Nie musisz być animatorem dla swojego dziecka!

Ile czasu rodzic powinien spędzać na zabawie ze swoim dzieckiem i jak dobrze wykorzystać ten czas?

mama bawi się z dzieckiem


Podziel się na


Codziennie inna rozwijająca zabawa, drewniane akcesoria we wszystkich kolorach tęczy, wycinanki, przyklejanki, zdrapywanki. Wszystko doskonale dobrane i przemyślane, dostosowane do wieku i pogody za oknem. Czy naprawdę musisz wypełniać dziecku każdą wolną chwilę…?

„Dziewczyny, ile czasu w ciągu dnia poświęcacie na wspólną zabawę z dziećmi?” „Jak wy się bawicie ze swoimi dziećmi? Mam na stanie 2- i 5-latka i nie idzie tego pogodzić! Help!” „Nienawidzę bawić się ze swoimi dziećmi, muszę?! Czy ja jestem złą matką??”

Mam tak samo jak ty!

Grupy zrzeszające mamy pękają w szwach od postów, w których zrozpaczone rodzicielki szukają ratunku lub próbują się „rozgrzeszyć”. Za co? Za to, że nie umieją/nie są w stanie/nie chcą być animatorkami dla swoich dzieci. Co dostają w odpowiedzi? Przykłady portali gdzie znajdą kreatywne zabawy, listę gadżetów, z którymi wspólna zabawa z dzieckiem aż tak „nie boli”, a także słowa wsparcia: mnie też jest ciężko, mam tak samo, jak dobrze, że nie jestem sama!

A więc jest nas więcej! I sporo z nas nie widzi nic przyjemnego w udawaniu głosów maskotek, tańczeniu do piosenki Baby Shark, gotowaniu niewidzialnej zupki czy jeżdżeniu po dywanie autkiem bez napędu i robieniu wrrr. Cóż, nie każdy z nas urodził się aktorem/ tancerzem/ kucharzem/ kierowcą. I nikt z nas nie urodził się rodzicem. To rola, której uczymy się przez całe życie i tylko od nas zależy, jak ją odegramy. A że to rola życia, idealnie by było, aby sprawiała nam jak najwięcej przyjemności. Czasem będzie ciężko, wiadomo. Ale może nie utrudniajmy jej sobie samodzielnie..?

Mamusiu, chodźmy się bawić!

Wróćmy więc do naszych udręczonych mam – ile czasu na zabawie z dzieckiem doliczyły się w ciągu dnia? Jedna twierdzi, że ma dosyć po 10-ciu minutach, druga jakoś wytrzymuje pół godziny, jeszcze inna łapie się za głowę, bo ona bawi się praktycznie cały dzień (pozazdrościć czy przeciwnie…?) Pytanie tylko, czy właśnie na tym to wszystko ma polegać? Na zabawie na siłę od do? Czy znudzona mama/tata raz po raz zerkający na zegarek i nawet nie próbujący wykrzesać z siebie odrobiny entuzjazmu to rzeczywiście dla dziecka dobry kompan? Czy zabawa z osobą, która wyraźnie nie ma na to siły ani ochoty będzie sprawiać maluchowi frajdę? A jeśli nie – to czy na pewno będzie zabawą..?

Zabawa już z samej definicji ma bawić, śmieszyć, dawać radość. Oczywiście wszystko zależy od pory roku, humoru, samopoczucia czy podwyżki w pracy. Każdy rodzic ma dni, kiedy tryska entuzjazmem i bez trudu wygrałaby konkurs na animatora zabaw roku 2021 w Kozich Dołach. Ale niestety – podwyżki nie dają codziennie. Przyklejasz więc na twarz swój wyćwiczony do perfekcji – acz nadal nieco sztuczny – uśmiech i popijasz niewidzialną herbatkę na przyjęciu u lalki Adeliny (choć najchętniej popiłabyś co innego). Czy twoje ego jest zaspokojone? Czy czujesz się dzięki temu lepszym rodzicem..?

Wielu rodziców narzeka na to, że dzieci zmuszają ich do zabawy. Mamo pobaw się! Mamo poszukaj! Mamo pokoloruj! Mamo zbuduj! I budują. Poczucie, że świat kręci się wokół dziecka i wszystko musi być po jego myśli.

dzieci się bawią, a mama siedzi na kanapie

Mamy stawiają poprzeczkę

A gdzie tam. Bo kiedy ty siedzisz znudzona na dywanie i nie wiesz jak przetrwasz drugą połowę dnia o samej herbacie, inne mamy przygotowują właśnie kreatywne zabawki DIY w stylu Montessorri.  Cóż, kiedyś było zdecydowanie łatwiej. Nie było dostępu do internetu, nie było mediów społecznościowych i nie było doskonałych mam, które doskonale organizują czas swoim dzieciom, dokumentując to przy okazji doskonałymi zdjęciami. Z kim mogła porównać się mama? Co najwyżej z własną matką, siostrą czy sąsiadką, przy których wypadała całkiem nieźle – a przynajmniej nie najgorzej.

Współczesna mama ma nieco trudniej – może porównać się do tysięcy idealnych matek z Instagrama. Jak wypada? Trochę blado. Zwłaszcza jeśli przez całodzienną zabawę z dzieckiem nie zdąży nałożyć podkładu. Codziennie inna rozwijająca zabawa, drewniane akcesoria we wszystkich kolorach tęczy, wycinanki, przyklejanki, zdrapywanki. Wszystko doskonale dobrane i przemyślane, dostosowane do wieku dziecka, pory roku i siatki na Instagramie. Zabawy, które są ważne dla rozwoju dziecka, kształtowania jego osobowości, budowania bliskości i poczucia bezpieczeństwa. I jak tu nie popaść w kompleksy? Skąd one biorą na to pomysły, siłę, a przede wszystkim…. cierpliwość?

Lepsza godzina z przyjemnością niż cały dzień na siłę

A choćby stąd, że wiele ze wspomnianych kobiet w ten sposób zwyczajnie zarabia. Pewnie, że istnieją cierpliwe, wytrwałe i pomysłowe mamy, które kreatywnością zaskakują nawet siebie i dla których jedynym (aczkolwiek najcenniejszym) wynagrodzeniem jest radość ich dziecka. Ale – umówmy się – niewiele z nas może sobie pozwolić na całodzienną zabawę z maluchem, jeśli jednocześnie chodzimy do pracy/pracujemy z domu. Mówiąc najprościej – jeśli nikt nie płaci ci za zabawę z twoim dzieckiem, naprawdę nie musisz tego robić całymi dniami.

A teraz już bardziej poważnie – uwierz, że zdecydowanie większą wartość (także dla samego malucha) będzie miało pół godziny zabawy, w którą zaangażujesz się na sto procent, niż cały dzień „zabawiania”, któremu nie oddasz się nawet w połowie. Udawanie, że uczestniczysz w zabawie z dzieckiem (z telefonem w ręku i myślami przy niedokończonym obiedzie) nikomu nie przyniesie korzyści. Dziecko wyczuje, że myślami błądzisz gdzie indziej, a i ty nie będziesz mieć poczucia, że spędziłaś z nim dobrze czas. Odłóż więc wszystko na bok i zaangażuj się w to, co robisz całą sobą. Bądź z dzieckiem tu i teraz przynajmniej przez chwilę. A potem zainspiruj, podpowiedz, poprowadź za rękę i… pozwól ją puścić. Bądź obok, w razie czego staraj się pomóc, ale nie organizuj dziecku każdej wolnej chwili.

mama i dziecko bawią się

Zamień codzienne życie w zabawę

Jeśli twoja wyobraźnia nie sięga tak daleko, by uczestniczyć w przyjęciu dla wróżek albo organizować lalkowe teatrzyki, proponuj dziecku zabawy, które także tobie pozwolą odetchnąć (a przynajmniej cię nie zmęczą). Wszystko zależy od wieku malucha oraz twoich preferencji – niech to będą klocki, puzzle, planszówki zabawy kreatywne czy inne, które będą okazją do wspólnej rozmowy i budowania więzi. Nie musisz stawać na głowie, paplać bez sensu, tańczyć i śpiewać (chyba, że właśnie to najbardziej cię relaksuje!) We wszystkie zabawy „na niby”, których dziecko także potrzebuje, możecie bawić się w tzw. międzyczasie. W drodze z przedszkola, w kolejce do kasy, podczas wieczornej kąpieli. To świetny sposób na zapełnienie mijającego czasu i uporanie się z poczuciem jego utraty.

Jeśli masz poczucie, że spędzasz z dzieckiem zbyt mało czasu, staraj się je włączać w codzienne obowiązki – oczywiście w formie zabawy. Wspólne przyrządzanie posiłków, sortowanie czy wieszanie prania, segregowanie skarpetek – może i wówczas te czynności będą trwały nieco dłużej, ale poczucie, że robimy coś wspólnie jest bezcenne. Zarówno dla rodzica, jak i dla dziecka, które włączane do codziennych – zwłaszcza tych „dorosłych” – obowiązków czuje się bardziej doceniane, szanowane i potrzebne.  Warto też pamiętać, że spędzanie czasu ze swoim dzieckiem to nie tylko stricte zabawa. To także wspólne spacery, rozmowy czy wygłupy. Wszystko, co niesie okazję do zacieśniania więzi i lepszego poznania siebie nawzajem. Miarą dobrego rodzica naprawdę nie jest udawanie strażaka!

Ty też masz prawo do czasu dla siebie. Do tego, by usiąść wygodnie z kubkiem kawy w dłoni, obejrzeć ulubiony serial czy chociażby się wyspać. Tak było zawsze. I nasi rodzice umieli ten balans odnaleźć.

mama uczy dziecko jazdy na deskorolce

Bawisz się z dzieckiem na każde zawołanie? Robisz mu krzywdę!

Wielu rodziców narzeka na to, że dzieci zmuszają ich do zabawy. Mamo pobaw się! Mamo poszukaj! Mamo pokoloruj! Mamo zbuduj! I budują. Poczucie, że świat kręci się wokół dziecka i wszystko musi być po jego myśli. Na każde zawołanie, bez cienia sprzeciwu. Takie przekonanie rośnie wraz z dzieckiem, kształtując w nim postawę roszczeniową i poczucie, że wszystko mu się należy, a ono samo jest tylko od wydawania poleceń i robienia wyłącznie tego, na co ma ochotę.

Tymczasem umiejętność zajęcia się sobą i zorganizowania sobie czasu jest niezwykle ważna. Znaną prawdę o nudzie i my będziemy powtarzali do znudzenia – to z niej powstają najbardziej kreatywne pomysły. To ona stoi u źródeł wielu talentów i pasji. Jak zauważają specjaliści w tej dziedzinie, rodzice wstrzymują rozwój swoich dzieci, nieustannie wyręczając je w zabawie. Jeśli więc nie masz czasu, siły, a nawet ochoty, żeby pobawić się z dzieckiem właśnie teraz (albo właśnie w to, w co bawiłaś się już 10 razy i czujesz, że 11-ty cię zabije), zwyczajnie mu o tym powiedz. Powiedz, co masz do zrobienia i obiecaj, że pobawisz się z nim, kiedy skończysz. Zaproponuj zabawę w coś innego, na co także ty będziesz mieć ochotę. W ten sposób uczysz dziecko dbania o swoje granice, akceptacji i szacunku do odmowy oraz szanowania potrzeb każdej ze stron.

mama jedzie z dzieckiem na rowerku

Rola rodzica ma swoje granice

Było o nieumyślnym krzywdzeniu dziecka. Ale zmuszając się do nieustannego zabawiania swojej pociechy krzywdzisz także – a może przede wszystkim – samego siebie. I nie mowa już nawet o tym, że kiedy robisz coś wbrew sobie, na siłę – nie możesz czuć się dobrze. Poświęcając nieustannie czas na zabawianie dziecka, odrywając się co i rusz od swoich zajęć, nie jesteś w stanie zrobić tego wszystkiego, co zrobić musisz. Koniec końców zabawiasz dziecko przez cały dzień, a kiedy już zaśnie – zakasujesz rękawy i nadganiasz zaległości.

Ty też masz prawo do czasu dla siebie. Do tego, by usiąść wygodnie z kubkiem kawy w dłoni, obejrzeć ulubiony serial czy chociażby się wyspać. Tak było zawsze. I nasi rodzice umieli ten balans odnaleźć. Mama i tata zajmowali się swoimi sprawami, a dzieci zabawą (zastanów się przez chwilę, jak często rodzice się z tobą bawili?) A w naszych czasach rola rodzica jakoś nieustannie puchnie – lista zadań do wykonania stale się zwiększa. Podobnie jak lista zaniedbań i powodów do poczucia winy. Tylko doba – mimo upływu lat – jakoś dziwnie nie chce się wydłużyć.