Już dwumiesięczny maluch może zostać pełnoprawnym pasażerem samolotu. No, może nie do końca pełnoprawnym, bo nie posiada własnego biletu, a za miejsce posłużyć mu muszą wygodne kolana mamy czy taty, ale z pewnością w przyszłości będzie się szczycił tym, że tak szybko rozpoczął swoją podniebną przygodę.
Co trzeba wiedzieć, nim wkroczymy z maluszkiem na pokład?
W jakim wieku do samolotu?
Nie ma jasnych kryteriów, mówiących w jakim wieku musi być dziecko, uprawnione do odbycia swojej pierwszej podniebnej podróży. Są jednak takie, które mówią, jakie dziecko pasażerem samolotu być nie może. Organizm noworodka, który nie ukończył jeszcze tygodnia życia, ma na tyle słaby układ oddechowy oraz układ krążenia, że samolot nie jest w jego wypadku bezpiecznym środkiem transportu. Nie możemy przecież zapominać o potencjalnych zagrożeniach, jakie wiążą się ze specyfiką takiej podróży – ciśnienie w kabinie samolotu jest równe ciśnieniu powietrza na wysokości 1500 – 2000 metrów ponad poziomem morza. Podczas lotu występują także duże wahania ciśnienia, a wilgotność wynosi około 20 proc. (jest więc na tyle niska, że może powodować nieprzyjemne uczucie suchości w ustach, nosie i oczach, szczególnie dotkliwe dla najmłodszych).
Jeżeli podróż taka nie jest konieczna, najlepiej z niej zrezygnować do momentu ukończenia przez dziecko przynajmniej dwóch miesięcy. Z uwagi na wspomniane wyżej zagrożenia, długa podróż lotnicza nie jest także wskazana dla dzieci z przewlekłymi schorzeniami układu oddechowego. Taką wyprawę, szczególnie jeśli ma być długa, warto zawsze skonsultować z lekarzem (taka konsultacja jest wręcz konieczna, jeśli dziecko jest obciążone jakąś przewlekłą chorobą).
Jak się przygotować?
Szczególne przygotowanie dziecka do podróży nie jest konieczne. Oczywiście najlepiej, jeśli maluszek jest zupełnie zdrowy. Niewskazane są w tym okresie szczególnie schorzenia uszu (mogą spowodować uszkodzenie błony bębenkowej przy starcie lub lądowaniu), warto także zwrócić uwagę na stan układu oddechowego (ewentualne ryzyko niedotlenienia).
Lot z dzieckiem warto zapanować bardziej dokładnie niż w przypadku, kiedy lecimy sami. Jeżeli możemy, postarajmy się więc maksymalnie skrócić czas przelotu, zrezygnujmy z przesiadek, a jeśli nie jest to możliwe- ograniczmy ich liczbę. Zwróćmy także uwagę na porę – lot wieczorny zwiększa szansę a to, że niemowlę większość czasu prześpi (komfort dla rodziców). Najlepiej ubrać malucha wygodnie, by mógł swobodnie zmieniać pozycje – jak najmniej uwierających guzików, klamerek itp. Jeśli lecimy zimą, nie zapomnijmy o lekkim kombinezonie lub polarowym kocyku (niektóre linie lotnicze oferują własne pokładowe koce, ale zwykle ma to miejsce wyłącznie na dłuższych trasach). Do tego ubranko na zmianę, sandałki lub skarpetki.
Dzieci do 2 lat to wyjątkowo uprzywilejowani pasażerowie – jako że nie zajmują osobnego miejsca w samolocie, podróżują za darmo (bądź z 90 proc. zniżką). Jeszcze do niedawna mały pasażer podróżował także bez własnego paszportu -do lotu upoważniał go wpis do paszportu jednego z rodziców. Przepisy te jednak odeszły już do lamusa – małym podróżnikom wyrabia się osobny dokument. Dzieciom, które nie ukończyły 5. roku życia, wydawane są paszporty tymczasowe ważne przez okres 1 roku lub na żądanie rodziców – paszporty biometryczne (zawierają dane biometryczne w postaci wizerunku twarzy i odcisków palców),również ważne przez rok.
Co zabrać na pokład?
Brak biletu ma swoje zalety, ale ma też wady. Poza tym, że maluszkowi nie przysługuje osobne miejsce, nie ma też prawa do własnego bagażu. Bez dodatkowych opłat można jednak zabrać składany wózek lub fotelik samochodowy. Należy go zostawić przy wejściu do samolotu i odebrać zaraz po podróży. Oczywiście, jeśli w pojeździe znajdzie się na tyle wolnej przestrzeni, a personel pokładowy nie wyraża sprzeciwu, wówczas wózek można ulokować obok własnego miejsca w samolocie. Większość linii lotniczych pozwala rodzicom z małymi dziećmi wejść na pokład w pierwszej kolejności, co pozwala im spokojnie wybrać optymalne dla siebie miejsce. Każda lokalizacja ma swoje zalety, jednak miejsce przy wejściu oraz przy przejściu wydaje się najkorzystniejsze – blisko do toalety, do wyjścia po lądowaniu oraz do kabiny obsługi. Po zajęciu miejsc, maluszek siedzący na kolanach rodzica otrzyma pas oraz kamizelkę ratunkową. Pas taki jednak różni się nieco od tradycyjnych – nie jest przymocowany do siedzenia i posiada specjalną pętlę, którą rodzic musi przewlec przez własny pas.
W toalecie powinien znajdować się przewijak oraz akcesoria potrzebne do pielęgnacji, ale własne pieluszki warto spakować do podręcznej torby. Przydadzą się także nawilżane chusteczki, ręczniki papierowe oraz poduszka. Warto zabrać ze sobą podstawowe lekarstwa: leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe, coś na biegunkę, plastry itp.
W przypadku pobrania opłaty, w cenę biletu wliczony jest pokarm dla dziecka, ale warto wziąć ze sobą sprawdzone już posiłki dla maluszka. Obsługa z pewnością podgrzeje jedzenie dla dziecka, zapewni także gorącą wodę do przygotowania posiłku. Pamiętajmy o tym, by spakować zapas płynów,oraz by poić go przy starcie i przy lądowaniu (w celu wyrównania różnicy ciśnień). Należy zadbać o to, by dziecko regularnie przyjmowało płyny także podczas lotu – z uwagi na ryzyko odwodnienia w suchym powietrzu.
Raczej nie ma co liczyć na to, że maluszka zajmą piękne widoki za oknem – warto mieć pod ręką ulubioną zabawkę, książeczkę czy grę. Pamiętajmy także, że na wiele udogodnień nie będziemy mogli liczyć, jeżeli wybierzemy tanie linie lotnicze.