Mama wraca do pracy na wiosnę! Jak poradzić sobie z wyrzutami sumienia, jakie pojawiają się przed powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim?
Urlop macierzyński – choć trwa „aż” cały rok – kiedyś się kończy. Ale smutek, wyrzuty sumienia i cała gama negatywnych emocji dotyczących zbliżającej się rozłąki z maluchem dopadają cię na długo przed jego pierwszymi urodzinami. Czy potrzebnie?
Skąd te emocje?
Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim nieodmiennie wiąże się z trudnymi emocjami. Smutek, przygnębienie, lęk przed rozstaniem, wyrzuty sumienia i poczucie winy to stany, jakich doświadcza zdecydowana większość świeżo upieczonych mam, które myślą o powrocie do aktywności zawodowej. Wkradają się w myśli, spędzają sen z powiek. Dręczą świadomie oraz podświadomie, okradając z radości, jaką powinno dawać bycie z dzieckiem tu i teraz. A przede wszystkim – utrudniając podjęcie racjonalnej decyzji. Skąd się biorą?
Bardzo łatwo wskazać ich źródło. Przez ostatnie kilka miesięcy to ty sprawowałaś niemalże wyłączną opiekę nad dzieckiem. Byłaś z nim każdego dnia, od rana do wieczora, a także w nocy. Praktycznie się z nim nie rozstawałaś. Patrzyłaś jak się rozwija, śledziłaś każdy jego ruch. Trudno się dziwić, że myśl o rozstaniu – nie na chwilę, ale na większą część dnia – napawa cię lękiem. Kto zajmie się twoim dzieckiem lepiej niż ty sama?
Kto lepiej dopilnuje, nakarmi, ukołysze do snu? Czy ta usilnie budowana więź z maleństwem nie osłabnie? I jak ono samo poradzi sobie z rozstaniem? Czy na pewno musisz wracać do pracy..?

Muszę, chcę, a może powinnam?
To kluczowe pytanie, jakie powinnaś sobie postawić, jeśli chcesz na dobre rozprawić się z negatywnymi emocjami, jakie tobą targają. Czy musisz wrócić do pracy? Czy wasz domowy budżet tego wymaga? Czy z jednej pensji będziecie w stanie się utrzymać/żyć na wystarczającym poziomie? Jeśli nie – odpowiedź jest prosta. Nie masz wyboru – twój powrót do pracy zapewni wam i maleństwu godne warunki życia. Podejdź do sprawy racjonalnie: nie możesz obwiniać się za to, że chcesz dla niego jak najlepiej! Zwłaszcza, że alternatywa w postaci żłobka czy opiekunki to wcale nie „mniejsze zło”, ale „równe dobro” i właśnie tak powinnaś je postrzegać. Jeśli oddasz dziecko pod opiekę zaufanych i sprawdzonych osób, nie ucierpi na tym ani jego rozwój ani twoja psychika. Malec będzie ciekawie spędzał czas w bezpiecznym środowisku, a ty będziesz spokojna i pewna, że nie dzieje mu się żadna krzywda.
A może po prostu chcesz wrócić? Życie zawodowe jest dla ciebie równie ważne, co życie rodzinne. Pozwala się rozwijać, zdobywać nowe kompetencje, a ostatecznie daje tak potrzebną satysfakcję i spełnienie. I w tym wypadku – podobnie jak powyżej – nie powinnaś mieć wątpliwości. Twój powrót do pracy jest konieczny, byś znów w pełni poczuła się sobą. Jak widać rola matki nie zdominowała innych, ważnych dla ciebie ról. Kochasz swoje dziecko, ale jednocześnie kochasz swoją pracę – nie musisz wybierać! Te dwie miłości naprawdę można połączyć. A nawet trzeba, bo tylko szczęśliwa mama jest w stanie wychowywać szczęśliwe dziecko. A może powinnaś wrócić? Powinnaś, bo tak wypada. Powinnaś, bo tak zrobiło większość twoich znajomych i bliskich. Powinnaś, bo tego oczekuje od ciebie szef. Niczego nie powinnaś. Jeżeli spełniasz się w życiu domowym, to cudownie! A jeśli wasz domowy budżet (ani ty sama!) na tym nie cierpi, jesteś szczęściarą. Nikt nie ma prawa cię za to krytykować ani oczekiwać od ciebie postępowania wbrew sobie.

Nie ilość, ale jakość
Jeśli więc musisz lub chcesz wrócić do pracy zawodowej, postaraj się zrobić wszystko, by pozbyć się niepotrzebnych wyrzutów sumienia i poczucia winy. W obydwu przypadkach nie dokonujesz dobrego czy złego wyboru – postępujesz tak, jak trzeba. Po co więc tracić energię na zadręczanie się i dywagacje, które i tak do niczego nie prowadzą? Spożytkuj ją na poszukiwanie sprawdzonej placówki czy polecanej opiekunki. A także na przygotowanie pociechy do tego, co ma nastąpić. Czekają was zmiany, ale będą to zmiany na lepsze – zarówno ty, jak i twoje dziecko zdobędziecie nowe doświadczenia, które was rozwiną.
Początki są i na pewno będą trudne, ale potem – sporo ułatwiają. Przykład? Gdybyś nie oddała malca do żłobka, przeżywalibyście trudności z rozstaniem w chwili pójścia do przedszkola. Być może wtedy byłoby wam jeszcze ciężej? Pamiętaj też, że zdecydowanie ważniejsza niż ilość, jest jakość czasu spędzanego z dzieckiem.
Co z tego, że będziesz z nim przebywać całe dnie, jeśli jednocześnie będziesz się zadręczać, czy wystarczy do pierwszego albo tęsknić za pracą, która dawała ci spełnienie…?
