Miłość

Stoi między nami, a nawet leży – ostatnio każdej nocy. Przestrzeń, którą mieliśmy dla siebie, teraz wypełnia dziecko. Dosłownie, ale też w przenośni.

rodzice przytulają dzieci


Podziel się na


Kiedyś obiecywaliśmy sobie, że nikt nigdy pomiędzy nami nie stanie. A jednak stanął, mimo że jeszcze nie potrafi chodzić…

Stoi między nami, a nawet leży – ostatnio każdej nocy. Przestrzeń, którą mieliśmy dla siebie, teraz wypełnia dziecko. Dosłownie, ale też w przenośni. Wypełnia nasze myśli, zachowania, plany. To ono dyktuje pory posiłków, spacerów, drzemek. Ono decyduje, o której położymy się do łóżka, czy uda nam się wyjść z domu albo zrealizować jakiekolwiek inne plany. Mniej lub bardziej świadomie rozpisuje nam schemat każdego dnia i każdej nocy. A nasz związek? Schodzi na drugi, jeśli nie trzeci plan. Ciągle istnieje, ale toczy się w tle – jakby lekko za mgłą, którą nie zawsze mamy siłę rozproszyć…

rodzice przytulają dzieci

Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko

Nasze dziecko wygląda na szczęśliwe. Często się uśmiecha, jest ciekawe świata i wszędzie go pełno. Ale czy my sami jesteśmy szczęśliwi? Jesteśmy. Przecież je mamy. Wiemy, że to największy na świecie skarb, o który niektórzy walczą latami. Ale czy jesteśmy szczęśliwi sami ze sobą? Staliśmy się rodzicami – ta rola przysłoniła nam wszystkie inne. Na tyle, że zapomnieliśmy o tym, dlaczego właściwie nimi jesteśmy. O tym, że połączyła nas miłość i to właśnie jej zawdzięczamy to, co mamy.

Całą naszą przestrzeń wypełnia dziecko. Niewątpliwie. Ale czy to znaczy, że ona już nie istnieje, że zniknęła? Wręcz przeciwnie. Stała się bogatsza właśnie o tę nową istotę. Dziecko to ważny element w relacji dwojga ludzi, który wpływa na nią bardzo dosadnie. Ale to wcale nie musi być zły wpływ – wręcz przeciwnie! Dziecko pozwala nam poznać się na nowo – w nowych, zupełnie innych okolicznościach. Dostrzec niewidziane wcześniej cechy, obdarzyć większym szacunkiem i podziwem, docenić. Żadna inna życiowa zmiana nie da nam równie dobrej okazji do odkrycia swojego związku na nowo. Wykrzesania z niego więcej. Dlaczego tak mało par właśnie w ten sposób rozumie rodzicielstwo..?

Całą naszą przestrzeń wypełnia dziecko. Niewątpliwie. Ale czy to znaczy, że ona już nie istnieje, że zniknęła? Wręcz przeciwnie. Stała się bogatsza

rodzice przytulają dziecko

Wyśpijcie się na zapas…

Z bardzo prostego powodu. Nim zostaną rodzicami, słyszą zewsząd: wyszalejcie się teraz, bo potem już się nie da. Wyśpijcie się na zapas, bo potem zapomnicie co to sen. Wyjedźcie na ostatnie wspólne wakacje, bo potem już nie będzie okazji. Pojawienie się dziecka przestawiane jest jako definitywny koniec – kres relacji i śmierć dla związku. A skoro każdy związek po urodzeniu dziecka nieuchronnie chyli się ku upadkowi, to po o niego dbać? Po co się starać? Po co walczyć? Lepiej skupić się na dziecku i jego potrzebach, niż ratować to, co i tak pójdzie na stracenie.

Oczywiście proces adaptacji do nowej sytuacji może potrwać. Mogą pojawić się nieporozumienia, napięcia, kłótnie i pretensje – często o błahostki. Dla każdego z nas dziecko to olbrzymia zmiana – nowe zadania i nowe sytuacje, w których jeszcze nie potrafimy się odnaleźć. Każdy próbuje innych rozwiązań, co innego wydaje mu się lepsze czy bardziej skuteczne. Ale z czasem wypracujemy dobre schematy, dzięki którym każdy dzień będzie nieco łatwiejszy i przyjemniejszy.

Ważne, by zdążając w tym kierunku mocno trzymać się za ręce i nie zostawiać partneraw tyle. By nie tracić go z oczu…

rodzice przytulają się w mieszkaniu z dzećmi

Czy miłość mimo dziecka jest możliwa? Nie!

Możliwa jest miłość dzięki dziecku albo przynajmniej przy – jeśli nie chcemy zawdzięczać wszystkiego właśnie tej małej istocie. Jeśli będziemy patrzeć na dziecko, jak na przeszkodę, która może położyć nasz związek na szali, tak właśnie będziemy się zachowywać. Nieświadomie, ale systematycznie będziemy odsuwać się od siebie nawzajem i czynić nasz związek coraz bardziej jałowym i pustym. Spójrzmy na dziecko jak na szansę! Zmianę, która może wnieść do naszej relacji nową jakość, dopełnić ją i scalić jeszcze mocniej.

Ważne, żeby znaleźć czas na rozmowę (nie tylko o tym, że skończyły się pieluchy albo kto dziś pójdzie z dzieckiem na spacer), chwilę dla siebie, choćby krótki, ale wspólny odpoczynek. Na drobne gesty, spojrzenia, słowa i czułości, które będą przypominać nam o tym, że chociaż to dziecko na razie jest w centrum uwagi, to wcale nie tracimy siebie z oczu. I choć może dynamika naszej relacji nieco się zmieniła, nadal widzimy siebie nawzajem i dostrzegamy swoje potrzeby.

Dużo miłości i czułości dla wszystkich rodziców! Dbajcie o siebie nawzajem i nauczcie swoje dziecko, czym jest prawdziwa miłość. Bo obraz miłości, jaki wyniesie z domu, będzie mu towarzyszył przez długie lata i nie pozostanie bez wpływu na to, jaką relację samo zbuduje w przyszłości.