Odstające uszy dziecka – kiedy i czy w ogóle decydować się na operacją plastyczną?

Odstające uszka to problem, którego początkowo malec zupełnie nie dostrzega. Zazwyczaj to rówieśnicy uświadamiają mu, że jego wygląd odbiega nieco od „normy”.

dziewczynka z twarzą schowaną w dłoniach


Podziel się na


Spis treści
1. 
Skąd ten problem?
2. 
Czy to problem?
3. 
Domowym sposobem
4. 
A może operacja?

Czy w przypadku odstających uszu u dziecka operacja plastyczna to fanaberia czy raczej konieczność, z którą nie należy zwlekać?

Skąd ten problem?

Odstające uszy to pojęcie bardzo względne. Czasami to, co będzie defektem u jednego, u drugiego trudno nawet zauważyć. W przypadku dzieci o odstających uszach mówimy wtedy, gdy odległość pomiędzy koniuszkiem małżowiny a kością czaszki mierzy2 cm bądź więcej. Za układ małżowiny odpowiedzialne są geny, które to decydują o budowie szkieletu chrzęstnego, dlatego też, jeżeli któreś z rodziców zostało obdarowane tego rodzaju niespodzianką od natury, to, że otrzyma ją potomek, jest niemalże pewne.

Zazwyczaj przyczyną odstawania koniuszków małżowiny usznej jest niewłaściwie wykształcona grobelka – wypukły element chrząstki, tuż za którym małżowina zagina się w kierunku czaszki. To jednak tylko pierwsza z możliwych przyczyn. Może się też zdarzyć, że grobelka w ogóle się nie rozwinie (jej brak powoduje, że ucho kieruje się na zewnątrz) albo wręcz przeciwnie – proces kształtowania chrząstki -w tym grobelki, przebiega prawidłowo, ale uszy są po prostu większe, niż powinny.

Decyzja o tym, czy dziecko będzie miało odstające uszka, „zapada” już około 12. tygodnia życia płodowego. Trzy tygodnie później uszy są już bowiem zupełnie ukształtowane. To jednak, że maluch przychodzi na świat z odstającymi uszkami nie oznacza jeszcze, że defekt będzie towarzyszył mu przez całe życie. Zdarza się i tak, że odstające ucho jest efektem nieprawidłowego ułożenia się dziecka w brzuchu mamy. Może to być również spowodowane zbyt szybkim – w stosunku do głowy – rozrostem uszu. Na szczęście tego rodzaju problemy ustępują zazwyczaj samoczynnie (choć proces ten może przyspieszyć delikatna interwencja rodziców).

Czy to problem?

Jeśli maluch ma wyraźny problem ze swoim wyglądem, nie należy lekceważyć kłopotu wmawiając mu, że to jedynie złudzenie… Dziecko zaczyna zwracać uwagę na swój wygląd dopiero w trakcie dorastania. Początkowo, przebywając głównie w środowisku rodzinnym, nie ma świadomości tego, że jego uszka różnią się w jakiś sposób od uszu innych dzieci. Punktem przełomowym jest więc przyłączenie się dziecka do większej grupy rówieśników (podwórko, przedszkole).

Różnicę maluch może dostrzec sam, może jednak zwrócić na nią uwagę dopiero wskutek zgryźliwych uwag kolegów z piaskownicy. Dzieci różnią się stopniem wrażliwości, dlatego też to, co dla jednych będzie dramatem, przez inne szybko zostanie zapomniane. Jeśli jednak maluch ma wyraźny problem ze swoim wyglądem, nie należy lekceważyć kłopotu wmawiając dziecku, że to jedynie złudzenie („tak ci się tylko wydaje”) bądź obiecując, że defekt sam ustąpi („to minie, zobaczysz, że z tego wyrośniesz”). Mówiąc to, rodzice rzecz jasna kierują się jak najlepszymi intencjami, jednak skutek zwykle jest przeciwny. Dziecko, widząc, że nie ma wsparcia w najbliższych, może popaść w jeszcze większą frustrację. Podobnie jak w przypadku, kiedy obiecywana poprawa nie następuje…

dziewczynka z dłońmi na uszach przed komputerem

Domowym sposobem

Jednym z pierwszych kroków, jakie powinni podjąć rodzice w sytuacji, gdy uszy stają się dla dziecka źródłem kompleksów, jest próba „zatuszowania” defektu. Inne „sztuczki” sprawdzą się w przypadku chłopca, inne – w przypadku dziewczynki. Mały mężczyzna z pewnością nabierze więcej pewności siebie, jeśli zaproponujemy mu nieco dłuższe włoski. Niekoniecznie kitkę – chodzi jedynie o to, by włosy nieco zakrywały uszka. Sprawdzą się też odpowiednio dobrane czapki z daszkiem. W przypadku dziewczynki, poza wymyślnymi fryzurkami, które zatuszują odstające uszka, uroku i pewności siebie dodadzą kolorowe opaski.

Rzecz jasna, tego rodzaju sposoby to pomysł na doraźne pozbycie się problemu – nie zniwelują go zupełnie. Stosowanie specjalnych czapeczek i opasek w celu „zbliżenia” uszu do głowy może pomóc jedynie w sytuacji, gdy defekt jest spowodowany wspomnianym wyżej, nieprawidłowym ułożeniem dziecka w macicy (przyspieszą właściwe ułożenie uszek).

A może operacja?

Jak jednak wspomniano, tego rodzaju zabiegi to pomoc wyłącznie doraźna. Nie należy obiecywać dziecku, że przyniesie jakiekolwiek rezultaty, poza poprawieniem codziennego wyglądu i zwiększeniem pewności siebie. Zamiast tego warto zaproponować malcowi, by – gdy podrośnie – samo podjęło decyzję, czy chce skorygować defekt operacyjnie czy też – uzna go za uroczy element swojego wyglądu. Taką ewentualność bowiem warto dziecku przedstawić – ona jest możliwa!

Rodzicom trudno samodzielnie zdecydować się na zabieg korekcji uszu dziecka z uwagi na to, że nie istnieją ku niemu żadne przesłanki medyczne. Jeśli jednak problem nie ustępuje (dziecko skarży się na swój wygląd), nie należy zwlekać z operacją zbyt długo. Przeprowadzenie zabiegu w wieku dorosłym jest trudniejsze i rodzi ryzyko większych dolegliwości pooperacyjnych. Co więcej, lata pozbawione samoakceptacji i pewności siebie, naznaczone nieśmiałością i trudnościami w kontaktach z rówieśnikami, mogą niekorzystnie wpłynąć na dorosłe życie dziecka.

Kiedy więc najlepiej przeprowadzić operację? Nie istnieje idealny wiek do podjęcia się tego typu zabiegu, ale wiadomo, kiedy nie należy tego robić. Operacji plastycznych uszu nie przeprowadza się w okresie intensywnego wzrostu chrzęstnego (może to spowodować jego zahamowanie), czyli do 12 roku życia. Przed zabiegiem mały pacjent zostaje poddany badaniom diagnostycznym – przeprowadza się m.in. morfologię krwi oraz badanie układu krzepnięcia.

Sama korekcja trwa około godziny, choć w niektórych przypadkach może się przedłużyć – nawet do dwóch godzin. Jedna z metod polega na uformowaniu grobelki – prawidłowym jej zgięciu i utrwaleniu przez założenie wewnętrznych szwów, druga z kolei – na wycięciu fragmentu chrząstki i założeniu szwów tak, by powierzchnia chrząstki uległa załamaniu. Jednak to pierwsza z technik uchodzi za bezpieczniejszą i rodzi mniejsze ryzyko ewentualnej korekty zabiegu. Co również istotne -operację taką najlepiej wykonać wiosną lub na jesieni. Po zabiegu małżowina przez pewien czas pozbawiona jest czucia, dlatego przeprowadzenie go zimą grozi przypadkowym odmrożeniem uszu. Z kolei w okresie letnim znacznie trudniej jest utrzymać higienę – łatwiej się pocimy, co sprzyja infekcji. Przez dwa tygodnie po zabiegu dziecko powinno nosić na uszach opaskę, by nie urazić rany i nie spowodować pęknięcia szwów. Po tym czasie opaskę można zdjąć, ale warto ją zakładać na noc jeszcze przez kolejny miesiąc.