Laurka pod poduszką…

– Halo, halo – jak tam się czuje młoda mama?! No i jak malutka? To Wasz pierwszy Dzień Mamy – czujesz już, że jest inaczej?… Życzę Ci, żebyś po prostu była szczęśliwa i żeby mała każdego dnia dostarczała tyle radości, ile Ty dajesz mnie.

prezenty i niespodzianki dla mamy


Podziel się na


Spis treści
1. 
Mój dzień

Wszystkiego dobrego mamo, tak po prostu… – dziś nie umiem nic więcej powiedzieć. Odkładam słuchawkę telefonu. No tak – nasz pierwszy Dzień Matki. Do tej pory tylko składało się życzenia, wymyślało prezenty i niespodzianki dla mamy. A teraz sama jestem matką – młodziutką, niewprawioną, ciągle obolałą po porodzie, jeszcze trochę wystraszoną i niepewną. Jestem mamą – jak to dumnie brzmi.

Maleńka smacznie śpi. Ma zaledwie 16 dni. Czuprynę czarnych włosków, malutkie paluszki i zaróżowione policzki. Jak wszystkie noworodki ma stalowy kolor oczu – ciekawe, czy zieloną barwę oczu odziedziczy po rodzicach.

Nie narysuje więc jeszcze laurki, nie wyrecytuje wiersza, nie zerwie na łące kwiatka dla mamy, nie obejmie za szyję. Nie powie jeszcze „mamo”, nawet całuska muszę sama skraść. Ale to, że pojawiła się w naszym życiu jest jak obcowanie z wielką tajemnicą – tajemnicą macierzyństwa, rodzicielstwa. Tajemnicą całej ludzkości…

Wiem, że mama trzyma wszystkie – tak pieczołowicie kiedyś przygotowywane przez nas – laurki w specjalnej szufladzie. Każda laurka jest inna. Są na nich kwiatki – wyklejane, malowane, rysowane kredkami Bambino. I koślawym drukiem nagryzmolone słowa „Dla mojej mamy”. Doskonale pamiętam, jakie wzruszenie wywoływały te dziecięce prezenty wkładane wspólnie z tatą po cichutku pod poduszkę. Czy teraz w ogóle jeszcze robi się laurki?

Chyba kiedy zostaje się mamą, w pełni zaczyna się doceniać własną matkę. Bo dopiero wtedy zaczyna pojmować się matczyną miłość – bezgraniczną, całkowicie bezwarunkową, totalną.

Jaką ja będę mamą? Rozsądną? Nadopiekuńczą? Wymagającą? Rozpieszczającą? W którymś z magazynów dla kobiet przeczytałam, że mamy dzielą się na szeryfki, przyjaciółki i kwoki. Na razie nie odnajduję siebie w żadnej z tych ról. Ale czas pokaże…

jak spedzić dzień mamy

Mój dzień

To już mój trzeci Dzień Mamy. Co się zmieniło od tamtej pory? Moja córka już nie ma czarnych włosków – tylko złoty blond. I niebieskie oczy – po dziadkach. Potrafi niespodziewanie objąć mnie za szyję i wyszeptać „kocham Cię, mamusiu”. Na łące szuka zawsze stokrotek – bo wie, że mama uwielbia stokrotki.

Jaką teraz jestem mamą? Chyba rozsądną. Wymagającą. Czasem nadopiekuńczą i rozpieszczającą. Ciągle myślę, że macierzyństwo to wielka tajemnica – każdego dnia mnie zaskakuje i uczy czegoś nowego.

I wiem, że laurki robi się nadal. Jedna czekała na mnie dziś rano pod poduszką…