Karmienie piersią a emocje mężczyzny

Współcześni tatusiowie to ojcowie głęboko zaangażowani w opiekę nad dzieckiem. Chcą czynnie uczestniczyć w procesie wychowania swojej pociechy już od pierwszych jej dni.

tata podrzuca dziecko


Podziel się na


Niestety, istnieją zajęcia, w których tata nie może wyręczyć mamy, nawet jeśli bardzo tego pragnie. To karmienie piersią. Sprawdźmy, jakie emocje towarzyszą mężczyznom w tym czasie.

Odrzucenie (jako mężczyzny)

Choć niektórym może się to wydawać nieco egoistyczne, mężczyzna patrząc na swoją ukochaną może odczuwać swego rodzaju odrzucenie. Ta sfera bowiem, która jeszcze do niedawna była zarezerwowana jedynie dla niego, zostaje mu odebrana. Piersi – do tej pory wyłącznie obiekt seksualny, nagle zaczynają spełniać zupełnie nową rolę.

Dzieje się tak szczególnie w pierwszych tygodniach po porodzie, kiedy partnerka nie jest jeszcze gotowa (ani fizycznie ani psychicznie) na zbliżenie, choć zauważmy, że także w późniejszym okresie – kiedy życie seksualne pary wraca na swoje tory, nie wygląda ono jeszcze tak, jak wcześniej. Zazwyczaj konieczne jest używanie przez partnerkę biustonosza nawet w trakcie zbliżenia, więc o stymulowaniu tej sfery erogennej raczej nie ma mowy. Oczywiście nie ma w tej kwestii żadnej reguły – niektóre kobiety nie muszą mieć problemu z niekontrolowanym napływem mleka, ale istnieje szereg innych niedogodności – bolące, poranione brodawki, zatkane kanaliki mleczne czy wrażenie obrzmienia i przepełnienia piersi, co nieszczególnie zachęca do korzystania z tej formy czułości.

rodzina

Mężczyzna więc, z jednej strony doskonale rozumie partnerkę oraz jej niechęć co do pewnych pieszczot. Jednocześnie jednak – widząc swoją pociechę przyssaną do piersi matki czy ukochaną, gładzącą czule swoje dziecko po policzku i zachęcającą do bardziej intensywnego ssania, może poczuć wspomniane już odrzucenie i czuć się zwyczajnie odepchniętym.

Wykluczenie (jako ojca)

Kolejna kwestia związana jest z faktem, o którym pisaliśmy na samym początku – karmienie piersią to zajęcie, w którym tata nie może mamy zastąpić. Prawdopodobnie jedyne, z jakim ojciec nie jest w stanie sobie poradzić. Kiedy dziecko płaczem domaga się jedzenia, a mama z jakichś powodów nie może przystawić go do piersi natychmiast, tata praktycznie nie jest w stanie mu pomóc (zwłaszcza, kiedy dziecko nie jest dokarmiane butelką). Takie uczucia, jak bezradność, bezsilność, a nawet gniew spowodowany swoją niemocą są w tej sytuacji jak najbardziej uzasadnione.

Tata może poczuć także coś w rodzaju wykluczenia, mieć wrażenie, że jest mniej potrzebnym czy gorszym rodzicem. Dlatego to w gestii kobiety jest włączanie ojca w ten rodzicielski obowiązek – pokazanie mu, że wtedy zarówno matka, jak i dziecko potrzebują go bardziej niż kiedykolwiek. To matka, przykuta do fotela na kilkadziesiąt minut, jest bezradna – potrzebuje kogoś, kto poda jej wodę, poprawi dziecku poduszkę czy zwyczajnie dotrzyma towarzystwa.

Zazdrość (mężczyzny i ojca)

Uczuciem, które może się więc pojawić niejako naturalnie – w następstwie powyższych, jest zazdrość. Zarówno o matkę, jak i o dziecko. Dziecko bowiem w pewnym sensie „zabiera” mężczyźnie partnerkę – przejmuje sferę, kiedyś dostępną wyłącznie dla niego, matka zaś – w jakimś stopniu „zabiera” ojcu możliwość pełnego włączenia się w opiekę nad dzieckiem. Uczucia te są jak najbardziej naturalne i niezależne od mężczyzny. Tym bardziej, że w pewnym sensie oddają rzeczywistość…

rodzina nad morzem

Dlatego też mężczyźnie trudno walczyć z nimi samodzielnie. To kobieta musi mu uzmysłowić, że stan taki jest jedynie przejściowy i muszą przetrwać go wspólnie. Wyjaśnić, że dziecko w żaden sposób go nie „zastąpiło” – to nie on stał się jej niepotrzebny, ale ona (i jej piersi) są teraz potrzebne dziecku. To nie jest tak, że dziecko stało się teraz największym odbiorcą czułości i miłości ze strony jego ukochanej – ona spełnia wyłącznie swój matczyny obowiązek. Kobieta powinna też zachęcać partnera do towarzyszenia sobie w czasie karmienia i prosić go o pomoc w tym szczególnym okresie (ale nie na zasadzie: Ja karmię, więc ty posprzątaj, tylko raczej: Chce mi się pić, czy możesz przynieść mi wodę? albo wykorzystywać czas karmienia na wspólne rozmowy).

Zróbmy wszystko, by ten szczególny czas karmienia był wyjątkowy nie tylko dla nas, ale także dla naszych partnerów. By nie musieli obserwować go z boku, ale czuli się koniecznym elementem tego ważnego procesu. Sprawmy, by łączył nas on nie tylko z dzieckiem, ale zbliżał także z partnerem, a więź z pociechą, jaka jest jego wynikiem, była udziałem nas oboje.