Kiedy mamy nie ma w pobliżu

Wcześniej czy później przychodzi w życiu każdego młodego ojca taki dzień, kiedy mama wychodzi z domu i zostawia go sam na sam z maluchem.



Podziel się na


Zanim wyjdzie wróci jeszcze kilka razy – przypomni, gdzie są pieluszki, a gdzie butelka; sprawdzi, czy nie ma przeciągu… i po raz setny zapyta, czy sobie poradzisz. Ty po raz setny zapewnisz ją z przekonaniem, że nie ma powodów do niepokoju. Ale kiedy klucz zagrzechocze w zamku i Ona zamknie drzwi z drugiej strony – Twoja pewność może nieco osłabnąć…

Jak z iskry rodzi się płomień

Praktyczny argument, dlaczego tata powinien – przynajmniej od czasu do czasu – zajmować się dzieckiem już od samych jego narodzin? Proszę bardzo – niemowlęta, którym poświęca uwagę tata są bardziej towarzyskie. Dlatego kąpiele, przewijanie, karmienie, wspólne zabawy – choć kłopotliwe, nie tylko przyczyniają się do powstania więzi między dzieckiem a ojcem, ale także wpływają pozytywnie na jego rozwój. Dlatego pokazuj dziecku świat, czytaj bajki – nieważne, że ich nie rozumie. Im szybciej zaczniemy je uczyć, tym prędzej przyswoi sobie różne rzeczy. Opowiadaj o chmurach na niebie, spadających liściach, kwiatach, samochodach, pieskach. Pokazuj życie i ruch. W domu i na spacerze.

Cierpliwe oczekiwanie a rozwój błyskawiczny

Tak, tak, ale od czego zacząć? Zacznijmy od spaceru – przed wyjściem najpierw ubierz się Ty, a dopiero potem ‘zapakuj’ dziecko. Chodzi o to, żeby maluch się nie przegrzał: przecież jest dużo delikatniejszy, trzeba więc o niego dbać w sposób szczególny. Zabawa – jak połączyć ją z edukacją? Pokazuj kolorowe wycinanki, intrygujące zabawki, grzechocz grzechotkami, odtwarzaj wesołe melodyjki. Absorbując uwagę dziecka, przysuwaj zabawki w „zasięg” jego rąk, aż w końcu padną jego łupem. Posługuj się nieśmiertelnym „a kuku”- rozwijasz przez to wrażliwość na dźwięki i umiejętność skupiania uwagi. Przeciągłe wymawianie spółgłosek to nie tylko rozśmieszanie malucha – to sposób na ułatwienie mu powtarzania wyrazów, w tej formie są po prostu prostsze do powtórzenia dla dziecka, które nieudolnie łączy dźwięki w całość. Pamiętajmy jednak, że ono naprawdę błyskawicznie się rozwija i jeszcze szybciej uczy.

Higiena, czyli igraszki z ogniem

Przewijanie jest klasycznym przykładem czynności, która budzi lęk i przerażenie jedynie na początku. Podstawą jest wcześniejsze przygotowanie niezbędnych sprzętów. Ciepła woda, miska, pielucha. Z początku wystarcza woda i krem ochronny, później można wyręczać się jednorazowymi wilgotnymi chusteczkami.

Podobnie jest z kąpielą, gdzie przede wszystkim trzeba pamiętać o zachowaniu ostrożności i delikatności. Przy wkładaniu do wanny chwytaj dziecko pod pachami i pośladkami, starając się nie nadwyrężyć jego szyi. Używaj koniecznie mydła dla niemowląt – gąbki są popularnym siedliskiem grzybów, drobnoustrojów i innych niepożądanych gości. Powieki noworodka skleja żółta wydzielina – zmyjesz ją solą fizjologiczną; uszy natomiast czyść patyczkami, zachowując przy tym szczególną ostrożność. Przede wszystkim – nie wpychaj ich do środka.

Nie pali się? Czas na drzemkę

Po długich zmaganiach przy przewijaniu i karmieniu (które naprawdę mogą zmęczyć) i ostrożnym pokazywaniu maluchowi świata nadchodzi długo oczekiwana chwila odpoczynku, kiedy mały człowiek zasypia… Co wtedy? Telewizja, książka… raczej nie, lepiej też pójdźmy spać. Będzie to nam potrzebne – aby nabrać sił i orzeźwić umysł przed pobudką dziecka i piramidami wymyślanych przez nie nowych wyzwań, które zawsze są w stanie nas zaskoczyć. Przypomnij sobie, zanim się zdrzemniesz, czy zrobiłeś wszystko co trzeba – dziecko musi być czyste, najedzone i przyjmować płyny z uwagi na groźbę odwodnienia.

Fajerwerki na podtrzymanie uwagi

Z biegiem dnia urozmaicamy wachlarz naszej oferty opiekuńczej. Opowiadamy historie (nieważne, że dziecko nie rozumie, potrzebuje Twojego głosu), przeciągamy sylaby (może coś powtórzy?), pokazujemy interesujące (to znaczy właściwie wszystkie) przedmioty, cały czas obchodząc się z dzieckiem jak z przysłowiowym jajkiem. Jeśli nic nie pomaga na płacze i krzyki, należy mieć jakiegoś asa w rękawie, używanego tylko w ostateczności. Może zastosuj skuteczne pstrykanie kontaktem, szeleszczenie gazetą, specyficzną zabawkę, grę z cieniem na ścianie albo którąś z tych dziecięcych melodyjek z wózka, których my sami tak bardzo szczerze przecież nie znosimy?

Mama… i płomień ogniska domowego

Szczęk klucza lub dzwonek do drzwi budzą uwagę dziecka. Płacze i krzyki ustają, malec szuka mamy wzrokiem, wszystko zmienia się dosłownie w sekundę. Ale nie martw się, tato – to rzeczywistość, która jest Twoim udziałem i której nie zmienisz. Pomyśl na pocieszenie, że o odwrócenie schematu nietrudno – przecież kiedy Ty jako rzadki gość wracasz do domu po pracy, dziecko szuka kontaktu właśnie z Tobą. Znieś to więc jak mężczyzna i przygotuj się na kolejny dzień pełen delikatnych, a zarazem ostrożnych zmagań z małym brzdącem.