziecka. Możesz postawić na dyscyplinę i twarde zasady, możesz pójść w stronę tak zwanego bezstresowego wychowania. Najpewniej jednak będzie, jeśli zdecydujesz się na wariant pośredni, mądrze wybierając i stopniując pomiędzy skrajnościami.
Nie ma stuprocentowej recepty na dobre wychowanie, a w to samo miejsce mogą doprowadzić Cię zupełnie różne metody. Pamiętaj – są miliony kolorów, a wszystkie są odcieniami szarości.
Nie chowaj głowy w piasek
Powracając do poprzedniego zdania – wiedz, że czerpanie z wielu źródeł nie usprawiedliwia Twojej niekonsekwencji. Jeśli coś raz założysz, respektuj i wymagaj tego od brzdąca. Nie jesteś przecież niewolnikiem malucha. Mało tego, nie jesteście nawet równorzędnymi kolegami – to Ty jesteś wychowawcą i na Tobie ciąży odpowiedzialność, ale też i przywilej zwierzchności. Oczywiście wszędzie są granice – ale zbyt miękka postawa nie sprzyja wykształceniu zasad i norm, jakimi będzie kierować się dziecko. Stanie się ono niedojrzałym małym tyranem, krnąbrnym i lekceważącym sobie zdanie innych, czego przecież chcemy uniknąć.
Sny o władzy
Bądź świadom faktu, że nie masz i nigdy nie będziesz miał pełnej kontroli nad brzdącem – i nigdy nie będziesz też całkowicie odpowiedzialny za to, jakim się on okaże w przyszłości. Ostatecznie to dziecko dokonuje wyborów, ma przecież własne myśli, cele, gusta i charakter. Nie możesz idealnie „wyrzeźbić” z niego istoty na swoją modłę, a takie wysiłki byłyby jedynie gnębieniem i wielką pomyłką.
Pozwól na błędy
Pomagając dziecku, nie możesz wyręczać go we wszystkim i wyciągać z każdych kłopotów. To mały człowiek, który potrzebuje radzić sobie w życiu, uczyć się, poznawać nowe umiejętności. A uczymy się na błędach – dlatego pozwól dziecku je popełniać. Jeśli będziesz wiecznie je wyręczać w najprostszych czynnościach i bronić przed jakimkolwiek stresem, wówczas w przyszłości nie będzie sobie radzić z najmniejszym nawet problemem, a wszelkie niepowodzenia i zawody okażą się traumą i przeszkodą nie do przebycia. W ten sposób tylko zaszkodzisz maluchowi, bo ten nie będzie w stanie samodzielnie poradzić sobie ani w przedszkolu, ani w dorosłym życiu. Kiedy więc zastanawiasz się, jakim rodzicem jesteś i jakim chciałbyś być, nie dąż do ideału. Postaraj się po prostu być wystarczająco dobrym.