Małe dziecko z każdym dniem staje się coraz bardziej samodzielne. Nie może jednak o sobie decydować. Rośnie, ale wciąż jest jeszcze zbyt słabe, aby radzić sobie samemu.
Pierwszy bunt
Bunt przeciw ograniczeniom, własnej słabości, nakazom i zakazom to normalna rzecz w rozwoju każdego dziecka. Dlatego też rodzic powinien nauczyć się, jak takie wybuchy tłumić, ale nie pacyfikować. Bo stłamszenie dziecka, jego ciekawości i ambicji może spowodować wycofanie i przyhamowanie rozwoju. Psychikę malucha łatwo złamać, podczas gdy można ją przecież swobodnie i świadomie kształtować, bez szkód dla urwisa. A dziecko jest usprawiedliwione – nie popełnia błędów przecież tylko ten, kto nic nie robi…
Tureckie kazania i nauka autorytetu
Roczne maluchy warto uczyć, czym są emocje – pokazuj je więc i nazywaj. Małe dzieci nie wiedzą, że nie są pępkiem świata, że życiem rządzą pewne reguły, do których należy się dostosować, których trzeba przestrzegać. Roczne maluchy warto uczyć, czym są emocje – pokazuj je więc i nazywaj. Nieważne, że dziecko jeszcze nie rozumie znaczenia słów. To naprawdę nie jest tak, że siedzi jak na tureckim kazaniu – nigdy nie jest za wcześnie na naukę, a z biegiem czasu ona zaprocentuje. Tłumacz krótkimi zdaniami, cierpliwie – kiedy dziecko bije, mów: „Nie rób tak”, „Mamę to boli”, kiedy rzuca pluszakiem: „Nie rzucaj panterą”, „Teraz ona musi odpocząć”. I tak dalej – konsekwentnie, stanowczo, do skutku. Pokaż autorytet.
Frustracja czy szantaż
Rzucanie się na podłogę, ciskanie butelką i smoczkiem, walenie głową w ziemię, krzyk, kopanie i bicie – to częste objawy buntu dziecka, które mogą się pojawić już w pierwszym roku życia. Może to być wynik frustracji kolejnymi niepowodzeniami albo próba szantażu na „miękkim” rodzicu, szczególnie w miejscu publicznym, kiedy dziecko zauważy, że w ten sposób jest w stanie wymusić na nas swoje zachcianki. „Taktyczne” wybuchy histerii łączą się z symulowaniem bólu podczas dotyku rodzica, szczególnie w obecności innych osób. Dziecko czuje, że rodzice są skrępowani i wystraszeni, dlatego uciekają się do takich zachowań. Co robić?

Kto rozdaje karty
Wszystkie metody wychowawcze trzeba dostosować do wieku dziecka. Rocznego malucha najlepiej wziąć na ręce, włożyć do wózka, kojca i przeczekać wybuch. Oczywiście cały czas dbając, aby ten nic sobie nie zrobił. Mówmy do brzdąca, ale nie przeceniajmy wagi naszych słów. Może urwis przestanie Cię bić czy krzyczeć po Twojej przemowie, ale to raczej nie konkretne słowa, a zdecydowany ton trafią do niego, bo dziecko jest jeszcze za małe, żeby zrozumieć tłumaczenia. Zachowajmy spokój. Krzyczenie na dziecko tylko bardziej napnie sprężynę, a przecież nie chodzi o to, aby ta pękła. Musisz pokazać spokój i opanowanie, a dziecko musi widzieć, że to nie ono rozdaje karty. Inaczej będziesz żyć z małym histerykiem, chodzącą bombą zegarową.
Jasne reguły
Tymczasem starsze już dziecko, na przykład dwulatka, można zdecydowanie bardziej skutecznie uspokoić, zwracając się do niego, nazywając emocje, tłumacząc, dlaczego powinien przestać. Przede wszystkim trzeba jednak zrezygnować z zawiłych tłumaczeń, ograniczając się do krótkich komunikatów.
Uspokoisz dziecko zwracając się do niego, nazywając emocje, tłumacząc – spokojnie, krótko, ciepło – bez udziwnień, bez dłużyzn, bez nerwów. O ile w ciągłym procesie wychowawczym należy opisywać uczucia, emocje, przedmioty i używać wielu nowych słów (tak, aby maluch nie zatrzymał się na kilku wyrazach), to w stresowych sytuacjach – wymagających jasnego przekazu, wyznaczenia reguł i prostych zasad – dostosujmy się do sytuacji. „Nie wolno, bo…” I ewentualnie jedno-dwa KRÓTKIE zdania uzupełnienia. Dłuższego „kazania” małe dziecko i tak nie wysłucha – jego koncentracja jest ograniczona. Zbyt częste zabranianie lub przydługie pouczenia będą przez brzdąca ignorowane i traktowane jako „stały element krajobrazu”. Na pewno nie powinno się ustępować ani reagować agresją – ani dolewanie oliwy do ognia, ani wywieszanie białej flagi nie są wyjściem z tej sytuacji.
Sprawiedliwość na pierwszym miejscu
Warto też nagradzać i wspierać wszystko, co pozytywne, a zachowania negatywne karcić, wyrażając swoją dezaprobatę lub (w zależności od powagi sytuacji) brak zainteresowania. Ponieważ dziecko już od pierwszych chwil życia uczy się przez eksperymentowanie i zabawę, dobrze, jeśli rodzice mu w niej towarzyszą i dostarczają odpowiednich bodźców. Tymczasem niezwracanie uwagi na prowokujące zachowania zniechęca do ich powtarzania. Dlatego też lepiej jest po prostu ignorować napady szału i wkraczać tylko wtedy, kiedy to konieczne (zagrożenie zdrowia czy nawet życia). Jeżeli w takiej sytuacji dotykamy dziecko, to starajmy się to robić od przodu, inaczej furia może się tylko nasilić.
Odwracanie uwagi
Odwracanie uwagi to kolejna metoda, która może pomóc, ale jest ona zarezerwowana raczej tylko dla najmłodszych. Kiedy dziecko podnosi rękę na mamę lub tatę, można je złapać za rączkę i powiedzieć: ”nie wolno”, zdjąć malucha z kolan (jako komunikat – zachowujesz się źle – nie bawię się z Tobą) i odejść – na przykład do drugiego pokoju. Możesz też jednak postarać się odwrócić jego uwagę czymś innym – na przykład pokazując jakąś zabawkę, przedmiot codziennego użytku – takie skierowanie uwagi na coś innego, zaabsorbowanie malca działa, ale… Na dłuższą metę można wyczerpać zasób „odwracaczy” uwagi, a poza tym – kiedyś dziecko musi nauczyć się być grzecznym bez takich wspomagaczy. Bo kiedyś przecież pójdzie do przedszkola, szkoły – a tam nie będzie można stosować zasady – nie bij kolegi, pobaw się farbkami.
Prawo do nerwów, ale nie do agresji
Przyczyny agresji u dziecka mogą być różne – najlepiej jednak nie stawiać kategorycznych sądów w stylu – jeśli dziecko jest agresywne, to wyniosło to z domu. W przypadku zarówno najmłodszych, jak i starszych dzieci, uwarunkowań nerwowych i gwałtownych zachowań może być wiele – geny, telewizja, plac zabaw, przedszkole, szkoła – dziecko cały czas jest wystawiane na ogrom bodźców, z których każdy może wywołać stres, frustrację, lęk czy agresję. Nie ma więc możliwości sterylnego wychowania tak, aby dziecko było wolne od złych emocji – ale zawsze można wpoić maluchowi zdrowe i jasne zasady, które sprawią, że będzie umiało sobie z nimi radzić. Pozostanie w ten sposób wesołym i żywym – ale i grzecznym dzieckiem.