EKO-jedzenie, EKO-ubranie, EKO-kosmetyki… Slogany te niemalże nieustannie przewijają się przez nasze życie.
Zapytani, deklarujemy pełne poparcie dla życia w zgodzie z naturą, nasze codzienne nawyki niejednokrotnie odbiegają od deklarowanych zasad. Pojawienie się maluszka to doskonała okazja, aby zrewidować swój dotychczasowy styl życia i razem z malcem wypracować nowy, zdrowszy dla nas i naszego środowiska – EKO-styl.
Nosił maluch razy kilka…
Materiałowe pieluszki do prania coraz rzadziej są uznawane za godną rozważenia alternatywę dla pieluszek jednorazowych. Mimo że cena jednorazówek raczej nie zachwyca, kierując się zasadą, że na dziecku oszczędzać nie wolno, kupujemy kolejne paczuszki jednorazowych pieluch, które w zaskakująco szybkim tempie znikają z domowej półki. Tymczasem okazuje się, że wybór ten to po prostu nasza wygoda. Pieluszki jednorazowe nie tylko okazują się niezdrowe dla maluchów, ale także – co rzadko bierzemy pod uwagę – zanieczyszczają środowisko. Zawierają one duże ilości chemii i substancji ropopochodnych, a jak szacują stowarzyszenia ekologiczne, każdy maluch „produkuje” około tony tego rodzaju pieluchowych odpadów. Konieczność ciągłego prania tradycyjnych pieluszek nie powinna odstraszać – obecność niemowlaka z reguły wymaga nieustannego prania, a więc pieluszki nie będą wymagać zużycia dodatkowej wody czy prądu. Jeszcze inną zaletą materiałowych pieluch jest fakt, że mogą przecież… przydać się na przyszłość.
Eko–pranie i sprzątanie
Paradoksem jest, że sprzątając i czyszcząc swoje otoczenie, jednocześnie zanieczyszczamy środowisko. Używanie ekologicznych środków do prania i czyszczenia to nie tylko ochrona naszego malucha, ale także ukłon w stronę natury. Sterty zabrudzonych ubranek, śliniaczków, pieluszek… Ale czym je prać, aby nie zaszkodzić maluchowi? Delikatna skórka dziecka jest wrażliwa na wszelkie podrażnienia i wymaga specjalnej ochrony. Używanie ekologicznych środków do prania i czyszczenia to nie tylko ochrona naszego malucha, ale także ukłon w stronę natury. Paradoksem jest, że sprzątając i czyszcząc swoje otoczenie, jednocześnie zanieczyszczamy środowisko. Skład większości środków czyszczących to głównie syntetyczne związki petrochemiczne (pochodne ropy naftowej), które z trudem bądź wcale nie ulegają degradacji. Jak się okazuje, w wielu wypadkach wydajność oraz trwałość działania naturalnych „detergentów” jest dużo lepsza niż tradycyjnych środków chemicznych. Ponadto do sprzątania doskonale nadaje się… zwykłe mydło. Zawiera ono oleje roślinne oraz potas. Mało kto z nas zdaje sobie sprawę, że ten niedrogi środek doskonale rozpuszcza tłuszcz, a jego odmiana – mydło zielone, pozwala wywabić takie plamy, jak pozostałości z wina czy kawy! Przy tej okazji warto poszukać na sklepowej półce naturalnych kosmetyków, zarówno do codziennej ochrony maluszka, jak i do pielęgnacji własnego ciała. Istnieje mnóstwo organicznych kosmetyków, które nie tylko świetnie działają, ale też wspaniale pachną, a ponadto – posiadają większą trwałość niż reklamowane w mediach produkty znanych marek.
Pysznie i zdrowo
Do zdrowego żywienia swojego maluszka żadnego rodzica nie trzeba przekonywać. Codzienna porcja owoców i warzyw powinna być podstawą diety zarówno małego, jak i dużego członka rodziny. Dlatego warto zadbać, aby także wspólne posiłki zawierały zdrowe składniki. Jak sprawdzić, czy kupowana przez nas żywność rzeczywiście jest naturalna i ekologiczna? Każdy produkt, roszczący sobie prawo do nazywania ekologicznym, powinien mieć na opakowaniu dokładne dane, potwierdzające jego naturalne pochodzenie: numer atestu, symbol organizacji, która go wydała oraz adres producenta. Największy wybór tego rodzaju produktów oferują oczywiście sklepy ze zdrową żywnością. Dobrym pomysłem jest korzystanie ze sklepów internetowych (można tam dostać produkty o dłuższym terminie ważności), ale bio-produkty kupimy także w supermarketach. Na szczęście owoce i warzywa wyprodukowane w naturalny sposób znajdziemy także w gotowych daniach dla maluchów. Wszelkie obiadki oraz deserki nie zawierają konserwantów ani sztucznych barwników. Producenci firm, które specjalizują się w żywieniu dzieci i niemowląt dbają o to, aby jakość ich produkcji była jak najwyższa, prowadząc stałą kontrolę wypuszczanych na rynek towarów. To naturalne, że po pojawieniu się malucha, rodzice zaczynają baczniej przyglądać się wkładanym do koszyka towarom. Uważniej sprawdzają daty ważności oraz skład produktów. To idealna okazja, aby przyjrzeć się także temu, co sami kładziemy na talerzu!
Woda – nie pozwól jej uciec!
O tym, że woda jest bogactwem, którego niestety nie mamy w nadmiarze, wszyscy już wiemy. Mimo tego, w kraju, gdzie na co dzień czystej wody nie brakuje, trudno wytłumaczyć dziecku, że należy szczególnie dbać o ten skarb. W kraju, gdzie na co dzień czystej wody nie brakuje, trudno wytłumaczyć dziecku, że to niezwykły skarb, o który należy dbać szczególnie. Jak oszczędzać wodę, nie zmieniając jednocześnie stylu życia? Jak wpoić dziecku szacunek dla natury, a jednocześnie wypracować wspólnie z nim zamiłowanie do czystości? Podstawa to – perlator. Ta dziwnie brzmiąca nazwa to określenie specjalnej końcówki wylewki prysznica czy kranu, która wyglądem przypomina sitko z drobnymi oczkami. Zwiększa ona optycznie strumień wody poprzez jej napowietrzenie, co wywołuje wrażenie, że wody leje się znacznie więcej niż w rzeczywistości. Według szacunków – w ten sposób możemy zaoszczędzić od 15% do 60% wody! Jak wiadomo, lepszym rozwiązaniem niż kąpiel w wannie, okazuje się prysznic – zużywa nawet 2,5 raza mniej wody. Trudno jednak namawiać rodziców, aby wkładali malucha do kabiny, prosto pod bieżącą wodę… przynajmniej dopóki trochę nie podrośnie. Jak połączyć jedno z drugim? Dobrym pomysłem jest – parawan nawannowy. Może on zostać zamontowany na każdej tradycyjnej wannie. To doskonała alternatywa dla osób, które nie chcą rezygnować z posiadania wanny na rzecz natrysku. Kolejnym sposobem na oszczędność w łazience jest spłuczka sedesowa. Modele, które zaopatrzone są w klawisz STOP, pozwalają na opróżnianie za jednym razem tylko połowy spłuczki, która to ilość wody zwykle okazuje się wystarczająca.
Segregujmy śmieci
Jeżeli chcemy, aby nasza pociecha zrozumiała jak ważne jest segregowanie odpadów, nauczmy ją tego już na samym początku. Nie musimy w tym celu zabierać jej na spacer w kierunku śmietnika, aby pokazać kolorowe kontenery. Segregujmy w domu! W większości mieszkań kosz na odpady umieszczony jest pod zlewozmywakiem. Z reguły zostaje obok nieco miejsca, które ciężko dobrze zagospodarować (sąsiedztwo kosza nie sprzyja chowaniu niektórych przedmiotów). Może więc warto umieścić tam… drugi kosz? Zamiast jednego dużego – możemy pomyśleć o mniejszych pojemnikach, do których wrzucać będziemy: osobno szkło, plastik i papier. Nie znaczy to wcale, że częściej trzeba będzie wynosić śmieci! Pojemniki będą napełniać się wolniej. W ten sposób już od dzieciństwa nauczymy dziecko segregacji odpadów, a i sobie oszczędzimy dodatkowej, mało przyjemnej pracy przy kontenerze…
Eko-zakupy
Wybierając się na zakupy, zaopatrzmy malucha w jego własną, ekologiczną torbę, do której wrzucimy najlżejsze przedmioty i pozwolimy mu samodzielnie przetransportować je do domu. O zaletach tego rodzaju toreb i ich przewadze nad zwykłymi reklamówkami powiedziano już wystarczająco dużo, przekażmy tę wiedzę także naszemu dziecku. Bawełniana torba nie zerwie się pod ciężarem zakupów – jest więc praktyczna, ale też bardzo ładna. Obecnie można dostać torby z dowolnymi nadrukami, tekstami oraz zdjęciami. Podarujmy maluchowi torbę z ulubioną bajkową postacią albo jego własnym zdjęciem (usługa dostępna obecnie w większości punktów poligraficznych). Małym kosztem zachęcimy dziecko nie tylko do pomocy (chętnie poniesie własne zakupy), ale też dbałości o środowisko.