Nowe oblicze sponsoringu w Polsce – samotne matki szukają sponsora!

– Młoda, atrakcyjna samotna matka chętnie spędzi wieczór w miłym towarzystwie – tak brzmiało jej pierwsze ogłoszenie, które zamieściła w sieci jakiś rok temu. Dostała kilka wiadomości, ale tylko jedna wydała jej się sensowna. Był starszy o 5 lat, uczciwie powiedział, czego się spodziewa. Zaznaczył, że nie chce się angażować. Spróbowała. Od tej pory miłych wieczorów było jeszcze 8. Każdy z innym mężczyzną, każdy za inną stawkę. Żaden nie kosztował mniej niż 1000 zł.

W razie czego zostanie…

Kamila nigdy nie podejrzewała, że jej związek zakończy się w taki sposób. Kochała Marcina i wiele razy rozmawiali o przyszłości, ślubie, wspólnym mieszkaniu, dzieciach. – I chyba właśnie dlatego, że nie unikał tematu – czułam się przy nim bezpieczna. Wprawdzie widziałam, że do małżeństwa szczególnie mu się nie spieszy, ale miałam pewność, że kiedyś na pewno do tego dojdzie.

Czas jednak mijał i do niczego nie dochodziło. Co więcej, Kamila zaczęła zauważać, że Marcin się zmienił. – Stał się jakiś inny, obcy, nieobecny, jakiś taki skryty. Kiedy proponowałam spotkanie, ciągle coś wymyślał, nagle stał się wiecznie zajęty i nieuchwytny. Myśl, żeby wziąć sprawy w swoje ręce, kołatała się w głowie Kamili od dawna. Wreszcie podjęła decyzję. – Kupiłam dwa wina, zrobiłam dobrą kolację i – „zapomniałam” o tabletce. Byłam przekonana, że „w razie czego”, na pewno przy mnie zostanie.

Ciąża mobilizuje

Niestety, nie został. Choć wiadomość o ciąży rzeczywiście podziałała na niego mobilizująco – wreszcie się przyznał, że od pół roku kogoś ma. – Nareszcie się otworzył i był taki szczery, jak kiedyś… Mówił, że ją kocha, że to chyba ta jedna jedyna. Czułam się taka poniżona… To właśnie wtedy Kamila zdecydowała, że wychowa dziecko sama. – Jak mogłam go prosić o alimenty, skoro sama do tego doprowadziłam? Za co on niby miał ponosić odpowiedzialność? Za to, że się nie domyślił co planuję? Nie powiedział mi o niej, bo nie umiał, nie wiedział jak…

Kiedy Marcin zapewnił, że będzie regularnie płacił na dziecko, że będzie je odwiedzał i wychowywał, Kamila jednym tchem wyrzuciła z siebie, że nie jest jego ojcem. Okłamała Marcina, że też kogoś miała, a jego – chciała jedynie wykorzystać dla pieniędzy. Rozstali się w żalu i złości. Od tej pory, nie spotkali się nigdy więcej.

Zniżką nie nakarmisz…

Niestety, plany Kamilę przerosły. Praca w galerii handlowej nigdy nie przynosiła dużych dochodów, a kiedy trzeba było – ze względu na dziecko, zredukować etat o połowę, okazała się co najwyżej – odskocznią od codziennych obowiązków. W czasie, kiedy Kamila była w pracy, małym Dawidkiem zajmowała się znajoma, która sama nie pracowała i opiekowała się własnym dzieckiem.

– To był dobry układ, bo Kasi nie zależało na zarobku. To dlatego porzuciła pracę zaraz po tym, jak zaszła w ciążę. Jej mąż zarabiał na tyle dużo, że mogli sobie na to pozwolić. W zamian za pomoc były zniżki, promocje, bon na zakup sukienki z najnowszej kolekcji… Oddawała je Kasi nie tylko dlatego, że musiała się jakoś odwdzięczyć, jej zwyczajnie nie było stać na ich realizację… – Ja potrzebowałam pieniędzy! Na ubranka, pampersy, zupki.. Zniżką nie nakarmisz głodnego dziecka.

Samotna matka szuka towarzystwa

Pierwszym krokiem było założenie nowej skrzynki mailowej. – To ten nowy adres podałam w ogłoszeniu. Na początku czułam się podle z tym co robię, ale poczucie to się zmniejszało po każdej kolejnej „wypłacie”… Teraz już wiem, że to co robię jest normalne – że tak robi wiele kobiet, że to sposób na zarobek. Tak właśnie to traktuję.

Kiedy zmieniło się jej podejście do zarobku, zmienił się też styl zamieszczanych w sieci ogłoszeń. Teraz już nie ukrywa faktu, że chodzi jej o pieniądze. Na początku pisała jedynie, że oczekuje dobrego towarzystwa – w razie czego zawsze mogła udawać, że ktoś źle zrozumiał jej intencje. – Na początku się bałam, że na maila może odpisać ktoś, kto wcale nie jest zainteresowany tym samym, co ja. Że to może być jakiś podstęp – jakiś dziennikarz właśnie czy ktoś znajomy, kto dowiedział się o tym, co robię i postanowił mnie zdemaskować…

Seks z kobietą w ciąży – bezcenne

Bo zostawił ją mąż, bo ojciec nie chce przyznać się do dziecka albo też – mimo że się przyznał, nie chce płacić alimentów. Powodów, dla których w sieci pojawia się coraz więcej ogłoszeń matek, szukających sponsora, jest wiele. Niektóre poszukują jednorazowego przypływu gotówki, inne – stałej, regularnej „pensji”. Dla jednych wygląd i wiek mają znaczenie, inne – nie widzą różnicy.

Do tych, które już się przekonały, że wydatki na dziecko naprawdę są spore, dołączają też bardziej przezorne – te, które wydatki dopiero planują. Kobieta przed 30-tką, w 7 miesiącu ciąży poszukuje jednego stałego sponsora na dłuższy okres czasu – także po porodzie. Jeśli pociąga cię perspektywa seksu z kobietą w ciąży… odezwij się! – czytamy na jednym z serwisów ogłoszeniowych.

Karmiącej szukam

Jak się jednak okazuje, oprócz podaży, jest i popyt… W sieci, obok ogłoszeń samotnych matek, ogłaszają się i sami sponsorzy. Na forum.gazeta.pl możemy przeczytać ogłoszenie mężczyzny, który szuka „samotnej starszej i karmiącej(!) matki w zamian za sponsoring”. I jego anons wcale nie jest osamotniony. Dlaczego mężczyźni szukają kobiet z dziećmi?

Jedni twierdzą, że nie mogą mieć własnych i chcą poczuć choć namiastkę ojcostwa, inni uważają, że kobieta z dzieckiem lepiej zna życie, nie będzie chciała się angażować i potraktuje związek podobnie jak oni – na luzie i z dystansem. Jeszcze inni twierdzą, że kobieta z dzieckiem to bardziej „stabilne” źródło rozkoszy niż kobieta bezdzietna – bardziej niż ktokolwiek inny potrzebuje regularnie napływającej gotówki… Taki pogląd potwierdza chociażby ogłoszenie zamieszczone w portalu oglaszamy24.pl: „poszukuje kobiety, która potrzebuje wsparcia finansowego, myślę że taką grupą są samotne matki, niezależnie od wieku dojrzałe, z którymi można wejść w uczciwy układ…”

Kamila zaznacza, że po tym materiale zmieni adres e-mail. Nie czuje się zagrożona, bo nie ujawniła nam swojego prawdziwego imienia ani miejsca zamieszkania, ale boi się – własnego strachu. Wie, że od tej pory, przy każdym kolejnym mailu z propozycją miałaby wrażenie, że „ktoś ją podpuszcza”, że to jakaś prowokacja, skoro temat stał się taki „chodliwy”. A na propozycje ciągle liczy, bo dziecko rośnie i zwiększają się jego potrzeby. Być może będzie musiała zwiększyć też swoją stawkę…?