Czym jest love bombing, czyli bombardowanie miłością? Love bombing w związku i love bombing w wychowaniu dziecka
Love bombing odnosi się do metody wychowawczej, której głównym założeniem jest – bombardowanie miłością! Love bombing w związku i love bombing w wychowaniu dziecka – czym jest? Wyjaśniamy!
Love bombing – czyli bombardowanie miłością!
Dziecko potrzebuje miłości. Prawda stara jak świat, o której żadnemu rodzicowi przypominać nie trzeba. Miłość to uczucie, którym obdarzamy nasze pociechy bezwarunkowo i bezgranicznie. Czy więc namawianie rodziców do kochania swoich dzieci i formowanie owej miłości w jakiekolwiek przykazania czy reguły w ogóle ma sens?
Ma! Tak twierdzi brytyjski psycholog dziecięcy, Olivier James oraz rzesza jego zwolenników. To właśnie on jest autorem metody wychowawczej o kipiącej miłością nazwie love bombing. Na czym – poza kochaniem swojego dziecka, polegać ma owa, „innowacyjna” metoda?
Love bombing – objawy
Zauważmy, że miłość rodzica do dziecka przejawiać się może na wiele sposobów. Każdego dnia dajemy dziecku mnóstwo sygnałów – dbając o jego potrzeby, troszcząc się o jego zdrowie, zabawiając, organizując czas. Jednak idea love bombing, czyli zalewanie miłością, nie ogranicza się jedynie do „kochania”. Ma być zalewaniem, bombardowaniem czy wręcz atakowaniem – w niemalże dosłownym znaczeniu tych mocnych słów.
Całowanie, przytulanie, głaskanie oraz wszelkie inne – gwałtowne i mniej gwałtowne, oznaki miłości i czułości. Ważną zasadą, o której nie należy zapominać stosując love bombing, jest koncentrowanie całej swojej uwagi właśnie na obiekcie owej miłości – dziecku. To nie wszystko, bo autor metody – by ułatwić rodzicom jej stosowanie, podaje nawet dokładny czas, jaki powinniśmy spędzić na okazywaniu dziecku uczucia. Love bombing – ile trwa? Zapewne się zdziwicie, ale to raptem – 30 minut dziennie!
Love bombing – przykłady
Oprócz codziennych porcji miłości, autor zaleca także specjalne wyjazdy, ukierunkowane właśnie na okazywanie dziecku uczuć – mające służyć pogłębianiu i poszerzaniu relacji z pociechą. Taki celowy wyjazd powinien trwać nie dłużej niż dwa dni, przy czym obydwa mają być w pełni poświęcone i skoncentrowane na dziecku.
W jaki sposób?
To dziecko powinno zdecydować, jak i gdzie będziemy spędzać czas, to ono ma wyznaczać codzienny rytm dnia, to ono ma „wycisnąć” ów czas maksymalnie na swoją korzyść. I – co ważne – ma widzieć, że czas ten cieszy także rodziców. Nie jest dla nich nudny, ale wręcz przeciwnie – daje im radość i satysfakcję. W czasie takiego wyjazdu możemy – a wręcz powinniśmy, pozwolić sobie na połamanie codziennych reguł (np. tych dotyczących jedzenia czy wspólnego spania), ale jednocześnie musimy jasno poinformować dziecko, że to sytuacja wyjątkowa i chwilowa.
Ważne także, by przez cały czas okazywać dziecku dużo miłości i czułości oraz jak najczęściej słownie o nich zapewniać. To swego rodzaju „dzień dziecka” , który powinniśmy fundować naszym pociechom częściej niż raz w roku i inaczej niż w postaci nowego zestawu Lego. Co ciekawe, jak twierdzi James, celem metody love bombing jest nie tylko wychowanie dziecka na szczęśliwego człowieka, ale także pokonywanie mogących się pojawiać trudności rozwojowych.
Love bombing – co daje?
Jak twierdzi autor nietypowej (a może właśnie typowej?) metody wychowawczej, bombardowanie miłością sprawia, że dziecko zyskuje większe poczucie bezpieczeństwa i znacznie redukuje poziom odczuwanego na co dzień stresu. W czasie zalewania dziecka uczuciami zapewniamy je niejako o pełnej i bezwarunkowej akceptacji, której świadomość jest tak potrzebna każdemu małemu człowiekowi, a której wagi rodzice często nie doceniają. Tylko dzieci, które czują się kochane i w pełni akceptowane przez rodziców, mają odpowiednio wysoką samoocenę, pewność siebie i poczucie własnej wartości. Dzięki temu nie mają problemów z nawiązywaniem relacji, adaptacją do nowych warunków, są bardziej otwarte i aktywne.
Zdaniem autora, atakowanie miłością sprawdzi się w przypadku każdego dziecka w wieku od 3. lat do 18. roku życia, w niektórych jednak sytuacjach okazuje się być wyjątkowo nieocenionym rozwiązaniem. Przykładowo, ma ono wpływać na poprawę kondycji psychicznej dzieci, które doświadczają częstych lęków i koszmarów sennych. Takie maluchy w codziennych relacjach bywają bardzo nieśmiałe, zamknięte, czasami też bierne i wycofane. Z drugiej strony, bombardowanie uczuciami ma się sprawdzać w przypadku dzieci, nieradzących sobie z negatywnymi emocjami – takich, które:
- miewają napady złości;
- wpadają w histerię;
- bywają agresywne.
To właśnie dlatego metodę poleca się m.in. rodzicom, u których dzieci stwierdzono nadpobudliwość psychoruchową.
Love bombing w związku
Dużo mówi się również o zjawisku love bombing w związku. Love bombing to termin używany do opisania zachowania, w którym jedna osoba w związku nadmiernie okazuje drugiej osobie miłość, uwagę i adorację na początku relacji, aby szybko zbudować intensywną i silną więź emocjonalną. Jest stosowany zazwyczaj przez osoby manipulacyjne, które chcą szybko zyskać kontrolę nad partnerem, wykorzystując jego uczucia.
Love boming czy zakochanie?
Rozróżnienie między love bombingiem a prawdziwym zakochaniem może być trudne, zwłaszcza gdy intensywne emocje zacierają granice między zdrowym uczuciem a manipulacją. W przypadku love bombing związek rozwija się bardzo szybko, może to być przytłaczające i nienaturalne. W przypadku zakochania związek rozwija się w naturalnym tempie, a uczucia rozwijają się stopniowo, dając obu osobom szansę na zbudowanie więzi.
—
Wracając jednak do love bombing w stosunku do dziecka. Z pozoru – nie ma nic łatwiejszego. Niejeden rodzic zapyta pewnie – tylko pół godziny okazywania miłości dziecku? Tymczasem, kiedy skrupulatnie podliczymy minuty, w których koncentrujemy się wyłącznie i w pełni na dziecku oraz uświadamianiu go o swojej miłości, może się okazać, że nie ma ich nawet 30…
Dowiedz się także: