Dziecko nawet, jeśli nie miało problemów z samodzielnym spaniem w łóżeczku we własnym pokoju, może obawiać się zaśnięcia w swoim pierwszym „dorosłym” łóżku – to normalne. Jak dziecko nauczyć? Szczebelek po szczebelku!
„Przeprowadzkę” dziecka z łóżeczka do łóżka porównać można do zmiany mieszkania. Nie dość, że na większe, to często jeszcze w innej okolicy – czasami przeprowadzka do łóżka wiąże się bowiem ze zmianą pokoju rodziców na własny. O tym, czy to na pewno dobre rozwiązanie i kiedy zacząć przygotowania do tej zmiany przeczytacie poniżej.
Szczebelek po szczebelku
Pożegnanie z łóżeczkiem powinno odbywać się etapami. Pierwszym krokiem jest pozbycie się dwóch – trzech środkowych szczebelków, co umożliwia dziecku samodzielne wychodzenie z łóżeczka (choć można dyskutować, czy jest to wygodne dla samych rodziców). Na szczęście nie musimy szczebelków „wycinać” – większość modeli jest przystosowanych do takiego manewru. Oczywiście na taki poważny krok decydujemy się dopiero, kiedy dziecko już pewnie chodzi i nie musimy się obawiać, że próbując wyjść z łóżeczka, zrobi sobie krzywdę.
Istnieją też modele łóżeczek, które pozwalają na zdjęcie całej bocznej ściany szczebelków. To swego rodzaju kompromis pomiędzy tradycyjnym łóżeczkiem a „dorosłym” łóżkiem, na które dziecko nie wydaje nam się jeszcze gotowe. W ten sposób malec powoli przyzwyczaja się do spania z otwartą przestrzenią wokół siebie, nie zaś „za kratkami” łóżeczka. Jeśli obawiamy się, że w pierwszych dniach może się zapomnieć i wypaść na podłogę – a ryzyko niestety jest spore, warto podłożyć pod łóżeczko materac lub poduszki. W takim łóżeczku malec może spać spokojnie do momentu, aż przestanie się w nim mieścić na długość (oczywiście moment ten najlepiej nieco wyprzedzić).
Nie wszystko naraz
Dobrze byłoby zadbać o to, by w życiu dziecka nie skumulowało się zbyt dużo zmian. Nienajlepszym pomysłem jest przenoszenie go do nowego łóżka w tym samym czasie, co przeprowadzanie go do własnego pokoju. Chodzi o to, że niektórzy rodzice wolą mieć malca w swojej sypialni przez cały okres „łóżeczkowy” (szczególnie ci, których maluch w nocy z łóżeczka wędruje do wspólnego łóżka). Jeśli planują przeprowadzić dziecko do jego własnego pokoju, warto by zrobili to stopniowo – najpierw przenosimy malca do pokoiku wraz z łóżeczkiem, potem dopiero myślimy o zmianie łóżka. Takie rozwiązanie będzie zresztą bezpieczniejsze, ponieważ nie wiadomo, jak malec zareaguje na nową sytuację – dawkujmy mu emocje.
Wbrew pozorom, najtrudniej zaakceptować zmiany może być tym maluchom, które w łóżku już zasypiać potrafią – tym rodzicielskim. Wyprowadzka na własny tapczanik wiąże się dla nich nie tylko ze zmianą miejsca zasypiania, ale przede wszystkim z utratą bliskości rodziców i bezpieczeństwa, jakie daje ich nieustanna obecność. Powtórzmy więc – nie serwujmy dziecku zbyt wielu zmian na raz. Zanim zaproponujemy mu własne łóżko we własnym pokoju, może warto spróbować nauczyć je zasypiania we własnym łóżeczku? Kolejną sytuacją, do jakiej lepiej nie dopuścić, jest konieczność odstąpienia przez malca łóżeczka młodszemu rodzeństwu. Dobrze by było, by dziecko nie kojarzyło pojawienia się siostry czy brata z jakąkolwiek utratą, a jeśli lubi spać w łóżeczku, może się tak zdarzyć. Warto zadbać o to, by malec przyzwyczaił się do nowego łóżka nieco wcześniej, niezależnie od pojawienia się nowego członka rodziny.
Kiedy przenieść dziecko „na swoje”?
Nie podamy gotowej odpowiedzi, ale postaramy się doradzić, kiedy zacząć myśleć o zamianie łóżeczka na łóżko. Mówi się, że takim najwłaściwszym momentem jest ukończenie przez dziecko 2. roku życia – choć okres do około 3 – 3,5 lat wydaje się również całkiem rozsądny. Taki moment w pierwszej kolejności może podpowiedzieć nam samo dziecko. Jeśli zaobserwujemy, że malec zaczyna się wspinać (niekoniecznie po szczebelkach łóżeczkach, ale po tapczanie, meblach, krzesłach), dla jego własnego bezpieczeństwa warto pomyśleć o pożegnaniu z łóżeczkiem – może zwyczajnie wypaść na podłogę. Kolejnym sygnałem, że łóżeczko można by powoli wynieść na strych, jest wspomniana już wyżej wygoda, a raczej niewygoda dziecka – jeśli widzimy, że maluch śpi z podkulonymi nóżkami, naprawdę nie warto dłużej zwlekać.
Jeśli sami obawiamy się zmiany – przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo dziecka, można pomyśleć o dokupieniu specjalnej barierki montowanej do ramy łóżka. Zresztą wiele modeli łóżek dla dzieci ma specjalne podwyższenie z jednej strony, które uniemożliwia przypadkowy upadek. Pamiętajmy, że każde dziecko jest inne i każde wymaga osobnego podejścia – ostateczną decyzję musimy podjąć my sami. Jeśli jednak nie jesteśmy pewni, czy to już, warto podejmować próby – to, że nie uda się za pierwszym razem nie oznacza przecież żadnej porażki.
Pożegnanie z łóżeczkiem – nie takie straszne!
Wyboru nowego łóżka warto dokonać razem z dzieckiem. Oczywiście najrozsądniej byłoby wcześniej wybrać się do salonu meblowego bez malca i wybrać wstępnie najodpowiedniejszy model, a potem zabrać malucha i pozwolić mu na wybór koloru obicia itp. Dobrym rozwiązaniem jest tzw. łóżko rosnące razem z dzieckiem, które można rozsuwać w miarę potrzeby i dopasowywać do zmieniających się potrzeb rosnącego „w oczach” człowieka. Do łóżka warto dokupić ładną poduszkę, puchaty miękki koc lub narzutę, nową pościel w ulubione wzory itp. – tak, aby malca jak najbardziej zachęcić do zmiany. W nowym łóżku warto zachować stare zasady – jeśli dziecko lubi zasypiać z maskotką, ona również przenosi się na nowy tapczanik. Jeśli lubi zasypiać przy delikatnej muzyce czy nocnej lampce – nie pora teraz na odzwyczajanie. Kwestia tego, na co zwrócić uwagę przy wyborze łóżka dla dziecka wymaga omówienia w osobnym artykule, bo nie ma wątpliwości, że to naprawdę poważny zakup i nie należy go bagatelizować.
Dziecko nawet, jeśli nie miało problemów z samodzielnym spaniem w łóżeczku we własnym pokoju, może obawiać się zaśnięcia w łóżku – to normalne. Chodzi m.in. o wspomniane poczucie bezpieczeństwa, jakie dają malcowi szczebelki łóżeczka – czuje się otoczone z każdej strony, a dzięki temu zabezpieczone. W pierwszych dniach warto więc towarzyszyć malcowi w zaśnięciu, np. opowiedzieć bajkę, przeczytać książeczkę, poczekać aż zaśnie i dopiero wyjść z pokoju. Najlepiej też zostawić zapaloną lampkę nocną, dzięki której malec po przebudzeniu w nocy szybko zorientuje się gdzie jest, a to pozwoli uniknąć upadku na podłogę.