Pan domu – przygotuj gniazdo na powitanie dziecka

Syndrom wicia gniazda, który każe mamie przygotować dom na przybycie potomka, to pojęcie znane nam wszystkim.



Podziel się na


Trzeba jednak mieć świadomość, że w końcu nadchodzi taki moment, w którym kobieta nie jest już w stanie zajmować się wszystkim sama. W tej sytuacji to tata musi zagrać pierwsze skrzypce. Przygotuj więc dom na powitanie dziecka.

Zmiana warty

Trzeci trymestr – gruntowne, niczym „wiosenne” porządki, sprzątanie domu; przemeblowanie, gromadzenie zapasów, gadżetów… Póki starcza sił i możliwości, w większości tych działań rej wodzi przyszła mama. Zakupy, pranie, gotowanie – nie kończący się katalog obowiązków i piętrzących się wyzwań. Jednak zawsze nadchodzi ten dzień, gdy wybija godzina zero i dochodzi do zmiany warty – mama schodzi z placu boju, a ty – tata – masz przed sobą ważne zadanie: dokończyć dzieło, wykonywane do tej pory z wielkim poświęceniem i trudem przez twoją partnerkę.

Skazany na sukces

Sprawa jest poważna, bo biorąc na siebie wykonanie zadania bierzesz też odpowiedzialność za efekt końcowy. Jesteś niejako w sytuacji bez wyjścia – dlatego też pracuj, aby odnieść sukces. Czas płynie, a wraz z nim nie ubywa kłopotów – każdy dzień piętrzy przed Tobą nowe zadania, a wszystko, co pozostawiła po sobie żona krok po kroku chyli się ku upadkowi – dlatego nie możesz założyć bezczynnie rąk, ale musisz – chcąc, nie chcąc – zająć się mało przyjemnymi czynnościami. Sprzątanie, pranie, odkurzanie, mycie podłóg, ścieranie kurzy – to absolutna podstawa i dopiero początek Twojej drogi. Kolejno czekają – dywany, zasłony, łazienka, wanna, lampy, półki i szafy. Do tego dochodzi urządzanie pokojów, remonty, naprawy, dokręcanie, przykręcanie, przybijanie – śrubek, gwoździ – itp.

Czystość psychofizyczna

Dbając o to wszystko, pracujesz nie tylko na higieniczne warunki dla potomka, ale także na komfort psychiczny i dobre samopoczucie jego mamy (brak tego ostatniego może spowodować burzę, która z pewnością spadnie na nasze głowy). Dlatego miejmy się na baczności. Nie zapomnijmy o czymś dla ciała i czymś dla duszy – bądźmy zabezpieczeni na wszystkich frontach. Bukiet kwiatów czy pojedyncza róża plus coś smacznego (kobiety, choć częściej niż mężczyźni uduchowione, nie są istotami z mgły i pianki) to coś, o czym nie możemy zapomnieć.

A co dla Ciebie?

Wracając do praktycznych zadań – jeśli mówimy o zakupach – niech będą solidnymi, to znaczy najlepiej zrobić je co najmniej na tydzień naprzód. Oczywiście i tak pewnie nie unikniesz ciągłej bieganiny, ale jeśli możesz coś zdziałać, aby ją zminimalizować, lepiej to zrób. Zapytaj wcześniej żony, czego potrzebuje(cie), zrób listę i sam też rusz głową. Później na pewno znajdzie się wiele innych problemów niż same zakupy, więc dobrze je zaplanuj. Mała podpowiedź – na pewno przydadzą się: jednorazowe pieluszki, przewijak, gaza, naturalna woda mineralna. Kup też coś do jedzenia dla siebie i dla żony. Nawet jeśli nie jesteście przesadnie dbali na punkcie zdrowego odżywiania, czasy pizzy – mrożonej czy nie – przynajmniej chwilowo odchodzą do lamusa.

Bezpieczna przystań

Zadbaj, aby powrót żony do domu był, jak tylko to jest możliwe, czymś na miarę zawinięcia statku do macierzystego portu. Staraj się więc nie umawiać z rodziną na pasmo kurtuazyjnych odwiedzin, bo z pewnością przez pierwsze tygodnie będziecie mieli wielkie kłopoty z wygospodarowaniem czasu na odpoczynek, a co dopiero na wizyty dalszej i bliższej rodziny. A są one przecież – choć miłe – naprawdę wyczerpujące. Dlatego przede wszystkim wspieraj żonę. Razem na pewno poradzicie sobie w pierwszych tygodniach wspólnego życia we troje.