Największe bzdury na temat macierzyństwa

Też w nie uwierzyłaś? Jeśli jesteś już matką, z pewnością przestałaś w nie wierzyć. Tymczasem wiele przyszłych mam nadal myśli, że to prawda!

mama dmucha confetti w dziecko


Podziel się na


Ciąża to magiczny czas

Wylegujesz się w łóżku do 10, przygotowujesz sobie pyszne śniadanko, a potem wychodzisz na dłuuugi spacer. W międzyczasie zahaczasz o centrum handlowe, wolnym krokiem przechadzasz się między sklepowymi alejkami i przeglądasz urocze ciuszki w rozmiarze 56. Uśmiechem reagujesz na uprzejme komentarze nieznajomych na temat swojego wyglądu, bo i ty sama czujesz się świetnie w swojej skórze. Chętnie korzystasz ze zwolnionego miejsca w autobusie czy kolejce, w wolnych chwilach oglądasz zabawne komedie o ciąży i szukasz inspiracji do dziecięcego pokoju.

Magiczny czas? Wyjątkowy z pewnością.

W istocie wstajesz nieco wcześniej, bo twój pęcherz przędzie już chyba na agregacie. Do łóżka raczej nie wrócisz, bo poranne mdłości szybko dają o sobie znać. Po sklepach byś pochodziła, tyle że łapiesz zadyszkę już w połowie schodów (ruchomych), a twoje nogi puchną tak, jakbyś założyła o dwa rozmiary za małe buty. W autobusie nikt „nie zauważa” twojej ciąży, mimo że sapiesz ze zmęczenia, bo przystanek był aż 100 metrów od sklepu. W wolnych chwilach? Przypadkowo wchodzisz na parentingowe fora i dowiadujesz się tyle strasznych rzeczy o zaburzeniach w rozwoju ciąży, że zastanawiasz się, jakim cudem tobie i twojemu dziecku nie przytrafiło się jeszcze nic złego.

Dziecko ciągle śpi i je

Przynajmniej przez pierwsze miesiące. Śpi po 20 godzin na dobę. Budzi się na karmienie, po czym zasypia, by obudzić się ponownie, dopiero kiedy poczuje głód. Nie wiem, kto to wymyślił, ale podejrzewam, że jeśli faktycznie jego dziecko przespało pierwsze pół roku życia, to teraz odbija to sobie z naddatkiem. Większość noworodków, jakie miałam okazję poznać osobiście bądź o których miałam okazję osobiście słyszeć, wykazywało żywe zainteresowanie życiem już od momentu narodzin.

Czasami się zastanawiam, skąd wzięło się przekonanie o tych wiecznie niewyspanych, chronicznie zmęczonych rodzicach, skoro ich dzieci rzeczywiście tyle sypiają. Bo wspomniane zmęczenie z pewnością mitem nie jest – o nim nie trzeba mówić, je po prostu widać. Jeśli więc świeżo upieczona mama opowiada ci o tym, jak to jej noworodek przesypia całe dnie, przyjrzyj się jej uważnie. Wygląda na zrelaksowaną, odprężoną, wypoczętą? Jeśli nie, zastanów się dlaczego. Widocznie młody odbija sobie nocami.

Karmienie piersią jest cudowne

Naturalne karmienie to cudowna, magiczna czynność, która zbliża do siebie matkę i dziecko, jak nic innego. Buduje między nimi niesamowitą więź, która połączy ich już na zawsze. Matka nie powinna pozbawiać maleństwa tego dobrodziejstwa – powinna zrobić wszystko, by utrzymać laktację jak najdłużej. To przecież najwspanialszy prezent, jaki może swojemu dziecku ofiarować. Za darmo, bez wysiłku.

Naturalny pokarm to na pewno pokarm najlepszy z możliwych. Mleko matki posiada wszelkie niezbędne dla rozwoju dziecka składniki odżywcze i ma odpowiednią temperaturę. Dla mnie cudowne było to, że nie trzeba go podgrzewać, przelewać, no i co najważniejsze kupować. Ale poza tym? Złapała? Nie złapała. Chyba źle ssie. Zasnęła. Za mało zjadła. Nie wiem ile, ale chyba za mało. Gryzie. Jak się nazywała ta maść? A to trzeba zmywać przed karmieniem? Nie zmyłam. Mokra bluzka. Znowu. Trzeba kupić kolejny kilogram wkładek laktacyjnych. Na dwa kilo będzie zniżka. Wystarczy karmić pierwsze pół roku? To ja już podziękuję.

mama przytula dziecko na tle nieba

Matka zawsze wie, o co płacze jej dziecko

Rozróżnianie płaczu? Do dzisiaj nie mam pewności, czy to akurat moje dziecko płacze. Czasami zastanawiam się nawet, czy ono na pewno płacze czy może się śmieje. No bo jeśli jeszcze przed momentem wszystko było w najlepszym porządku i naprawdę nie zarejestrowałam niczego, co mogłoby popsuć mu humor, to chyba nie mogło się tak po prostu z niczego rozpłakać. Mogło.

W okolicach drugiego roku życia nawet dziecko nie wie, o co płacze, więc przestańcie się łudzić.

Wyrazy uznania dla wszystkich mam, które wiedzą, jaki rodzaj płaczu oznacza głód, jaki przejedzenie, jaki mokrą pieluszkę, a jaki złość (zwłaszcza, że wszystko ostatecznie sprowadza się do ostatniego). Niestety, muszę was zmartwić – to jedynie czasowa zdolność.

mama karmi dziecko piersią siedząc na leżaku

Przy dziecku nauczysz się cierpliwości

W pakiecie z rodzicielską miłością idzie niesamowita energia i niewyczerpane pokłady cierpliwości. Na pewno? Usypiałaś chyba godzinę. Zasnęła. Łzy radości ciekną ci po policzkach, wychodzisz na palcach i zamykasz pokój z uśmiechem zwycięstwa na twarzy. Nie mija 10 minut, kiedy słyszysz dobiegający z pokoju jęk. Biegniesz jak na złamanie karku z nadzieją, że uda ci się jeszcze wygrać ten wieczór, ale w pokoju zastajesz rozbudzone, gotowe do zabawy dziecko, którego wyraz twarzy zdaje się mówić: Nie tym razem, mama.

Przy dziecku nauczysz się cierpliwości? Chyba raczej tego, jak ją tracić. Bo z każdym kolejnym miesiącem liczba powodów do jej utraty rośnie. Wracacie ze spaceru. Chce jeść. Teraz. Nie za chwilę, nie w domu, do którego przecież pędzisz z prędkością światła, uśmiechając się do spoglądających przechodniów z wyrazem twarzy, mówiącym: Wszystko u nas w porządku. Albo wyczarujesz obiad teraz albo masz przed sobą jeszcze kilometr w akompaniamencie głodowych wrzasków. To właśnie ćwiczy cierpliwość? Wątpliwe. Bo nawet jeśli dotrzesz do domu ze wspomnianym już uśmiechem na twarzy to pierwszy, kto ci się napatoczy, będzie miał przerąbane. Sorry kochanie, padło na ciebie.