Zapytaliśmy trzy mamy, jak obchodzą tegoroczny Dzień Kobiet. Przeczytajcie koniecznie, zanim zupełnie wykreślicie to święto ze swojego kalendarza!
Zapytaliśmy trzy mamy, jak świętowały tegoroczny Dzień Kobiet. Przeczytajcie koniecznie, zanim zupełnie wykreślicie to święto ze swojego kalendarza!
Początek marca niezmiennie kojarzy nam się z Dniem Kobiet. I choć wiele współczesnych pań odcina się od tego święta twierdząc, że to relikt PRL-u, kojarzący się z uprzedmiotowieniem płci żeńskiej, wcale nie musi tak być! Bo to od nas zależy, jak będziemy celebrować to święto i jakie skojarzenia z nim zbudujemy.
Zapytaliśmy trzy mamy, jak obchodzą tegoroczny Dzień Kobiet. Przeczytajcie koniecznie, zanim zupełnie wykreślicie to święto ze swojego kalendarza!
Sześć kobiet pod jednym dachem
– W mojej rodzinie Dzień Kobiet zawsze był obchodzony bardzo uroczyście. Mam dwie siostry, a w dzieciństwie mieszkała też z nami babcia oraz siostra mamy. Sześć kobiet pod jednym dachem! Tak się złożyło, że babcia miała urodziny właśnie 8 marca, a my – trochę przy okazji – zbierałyśmy prezenty – wspomina ze śmiechem Karolina.
– Tata zawsze wracał do domu z wielkim bukietem kwiatów dla mamy, cioci i babci i z jakimś drobnym prezentem dla każdej z nas. Przyjeżdżało też dwóch braci mamy (jeden z żoną i dziećmi) z życzeniami i jakimś drobnym upominkiem dla wszystkich. Dzień wcześniej zawsze pomagałyśmy mamie w pieczeniu ciasta i robieniu sałatek, żeby było przy czym świętować.
Dzisiaj babcia Karoliny już nie żyje, ale rodzina z sentymentu nadal celebruje 8 marca dość uroczyście.
– Ja i moja starsza siostra mieszkamy w Krakowie, najmłodsza siostra została w rodzinnej miejscowości. Każdego roku w okolicach 8 marca spotykamy się u rodziców. Każdy mężczyzna – tata, mój mąż i szwagier zawsze mają dla każdej kobiety jakiś drobny prezent. A kobiet w naszej rodzinie jeszcze więcej niż kiedyś! – śmieje się młoda mama (Karolina ma dwie córeczki, jej młodsza siostra jedną córkę, a starsza – córkę i synka).
– Podejrzewam, że jesteśmy jedną z nielicznych rodzin, które tak hucznie obchodzą Dzień Kobiet!

Dominika Dzień Kobiet świętowałam po raz pierwszy
– W tym roku tak naprawdę świętowałam Dzień Kobiet po raz pierwszy – mówi Dominika, mama 4-letniej Poli.
– To święto zawsze kojarzyło mi się bardzo stereotypowo. Od niechcenia wręczany kwiatek i pospieszny całus. Długo nie lubiłam tego dnia. Albo może inaczej – nie miałam go za co polubić. Ale w tym roku postanowiłam go odczarować.
Dominika zdecydowała się wziąć wolne w pracy i spędzić cały dzień ze swoją córką.
– Kino, obiad w restauracji, buszowanie po sklepach, gorąca czekolada z piankami, drobny upominek od dużej dla małej kobietki i dużo dużo tematów do przegadania – było cudownie!
Dominika stara się pielęgnować w córce poczucie własnej wartości i pewności siebie – uczy jej asertywności i niezależności. Zauważa jednak, że w całym tym pędzie do samowystarczalności często gubimy same siebie. Przecież kobieta silna i niezależna też powinna dbać o swoje potrzeby, troszczyć się o samą siebie, umieć celebrować własną kobiecość.
– Mam nadzieję, że wspólny Dzień Kobiet stanie się naszym rytuałem już na zawsze. I nawet za kilkanaście lat 8-ego marca znajdziemy choć chwilę czasu dla siebie nawzajem.

Magda od tego roku zawsze będzie świętować Dzień Kobiet!
Również Magda nie ukrywa, że nigdy nie pałała do marcowego święta szczególną miłością:
– Nie jestem feministką ani nic takiego, ale jakoś zawsze mnie to święto denerwowało. Wymuszone tulipany od kolegów w szkole, promocje na czekoladki już od początku marca. Żeby czasem któryś z chłopaków, narzeczonych czy mężów nie zapomniał obdarować swojej kobiety. Tylko cóż to za prezent, skoro niemalże wciśnięty w ręce tego biednego chłopa – śmieje się mama 9-miesięcznej Antosi.
Mąż zna podejście Magdy do tego tematu, więc do tej pory również nie przywiązywał szczególnej wagi do marcowego święta. Ale w tym roku było inaczej.
– Jak co rano wstałam, żeby przygotować Tosi mleko. Tomek zwykle w tym czasie jest w łazience, bo przed 7 wychodzi do pracy. Ale tym razem czekał w kuchni – razem ze śniadaniem, gorącą kawą i informacją, że dzisiaj ma wolne. A raczej ja mam wolne – od wszelkich obowiązków – śmieje się młoda mama. Mąż Magdy w tajemnicy przed żoną wziął urlop po to, by zająć się dzieckiem i aby ona miała cały dzień dla siebie.
– Byłam zaskoczona i w pierwszej chwili zaproponowałam, że skoro ma wolne to możemy spędzić ten dzień razem. Ale on definitywnie stwierdził, że to ma być czas tylko dla mnie, że mam wrócić najwcześniej wieczorem i przypadkiem nie dzwonić z pytaniem: jak mała.
Jak Magda spędziła swój Dzień Kobiet?
– Oczywiście kosmetyczka, rajd po sklepach, a na koniec spontaniczna kawa z przyjaciółką! Po powrocie zapewniłam Tomka, że zmieniłam zdanie na temat Dnia Kobiet i od tej pory możemy świętować go częściej – śmieje się.

—
Jeśli będziemy kojarzyć Dzień Kobiet z PRL-em, goździkami, pończochami i tanią bombonierką, właśnie taką będzie mieć dla nas wartość 8 marca. Ale może warto pomyśleć o tym dniu jako dobrej okazji do celebrowania… samej siebie? Poświęcenia sobie więcej czasu, uwagi, czułości?
Pójście bez pośpiechu na spacer do parku, wypicie dobrej kawy w przytulnej kawiarni, zaszycie się w księgarni w poszukiwaniu inspirującej lektury albo zanurzenie w wannie, przy dźwiękach ulubionej muzyki.
Niech 8 marca przypomina nam o tym, że każdy dzień jest NASZ – tylko od nas zależy, jak go przeżyjemy i co dobrego wniesie do naszego życia.
Dowiedz się więcej: