Pierwszy dzień z noworodkiem w domu – trzy historie mam

Pierwszy dzień w domu z noworodkiem wspominamy przez całe życie. Trzy mamy opowiedziały nam o swoich wspomnieniach z powrotu do domu z nowonarodzonym dzieckiem. Co je zaskoczyło?

mama i dziecko tulą się do siebie w pierwszy dzień w domu po porodzie


Podziel się na


Spis treści
1. 
Magda, 30 lat, mama 2-letniego Piotrusia
2. 
 Ania, 33 lata, mama 5-letniej Zuzi i 2-letniego Antosia
3. 
Weronika, 29 lat, mama 1,5-rocznej Tosi

Trzy mamy opowiedziały nam o swoich wspomnieniach z powrotu do domu z nowonarodzonym dzieckiem. Co je zaskoczyło? Jak te wyjątkowe chwile zapisały się w ich pamięci?

Powrót do domu z noworodkiem trudno w zasadzie nazwać powrotem. Bo mimo, że wracamy w miejsce, które znamy, całe swoje życie zaczynamy na nowo. Wszystkiego musimy nauczyć się od podstaw. Po własnym domu poruszamy się niejako po omacku. I nie ważne, ile poradników o rodzicielstwie przeczytamy, nasze dziecko i tak nas zaskoczy.

Magda, 30 lat, mama 2-letniego Piotrusia

Dzień wyjścia ze szpitala zapamiętam na długo, bo bardzo już tęskniłam do swoich czterech ścian. Zamiast spędzić w szpitalu trzy dni, spędziłam ponad trzy tygodnie. Dwa tygodnie przed porodem przeleżałam na oddziale patologii ciąży, a kolejny tydzień – już po porodzie wraz z synkiem – musieliśmy spędzić w szpitalu z uwagi na rozwinięcie się u niego dość znacznej żółtaczki i konieczność obserwacji.

Pierwszym, co mnie zaskoczyło po powrocie do domu było to, że moje mieszkanie wydało mi się jakieś takie inne, nowe. Po prawie miesiącu spędzonym w jednej sali trzy pokoje z osobną kuchnią wydały mi się jakimś luksusem. No i ta łazienka! Pamiętam, jaką niesamowitą radość sprawiło mi wykąpanie się we własnej wannie. Spokojnie, bez obaw, że może ktoś już czeka pod drzwiami na swoją kolejkę.

mama i niemowlak w pierwszy dzień w domu po porodzie

Piotruś też mnie zaskoczył. W szpitalu był bardzo niespokojny, dużo płakał, co chwilę się budził, nie chciał jeść. To chyba jakaś magia, ale wszystko zmieniło się już w dzień powrotu do domu. Piotruś zasnął w samochodzie i obudził się dopiero po jakichś trzech godzinach. Miałam czas nie tylko na kąpiel, ale na spokojne zjedzenie obiadu.

Pamiętam, jak siedzieliśmy z mężem przy kuchennym stole, popijając herbatę i rozmawialiśmy o tym, jak teraz będzie wyglądać nasze życie, a synek spał słodko w łóżeczku. Dawno nie czułam się taka spokojna, zrelaksowana, spełniona – szczęśliwa po prostu. To był chyba – obok porodu – najszczęśliwszy dzień w moim życiu.

 Ania, 33 lata, mama 5-letniej Zuzi i 2-letniego Antosia

Wiem, że to może wydać się dziwne, ale ja w ogólne nie obawiałam się drugiego porodu. Nie martwiłam się o to, jak sobie dam radę, bo miałam zupełnie inny problem  –  jak da sobie radę moja starsza córka. Noc, w czasie której urodził się Antoś była pierwszą, którą spędziłyśmy z Zuzią osobno. Wcześniej nigdy nie wyjeżdżałam bez niej na dłużej niż jeden dzień.

Pamiętam, jak w drodze do szpitala zaczęłam płakać. Mąż zapytał, co się dzieje i czy aż tak bardzo mnie boli, a ja mu odpowiedziałam, że żałuję, że nie obudziłam Zuzi, żeby się z nią pożegnać. Podobno zapytałam nawet, czy nie moglibyśmy zawrócić. Oczywiście córka była bezpieczna – została z moją mamą, ale ja miałam wyrzuty sumienia, że nie powiedziałam jej o tym, że rano nie zastanie mnie w domu (nie mogłam tego zrobić, bo poród zaczął się ponad tydzień wcześniej). Bałam się, że będzie bardzo tęsknić, płakać, że babcia sobie z nią nie poradzi.

mama i niemowlak w pierwszy dzień w domu po porodzie

Cztery dni w szpitalu były dla mnie jak wieki. Kiedy otworzyłam drzwi mieszkania tym, co mnie uderzyło w pierwszej kolejności było wrażenie, że moja córka jest już taka duża (miała wtedy 3 lata)! To chyba normalne, bo potem słyszałam o tym jeszcze w opowieściach kilku mam, ale wtedy bardzo mnie to zaskoczyło. Miałam wrażenie, jakby Zuzia urosła co najmniej o kilka centymetrów. Pamiętam, jak do mnie podbiegła, złapała za szyję i powiedziała, że bardzo tęskniła, ale była dzielna i nie płakała ani razu. Boże, jaka ja byłam z niej dumna!

Potem podbiegła do nosidełka z bratem, które tata postawił na podłodze, pogłaskała go po rączce i powiedziała: – Ale jesteś malutki. Ale nie martw się, urośniesz. Ja też taka byłam – mama mi pokazywała na zdjęciach. Wtedy się rozpłakałam – właśnie w tym momencie wszystkie emocje puściły. Nie zaraz po porodzie, kiedy byłam już spokojna o swojego synka, ale dopiero po powrocie do domu. Wtedy, kiedy poczułam się spokojna o obydwoje. Nie zapomnę tego uczucia do końca życia.

mama i niemowlak w pierwszy dzień w domu po porodzie

Weronika, 29 lat, mama 1,5-rocznej Tosi

Bałam się tego dnia bardzo. Tak, wiem, wszystkie kobiety na niego czekają. Chcą jak najszybciej znaleźć się w swoim własnym domu z dala od sterylnej i zimnej sali szpitalnej. Ale tam, na tej sali, tuż obok łóżka był taki guzik – już nie pamiętam, chyba czerwony. Wystarczyło nacisnąć i zaraz ktoś przyszedł, pomógł, zrobił to za ciebie. W domu go nie było.

Zupełnie nie czułam się gotowa do roli matki. Moja ciąża nie była planowana – kiedyś była w planach, ale na pewno jeszcze nie wtedy. Pracowałam praktycznie do dnia porodu. Nie przeczytałam żadnej książki o macierzyństwie. Nawet wyprawkę miałam niekompletną. Tak jakbym, odkładając myśli o tym co mnie czeka, chciała odsunąć ten moment w czasie. Nie zadziałało.

mama i niemowlak w pierwszy dzień w domu po porodzie

Wiem, że pierwszy dzień w domu z noworodkiem jest wyjątkowy, magiczny, niesamowity. To znaczy wiem, że taki powinien być. Dla mnie był najzwyczajniej stresujący i trudny. Córka ciągle płakała, nie chciała jeść. Pamiętam, że w pewnym momencie poszłam się położyć. Powiedziałam do męża, że nie mam już siły, że muszę od tego wszystkiego odpocząć.

Kiedy tylko wyszłam, zapadła cisza. Zamiast rzeczywiście się położyć stałam pod drzwiami i nasłuchiwałam. Słyszałam, jak mąż mówi do córki, jak z nią „rozmawia”. Potem ona zasnęła i spała ponad dwie godziny. Uświadomiłam sobie wtedy, że moje emocje – strach, obawa, nerwy – udzielały się mojej córeczce. To dlatego Tosia była taka niespokojna, zlękniona.  To właśnie wtedy, pod tymi drzwiami zrozumiałam wreszcie, że zostałam matką.

A Wy, jak wspominacie swój pierwszy dzień z nowonarodzonym dzieckiem? Podzielcie się z nami swoją historią!

Zdjęcia autorstwa Sarah Chai z Pexels