Wielu rodziców bardzo dba o czystość swojego malucha i jego otoczenia. U niektórych może to nawet przyjmować formę… lekkiej obsesji.
Mama i tata myślą, że dzięki temu uchronią swoje dziecko od bakterii, wirusów i związanych z nimi chorób, które przecież mogą być groźne dla tak młodego organizmu. Okazuje się jednak, że nadmierna dbałość o czystość może mieć wręcz odwrotny skutek, a kontakt z „brudem” jest w stanie pobudzić układ odpornościowy do lepszego działania.
Brudne dziecko to… szczęśliwe dziecko!
Maluchy mają nieprawdopodobną zdolność do brudzenia w zasadzie wszystkiego, a najbardziej – siebie. Jedzenie ziemi, taplanie się w kałużach, zabawy z robakami to tylko kilka pomysłów z całej gamy możliwości. Wszystko to wynika z chęci poznania świata, ciekawości i tego, że maluch nie jest jeszcze obarczony żadnymi zasadami. Co prawda ciężko nie reagować i spokojnie patrzeć na to, że dziecko na przykład wkłada ubłocone rączki do buzi, ale z drugiej strony nie trzeba też robić z tego tragedii.
Sporo prawdy jest w tym, że dziecko brudne to dziecko szczęśliwe. Maluch jest w stanie samodzielnie poznawać otoczenie, nie jest skrępowany zakazami, może dać upust swojej ogromnej pomysłowości i chęci chłonięcia świata. Jest po prostu… radosny! Bawi się na dworze, a nie siedzi godzinami przed telewizorem czy komputerem – to na pewno zaprocentuje w przyszłości. Takie dzieci będą bardziej przebojowe, kreatywne i ciekawe świata. Aktywne spędzanie czasu na zewnątrz pomaga też uniknąć otyłości, która jest ogromnym problemem wśród dzieci.
Kiedy zaczyna się przesada?
Jeśli myśl o jakimkolwiek kontakcie dziecka z brudem przyprawia Cię o gęsią skórkę i nawet nie chcesz myśleć o tym, że maluch może się wybrudzić – to powinien być sygnał, że w swojej trosce o czystość możesz zabrnąć za daleko. I absolutnie nie chodzi tu o to, że masz spokojnie patrzeć jak Twoja pociecha cały dzień chodzi brudna, a do tego je ubłoconymi rękami. Przesada w żadną stronę nie jest zdrowa. O podstawową higienę jak najbardziej trzeba dbać.
Częste mycie skraca życie?
To żartobliwe, mogłoby się wydawać, powiedzenie, jest odbierane jako śmieszne i z gruntu sprzeczne – przecież częste mycie nie może szkodzić! Okazuje się, że sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje. W dzisiejszych czasach opanowała nas istna obsesja sterylności, która nijak ma się do rzeczywistości. Przecież własny organizm jest naszym najlepszym obrońcą w walce z wirusami i bakteriami. Chroniąc dziecko przed jakimkolwiek spotkaniem z nimi osłabiamy i rozleniwiamy jego układ odpornościowy.
Z kolei kiedy maluch ma kontakt z zarazkami – pobudzamy go i stymulujemy do lepszej pracy. Obsesja czystości u rodziców osłabia więc niejako odporność dzieci. Istnieją nawet badania, które wskazują, że w krajach wysokorozwiniętych wskaźnik występowania np. astmy czy chorób autoimmunologicznych jest wyższy niż w państwach rozwijających się. To znamienne, że różnego rodzaju alergie i astma są na zachodzie tak rozpowszechnione, a ilość osób których dotykają – rośnie.
Zdrowo podejść do sytuacji
Jak znaleźć balans między chęcią dania dziecku swobody poznawczej, a chęcią kontrolowania tego w czym się bawi, co wkłada do buzi i z czym ma styczność?
- Przede wszystkim zwróć uwagę na to, w co ubierasz dziecko. Zabrudzenie błotem i trawą pięknych, nowych spodenek w jasnym kolorze naprawdę może się zdarzyć. Tymczasem naprawdę ważniejsza od poczucia rodzicielskiej estetyki jest dobra zabawa. Dziecko nie powinno w kółko słyszeć „znowu wybrudziłeś podkoszulek!, „jak ja to dopiorę?!” i innych podobnych wyrzutów.
- Mieszkanie jest w miarę bezpiecznym otoczeniem więc pozwalaj dziecku raczkować po podłodze. Kontakt z kurzem nie zrobi mu krzywdy, a organizm malucha najpewniej „zna” już zarazki domowe i jest na nie odporny.
- Staraj się nie strofować dziecka kiedy się wybrudzi tylko dlatego, że było czymś zafascynowane lub bawiło się – niech wie, że mama wspiera go i pozwala na poznawanie świata – akceptacja jest tu bardzo ważna. Dziecko musi wiedzieć, że kochasz je niezależnie od tego, czy jest ubrane czysto i odświętnie, czy umorusane ziemią.
- Jednocześnie od najmłodszych lat warto wpajać zasady higieny – mycie ręce przed posiłkami, czyszczenie paznokci, zmienianie bielizny, wyrzucanie chusteczek jednorazowych po użyciu itp. Nacisk położony na te czynności jak najwcześniej przyniesie efekty w przyszłości.