Naczyniaki u dzieci – czy trzeba się martwić?

Zwykle budzą niepokój rodziców – zwłaszcza, jeśli występują w widocznych miejscach. Naczyniaki na skórze dziecka – czy jest się czym martwić?

noworodek z naczyniakiem leży na plecach na łóżku


Podziel się na


Wszelkie zmiany na skórze dziecka budzą niepokój rodziców – to oczywiste. Jedną ze zmian, które stosunkowo często obserwuje się na skórze noworodków, jest tzw. naczyniak. Co to dokładnie jest i czy zmiana będzie towarzyszyć dziecku już do końca życia?

Czym są naczyniaki?

Jak sugeruje sama nazwa, naczyniak powstaje z naczyń krwionośnych. Przeważnie dziecko przychodzi z nim na świat, ale zdarza się i tak, że znamię pojawia się dopiero po jakimś czasie od urodzenia (zazwyczaj naczyniaki uwidaczniają się w ciągu kilku tygodni od porodu). W przeważającej większości przypadków zlokalizowane są w okolicy głowy lub szyi. Z reguły przybierają czerwone zabarwienie, choć zdarzają się i takie, które mają barwę niebieskawą – wszystko zależy od tego, gdzie są umiejscowione. Te, które leżą blisko powierzchni skóry są właśnie czerwonawe, a te, zlokalizowane głębiej – sine.

Trudno określić, jaki przybierają kształt – zazwyczaj to po prostu różnego rodzaju plamy i plamki, choć zdarzają się i bardziej „wymyślne wzory” (słyszeliście może o chłopcu z serduszkiem na czole?). Także wielkość naczyniaków może być różna – od maleńkich, ledwo dostrzegalnych, po naprawdę spore i widoczne. W tym miejscu warto wspomnieć, że powiększanie się naczyniaka – wbrew obawom rodziców – zazwyczaj nie oznacza nic groźnego. Te zmiany mają bowiem tendencję do wzrostu – zwłaszcza w pierwszym roku życia malca. Ani sam naczyniak ani proces jego wzrostu nie powodują u dziecka bólu, świądu czy jakichkolwiek innych dolegliwości.

Skąd takie zmiany?

Niestety, nie odpowiemy wam na to pytanie. Bo mimo, że naczyniaki wcale do rzadkości nie należą, do tej pory nie wskazano jednoznacznej przyczyny ich występowania. Na pewno są efektem nieprawidłowego rozszerzania się naczyń krwionośnych. Istnieją sugestie mówiące, że może być to wynikiem niedotlenienia organizmu, czyli reakcją na niedobór tlenu oraz takie, które za powstanie zmian winią białka wytwarzane w łożysku. Doszukano się także kilku czynników, które mogą predysponować maleństwo do posiadania naczyniaka. To w głównej mierze: wcześniactwo, niska masa urodzeniowa, płeć żeńska oraz występowanie naczyniaków w rodzinie.

Mimo, że zwykle niegroźne, trudno się oszukiwać, że nie stanowią powodu do radości rodziców (a w przyszłości samych właścicieli). Pocieszające jest to, że naczyniaki nie zawsze są „pieczątkami” na całe życie. Wręcz przeciwnie – większość zmian ma tendencję do samo wygaszania. Naczyniaki rozwijają się zazwyczaj do końca pierwszego roku życia dziecka. W następnych latach wykazują skłonność do samoistnego zanikania, co jednak potrwać może do około 7., a nawet 10. roku życia. Szacuje się, że jedynie 10 proc. tego rodzaju zmian pozostaje na skórze właściciela po wspomnianym okresie.

mama przytula dziecko

Na pewno niegroźny?

Podsumowując, naczyniaki z reguły stanowią co najwyżej defekt kosmetyczny i estetyczny. Warto jednak wiedzieć, że zdarzają się i takie zmiany, które należy pokazać lekarzowi. Te bowiem, które lokalizują się w okolicach oczu czy narządów mowy mogą – w wyniku powiększania się, upośledzać pewne funkcje życiowe. Także uszkodzenie naczyniaka może stanowić problem – jako, że jest on mocno ukrwiony, naruszenie go może spowodować nadmierne krwawienie. Również gojenie się naczyniaka przebiega zdecydowanie wolniej i trudniej.

Dla spokoju rodziców dobrze więc byłoby, gdyby każda tego typu zmiana została obejrzana przez lekarza (wystarczy podczas profilaktycznych wizyt czy szczepień). Specjalista będzie w stanie potwierdzić, czy na pewno mamy do czynienia z naczyniakiem, a to z pewnością wpłynie na komfort psychiczny rodziców. Także wszelkie zmiany związane z naczyniakiem najlepiej skonsultować ze specjalistą – zarówno jego wzrost, jak i zmianę zabarwienia czy kształtu.

I na koniec najważniejsze – czy naczyniaki można/trzeba usuwać? W zdecydowanej większości przypadków nie jest to wskazane.

Usunięcie zmiany rozważa się co najwyżej wtedy, kiedy osiąga ona naprawdę duże, kilkunastocentrymetrowe rozmiary oraz wtedy, gdy lokalizuje się w okolicy, w której łatwo o urazy (ryzyko częstego krwawienia).