To wspaniałe uczucie, kiedy możemy nakarmić swoje dziecko produktem, wytwarzanym samodzielnie przez nasz organizm. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy „podaż” jest większa niż „popyt”?
Jak sobie radzić z nawałem pokarmu?
Zbyt dużo, czyli ile?
Nawałem mlecznym nazywamy sytuację, kiedy gruczoły mleczne produkują nadmierne w stosunku do potrzeb dziecka ilości dojrzałego mleka (nawet dziesięć razy więcej niż potrzebuje dziecko!) Mimo groźnie brzmiącej nazwy – zjawisko to nie jest niczym niebezpiecznym. Wręcz przeciwnie!
Jest sygnałem prawidłowo rozpoczynającego się procesu laktacji. Jego wystąpienie można zaobserwować między 2. a 6. dniem po porodzie (zwykle w 2,3 dobie) za sprawą ciepłych i zazwyczaj mocno nabrzmiałych, „przepełnionych” piersi, na których zaczyna rysować się siateczka naczyń krwionośnych. Zwykle już po lekkim uściśnięciu otoczki brodawki, strużka mleka płynie swobodnie.
Proces ten jest dodatkowo stymulowany przez samo dziecko, które – ssąc pierś mamy, pobudza mechanizm wydzielania prolaktyny w jej organizmie, zwiększając tym samym ilość pokarmu. Uwaga! U niektórych mam produkcja mleka rozpoczyna się niemalże zupełnie bezobjawowo! Szacuje się, że co 10 kobieta prawie go nie odczuje.
Co robić, gdy mleka jest za dużo?
Opisane wyżej symptomy mijają zwykle po kilku godzinach i szacuje się, że w przeciągu 1. do 3. dni ilość produkowanego mleka powinna dostosować się do rzeczywistych potrzeb maleństwa. Jeżeli jest ono prawidłowo przystawiane do piersi, wystarczająco często ją opróżnia, ssie sprawnie i intensywnie, wówczas nawał pokarmu nie powoduje żadnych niepożądanych konsekwencji.
Niestety, nie zawsze tak się dzieje, ponieważ młoda mama nie ma jeszcze wystarczającej wiedzy na temat wszystkim zmian, jakie zachodzą w jej organizmie, doświadczenia w przystawianiu dziecka i pewności co do tego, ile mleka jest w stanie przyjąć. Tym bardziej, że nawałowi pokarmu mogą towarzyszyć także inne objawy, jak osłabienie, zmęczenie i apatia, które utrudniają właściwe postępowanie z dzieckiem. Jak sobie z tym radzić?
Systematycznie opróżniaj piersi
To pierwsze i najważniejsze zalecenie. Tylko ono uchroni przed zastojem pokarmu. Najlepiej byłoby karmić dziecko nawet 10 do 12. razy na dobę. W tym okresie zaleca się również budzenie dziecka na karmienie i zachęcanie go do ssania – podsuwanie piersi, łaskotanie dłonią policzka. Nie należy też przerywać dziecku posiłku – jedno potrzebuje na niego 10 minut, inne – nawet 40! Warto też pamiętać, że w tym okresie podawanie smoczka zmniejsza skutecznie ochotę maluszka na ssanie matczynej piersi.
Skorzystaj z laktatora
A jeśli maluszek wyraźnie nie potrzebuje aż takiej ilości mleka, alternatywą okazuje się skorzystanie z laktatora. W takim jednak wypadku nie należy zupełnie opróżniać piersi, ale odciągać minimalne ilości mleka – tyle, by poczuć w piersiach upragnioną ulgę. W przeciwnym razie istnieje spore ryzyko doprowadzenia do nadprodukcji pokarmu. Laktatora warto też użyć w sytuacji, kiedy wskutek nawału pokarmu piersi są twarde i niemowlę ma problem z prawidłowym złapaniem piersi. Odciągnięcie niewielkiej ilości pokarmu przed samym podaniem piersi dziecku sprawi, że w czasie karmienia otoczka nie będzie zbyt twarda.
Zrób zapasy!
Z drugiej jednak strony można wykorzystać „nadprodukcję” i przygotować zapasy z odciągniętego mleka – w zamrażarce można je przetrzymywać nawet trzy miesiące. Dzięki temu w sytuacji, kiedy mama będzie musiała wyjść, a maluszek zgłodnieje, nie trzeba będzie podawać mu sztucznego mleka.
Stosuj zimne okłady
Czasami jednak nabrzmiałe piersi bolą – nawet, mimo systematycznego opróżniania. Wówczas pół godziny po każdym karmieniu warto stosować zimne okłady. Sprawdzi się chociażby mrożonka zawinięta w tetrową pieluszkę czy też sama pieluszka – zamoczona w zimnej wodzie. Ulgę przyniosą również schłodzone w lodówce liście świeżej kapusty. Przed włożeniem ich do lodówki delikatnie rozbijamy je tłuczkiem, a przykładając do piersi zwracamy uwagę, by liście nie dotykały brodawki.
Napar z szałwi
Pozwoli delikatnie zmniejszyć produkcję mleka. Z napojem tym jednak nie należy przesadzać – wystarczy pić go przez pierwsze dwa dni, 2 – 3 razy dziennie. Nie chodzi nam przecież o to, by całkowicie zahamować produkcję, ale uporać się z jej nadmiarem. Kiedy ilość mleka w piersiach dopasuje się do potrzeb dziecka, karmienie stanie się prawdziwą przyjemnością!