Trzydziestka na karku, a oni na dobre nie potrafią opuścić rodzinnego gniazda. Uczepieni matczynej spódnicy wciąż potrzebują przytulania, pomocy i dobrej rady.
We Włoszech nazywają ich „przerośniętymi bobasami”, w Australii „bumerangami”, a w Austrii kpią, że na zawsze zamieszkali w hotelu „Mama”. O kim mowa? Oczywiście – o „maminsynkach”. Też jesteś w związku, w którym Twój partner jest trochę „za blisko” w relacji ze swoją matką? Jeśli tak, i w dodatku zaczyna ci to nastręczać nieprzyjemności – dowiedz się z czym wiąże się życie z „synalkiem mamusi”!
„Synek mamusi” – dobry materiał na męża?
Relacja matki z synem zmienia się w ciągu życia: na początku bardzo silna, z upływem lat staje się nieco luźniejsza, po to by mężczyzna na jej podstawie mógł stworzyć związek z kobietą, którą uczyni swoją partnerką. To kobieta, którą wybierze zajmuje główne miejsce w jego życiu. Miejsce, które do tej pory należało do matki. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy mimo osiągnięcia dojrzałego wieku i trwania w szczęśliwym związku, mężczyzna wciąż widzi w matce osobę, która powinna mieć największy wpływ na jego życie i decyzje przez niego podejmowane. Oczywiście wszystko to, bardzo często ze szkodą dla psychiki i poczucia wartości jego życiowej partnerki.
Gola: Zdajecie sobie sprawę z tego, że jestem z facetem od 8 lat! On ma 37 lat, pracuje z mamusią, dzwonią do siebie w weekendy jak się nie widzą i oczywiście on jeździ do niej. gdy ja jestem w pracy, a on ma wolny weekend, kiedy rozmawiają ze sobą to on łapie ją za kolano a ona odwdzięcza się tym samym. Pomocy….
.Prawda jest taka, że matka naszego ukochanego poprzez ciągłe „dmuchanie i chuchanie na synka” zgotowała nam ciężki los – życie z „maminsynkiem” może być trudne
Niełatwo przecież dzielić się ukochanym mężczyzną z inną kobietą, zwłaszcza jeżeli ta najważniejsza dla niego osoba nie zawsze nas akceptuje. Jak rozpoznać w mężczyźnie „maminsynka”? A jeśli już wiemy, że nasz życiowy partner jest „synusiem mamusi” – jak odbije się to na naszym związku i planowaniu rodziny?

Jak rozpoznać „maminsynka”?
Mężczyźni klasyfikowani pod wspólną kategorią „maminsynków” sprawiają bardzo pozytywne „pierwsze wrażenie” i na pozór wydają się być idealnymi partnerami: są niezwykle czuli, opiekuńczy, potrafią godzinami rozmawiać o emocjach, otaczają szacunkiem własną mamę i często czule o niej opowiadają – a to bardzo pociąga kobiety. Tacy faceci z reguły są dobrymi mężami, ojcami i potrafią dbać o domowe ognisko, ponieważ pragną kontynuować to, co sami wynieśli z rodzinnego domu. Wszystko to wydaje się przemawiać za „maminsynkiem” jako życiowym partnerem. Ale gdzie jest haczyk?
Haczyków jest niestety całe mnóstwo. Otóż mężczyzna, który jest pod silnym wpływem matki ma problem z wyrażaniem własnego zdania, a każdą waszą „wspólną” decyzję musi najpierw omówić z rodzicielką. Co więcej, jest na każde jej zawołanie, nawet kosztem waszych wspólnych, ważnych spraw. Jeśli mama mieszka daleko, a kontakty z nią najczęściej ograniczają się do częstych rozmów telefonicznych, dasz radę jeszcze jakoś to przełknąć. Ale jeśli mieszkacie blisko siebie to powinnaś przyzwyczaić się również do częstych wizyt mamy w waszym domu.
„Maminsynek” często porównuje partnerkę do matki: to ona lepiej gotuje, ona jest bardziej gospodarna i ona wie więcej na temat wychowania dzieci – szczególnie waszych. Zazwyczaj ma na niego tak duży wpływ, że mężczyzna o twoje zdanie zapyta na końcu, a w najgorszym przypadku – wcale. A gdy w kłótni wytkniesz mu zbytnie trzymanie się „spódnicy mamy”, zdenerwuje się i zawsze będzie bronił rodzicielki, zupełnie nie rozumiejąc twoich argumentów. Nawet jeśli na jakiś czas się wyciszy i zacznie „grać z tobą w jednej drużynie” jego mama i tak będzie się starała szybko przywrócić uprzedni stan rzeczy.
Anika81: Jeszcze ani razu nie wstawił się za mnę w jakiś sporach. Czuje się dziwnie. A jak ja coś mówię o niej nie zawsze pochlebnie, to zawsze staje w jej obronie. Jak ja mam się do tego odnieść? Jak zachowywać? Boje się, że za kilka lat nas zostawi i pójdzie zajmować się matką:(
Niestety najczęściej prawda wygląda tak, że dla swojej mamy syn jest wspaniałym, pozbawionym wad mężczyzną, a ty z perspektywy teściowej, jesteś po prostu niegodna takiego partnera.
Musisz się również przygotować, że dla twojego faceta „maminsynka” to mama będzie kobietą numer jeden w jego życiu, a ty zawsze będziesz zajmować zaszczytne, ale niestety – drugie miejsce. Musisz być gotowa również na to, że mama ukochanego będzie wiedziała bardzo dużo na temat waszych spraw – nawet intymnych. Takie ujawnianie najskrytszych tajemnic pary osobom trzecim okazuje się szczególnie raniące, uczucia kobiety podobne są wówczas do tych, które towarzyszą zdradzie emocjonalnej.
KS: Mój maminsynek z wiekiem jest coraz bardziej związany z mamusią, a ona bardziej zaciska mu smycz na szyi. To już choroba – stracony dla ludzkości! Teraz ten ich związek nazywa się „opieka nad matka staruszką”, nawet na wczasy z tą staruszką jeździ sam, a ja muszę sama sobie organizować towarzystwo na wyjazd, bo mąż już nie ma urlopu. Kobiety! Maminsynka należy od początku za gardziel trzymać…
Jeśli zauważyłaś w swoim mężczyźnie powyższe zachowania i cechy, twoje życie z nim nie będzie łatwe i nie licz, że z czasem coś samo się zmieni. Czasem konieczna jest terapia dla par lub przynajmniej niejedna szczera rozmowa.

Strategia życia z „maminsynkiem” … i przetrwania w związku
Psychologowie twierdzą, że mężczyzna od dzieciństwa znajdujący się pod pantoflem mamy, może łatwo przejść pod pantofel żony.
Po lekturze powyższych argumentów nietrudno domyślić się, że życie z „maminsynkiem” do najprostszych nie należy. Jeśli jednak już pokochałaś mężczyznę, który relację z matką stawia na pierwszym miejscu, nie rezygnuj tak łatwo z walki o pierwsze miejsce w jego życiu. Warto jednak wiedzieć, jaką strategię przyjąć – kiedy i jak walczyć o swój związek. Być może pomocne dla wszystkich partnerek „synków mamusi” okażą się poniższe wskazówki:
- Nastaw się na ciężką pracę. Punkt wyjścia, to sprawdzenie, czy „maminsynek” wyraża chęć jakiejkolwiek zmiany sytuacji. Bardzo często okazuje się bowiem, że mężczyzna sam czuje potrzebę usamodzielnienia się, ale lęk związany z ewentualnym zranieniem uczuć matki jest zbyt silny. Dlatego też początkowe próby rozluźniania więzi mogą okazać nieskuteczne. Jeżeli jednak mężczyzna docenia to, co jest między wami, rozmowa, wsparcie – metoda małych kroczków w odrywaniu go od „matczynej spódnicy” może przynieść pożądane rezultaty;
- Nie czekaj aż twój partner domyśli się, że jego relacje z matką przyprawiają cię o ból głowy – lepiej sama uświadamiaj mu, co ci przeszkadza. Powstrzymaj się jednak od urządzania awantur, a przed rozmową starannie przygotuj wszystkie argumenty i przypomnij sobie sytuacje „z nim i mamą w roli głównej”, na które powołasz się w rozmowie. Tym sposobem pokażesz mu, że to, o czym chcesz z nim rozmawiać jest dla ciebie ważne;
- Zapytaj go jak by się czuł, gdybyś ty z każdym, nawet najmniejszym problemem, biegała poradzić się własnego ojca? Czy czułby się wtedy jak twój partner, czy może narastałaby w nim złość? Takie postawienie sprawy powinno otworzyć oczy twojemu „maminsynkowi”;
- Podczas rozmów nigdy nie krytykuj i nie obrażaj matki partnera. Walka o jego większe zainteresowanie między tobą a matką może tylko sprawić, że partner poczuje się rozdarty emocjonalnie. „Ciche dni” nie są korzystne dla żadnego związku – zamiast wypominać, staraj się tłumaczyć partnerowi, że szanujesz jego matkę i nie chcesz niszczyć ich relacji. Jednocześnie jednak mów mu o swoich oczekiwaniach jako partnerki: masz prawo by uznawał ważność twoich potrzeb i opinii w decyzjach, które dotyczą was obojga;
- Obserwuj „wroga”. Dobrą strategią jest okazywanie teściowej swojego pozytywnego stosunku, nawet gdy ona przez dłuższy czas nie wykaże cienia sympatii do ciebie. Walcz jej bronią – obserwuj, jak się zachowuje w stosunku do swojego syna, jakich argumentów używa. Czy jak o coś prosi jest słodka i bezbronna, czy raczej stosuje szantaż emocjonalny? Jeśli ci to odpowiada – używając sposobów podpatrzonych u teściowej, możesz sprawić, by ukochany niczego ci nie odmawiał;
- Bądź sobą. Nie staraj się za wszelką cenę dorównać matce ukochanego – jakiekolwiek działania w tym kierunku i tak prawdopodobnie zakończą się niepowodzeniem. Pamiętaj – jesteś partnerką a nie matką, twoja rola jest więc zupełnie inna. Tłumacz partnerowi jednak, że nie chcesz słuchać porównań do jego matki;
- Dbaj o czas tylko dla was. Nie musicie spędzać z mamą ukochanego całego weekendu i rozmawiać z nią o waszych problemach – macie prawo do prywatności i intymności, nie bój się go bronić!
- Dbaj o siebie – nigdy nie przestawaj być silną, czerpiącą z życia pełnymi garściami kobietą! Miej własne hobby, marzenia do zrealizowania, wypady z przyjaciółmi. Twój partner z pewnością zauważy, że ma obok siebie kobietę, która wie czego chce i nie zgodzi się na ustępstwa, które mogłyby ją zranić.
A co jeśli to wszystko nie pomoże?
Próbowałaś już wszystkich sposobów, a twoje starania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów? No cóż – opinia głosi, że maminsynka bardzo trudno zmienić. Jeśli jednak kochasz swojego partnera i zależy ci na związku, który razem tworzycie – walcz o niego. Najlepszym rozwiązaniem, większości tak „trudnych” przypadków, jest wspólna wizyta u psychologa.
A jeśli niedawno poznałaś mężczyznę, u którego podejrzewasz pierwiastek „maminsyństwa” nie rezygnuj zbyt pochopnie z tej znajomości.
Choć związek z taką osobą może okazać się prawdziwym wyzwaniem, niewykluczone, że właśnie odnalazłaś wspaniałego, czułego, wrażliwego mężczyznę i troskliwego ojca waszych dzieci. Jeśli on kocha cię prawdziwą miłością, a ty jesteś na tyle otwarta, by od początku mówić mu o swoich oczekiwaniach, jest duża szansa, że mimo trudnych początków – odnajdziecie wspólne szczęście.