Jeszcze raz o przewijaniu dziecka w restauracji, czyli kupa problemów z kupą

Czy można przewinąć dziecko w restauracji, czy należy zrobić wszystko, by tego uniknąć? Jak się zachować, kiedy w lokalu nie ma przewijaka? Zabieramy głos w słynnej dyskusji o – dziecięcej kupie.

mama przebiera dziecku pieluchę


Podziel się na


Pomińmy może, skąd u nas ten temat, bo domyślić się nietrudno (a jeśli trudno, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „przewijanie dziecka w restauracji”). Zresztą – wcale nie mamy zamiaru stawać po niczyjej stronie. Chcemy obiektywnie rozważyć problem i zastanowić się, jak rodzice powinni postąpić, kiedy ich dziecko w czasie pobytu w restauracji zdecyduje się – skorzystać z pieluszki.

Po pierwsze – kabina z przewijakiem

To oczywiste, że w momencie, kiedy poczujemy, że nasz maluszek załatwił swoją potrzebę fizjologiczną, pierwsze swoje kroki powinniśmy skierować w stronę łazienki. Oczywiście wystarczy, że sprawdzimy tę damską, bo w męskiej przewijaka ze świecą szukać. Jeśli właściciel lokalu miał do dyspozycji wystarczająco dużo przestrzeni, oprócz kabiny dla kobiet, znajdziemy tam zapewne drzwi oznakowane symbolem matki z dzieckiem – to właśnie tam odnajdziemy przewijak, który pozwoli nam wygodnie i higienicznie zmienić dziecku pieluszkę.

Jeśli takiego symbolu nie ma, na wszelki wypadek sprawdźmy zwykłe kabiny, bo i tam może się ukrywać cudowne urządzenie. Gdy już je znajdziemy, wróćmy po dziecko i bezpiecznie przewińmy malucha.

Po drugie – łazienkowy blat

Jeśli i w zwykłej kabinie przewijaka nie ma, rzućmy okiem na blat, znajdujący się przy umywalce. Być może jest na tyle przestronny, że uda nam się pomieścić na nim malucha? Jeśli tak, bez skrępowania rozłóżmy materacyk czy pieluszkę tetrową (powinniśmy je zabrać z domu) i zmieńmy pieluszkę właśnie tam. Po całej operacji wytrzyjmy blat, najlepiej chusteczkami antybakteryjnymi, a jeśli takich nie mamy – zwykłymi chusteczkami nawilżającymi.

I nie obawiajmy się karcących spojrzeń wchodzących do toalety kobiet, bo – po pierwsze, zaabsorbowani przewijaniem dziecka zwyczajnie ich nie zauważymy, a po drugie – każda z nich, nieważne czy jest matką czy nie, zrozumie nasze zachowanie spowodowane brakiem przewijaka. Pamiętajmy, by po przewinięciu dziecka szczelnie zamknąć woreczek z zawartością i najlepiej umieścić ją w jednym z koszów stojących w kabinie, nie zaś w tym, stojącym w pomieszczeniu z umywalkami – dla komfortu innych korzystających.

mama przebiera dziecku pieluchę

Po trzecie – zwykła kabina

Jeśli mimo wszystko krępujemy się przewinąć dziecko na blacie bądź uważamy to za nieestetyczne, możemy spróbować zmienić dziecku pieluszkę w zwykłej łazienkowej kabinie. Jeśli dziecko jest już starsze (stoi), nie będzie to trudne, ale jeśli mamy do czynienia z niemowlakiem, warto to dobrze przemyśleć. Wiele z nas już na samą myśl o konieczności dotykania klozetowej deski ręką (by ją zwyczajnie otworzyć przed skorzystaniem) dostaje mdłości, nie mówiąc już o tym, by kłaść na niej przyzwyczajone do sterylnych warunków dziecko. Dziecko, które z dużym prawdopodobieństwem dotykałoby wszystkiego wokół rączkami, a potem natychmiast wkładało je do buzi. Zauważmy też, że deska jest dość wąska i wierzgające nóżkami dziecko może z niej zwyczajnie spaść.

Po czwarte – zaplecze

Jeśli przewijanie dziecka w toalecie nieprzystosowanej do takich czynności zupełnie nie wchodzi w grę, warto podejść do obsługi i zapytać o pomieszczenie, umożliwiające przewinięcie malucha. Jeśli lokal takiego nie posiada, być może wskaże inne, zastępcze, w którym moglibyśmy bez przeszkód zmienić dziecku pieluszkę (pokój socjalny, łazienka dla personelu itp.). Jeśli obsługujący sam ich nie wymieni, warto o nie po prostu zapytać. Wówczas obsługa poczuje się wywołana do pomocy i z dużym prawdopodobieństwem zrobi wszystko, by lokal uniknął etykietki lekceważącego potrzeby rodziców z dziećmi.

mama i dziecko

Po piąte – sala restauracyjna

Jeśli nie uda nam się skorzystać z żadnego z powyższych rozwiązań, pozostaje już tylko jedna opcja – przewinięcie dziecka na sali restauracyjnej. A jeśli przypadkiem najdzie nas myśl, by spokojnie dokończyć posiłek i zawieźć dziecko wraz z zawartością do własnego domu, zastanówmy się, czy warto narażać jego zdrowie (odparzenia, zapalenia, infekcje), dla minuty ewentualnego skrępowania (nie ukrywajmy, że konieczność przewinięcia dziecka w miejscu publicznym nie należy do komfortowych). Zauważmy też, że komfort innych klientów wcale nie będzie większy, gdy dziecko będzie siedziało obok z pełną, dającą o sobie osobliwie znać pieluszką.

Jeśli mamy do dyspozycji sofę, kanapę czy fotel, połóżmy na nich dziecko, jeśli mamy jedynie krzesła, zsuńmy dwa krzesła do siebie lub połóżmy dziecko na kolanach – niedopuszczalne jest przewijanie malucha na restauracyjnym stoliku. Nigdy też nie kładźmy dziecka bezpośrednio na podłożu – zawsze pamiętajmy o tym, by zabrać ze sobą materacyk, ręcznik z mikrofibry czy pieluszkę tetrową. Dodatkowo potrzebne będą chusteczki nawilżane, żel antybakteryjny oraz chusteczki do dezynfekcji, by po całej operacji, oczyścić starannie miejsce.

Pamiętajmy, że na taką operację możemy sobie pozwolić, jeśli siedzimy gdzieś na uboczu, w kącie sali, co pozwoli nam zrobić to bez wiedzy innych klientów restauracji. Jeśli zajmujemy miejsce pośrodku lokalu, warto przemyśleć przewijanie maluszka w tym miejscu. Jeśli przywieźliśmy dziecko w wózku, możemy je przewinąć właśnie na nim, a wówczas warto pomyśleć o oddaleniu się z dzieckiem w jakieś ustronne miejsce, np. obok toalety czy w wolnym rogu sali. Pieluszkę wraz z zawartością zawińmy szczelnie w woreczek (dobrym pomysłem są specjalne woreczki, które bardzo intensywnie pachną, czym tłumią zapach zawartości) i zanieśmy do kosza w toalecie. Postarajmy się to zrobić w miarę dyskretnie – dla własnego, dziecięcego oraz innych gości komfortu.

Przebywając w miejscu publicznym powinniśmy mieć na uwadze komfort innych, korzystających z niego osób – decydując się na przybycie tutaj, zdecydowaliśmy się jednocześnie podporządkować panującym tu zasadom. Załatwianie spraw higienicznych w towarzystwie jedzących jest po prostu nieeleganckie i nieestetyczne, choć – nie popadajmy w skrajności, nikomu też nie stanie się od tego jakaś wielka krzywda.