Po latach znów jestem w ciąży i… nie umiem zająć się noworodkiem!

Kobieta, która zachodzi w drugą ciążę po wielu latach przerwy może mieć wrażenie, że nie potrafi zająć się noworodkiem. Uwierz w siebie – przecież jesteś już mamą. I na pewno masz tę moc!

mama bawi się z dzieckiem


Podziel się na


Przecież jestem już mamą – kto jeśli nie ja wie lepiej, jak zająć się noworodkiem? Wszyscy!

Wszystko w jednym paluszku

Podobnie jak większość przyszłych mam, w oczekiwaniu na swoje pierworodne dziecko pochłonęłam tony poradników dla rodziców i przewertowałam setki portali. Kiedy moje maleństwo przyszło na świat, wszystko miałam w jednym paluszku. Dosłownie – bo w głowie nie miałam praktycznie niczego. Multum informacji, porad i wskazówek – teorii nie popartej żadną praktyką. Stając w obliczu własnego dziecka czułam się zupełnie zielona i nieprzygotowana do tego, jak się nim zająć.

Na szczęście własne dziecko to najlepsza praktyka. Metodą prób i błędów doszłam do tego, jak najlepiej założyć pieluszkę, jak długo i w jakiej wodzie kąpać oraz w jaki sposób karmić, by dziecko było syte, ale i matka cała. I – o dziwo – nie konsultowałam już tego z żadnym podręcznikiem ani tym bardziej forum, na którym każda mama podpowiada co innego. I – co gorsza – każda ma rację. Bo każda mama ma inne dziecko, inne warunki, a przede wszystkim inne podejście do macierzyństwa. I trudno dywagować nad tym, czy rację ma ta, co kąpie codziennie czy raczej ta, co serwuje malcowi kąpiel jedynie w weekendy. Każda będzie w stanie podać co najmniej kilka źródeł, które mówią, że to właśnie ona postępuje słusznie.

rodzina leży na łóżku

Jestem mamą – mam tę moc!

Teraz po latach mam wrażenie, że staję w tym samym punkcie, co kiedyś. Bo mimo, że w domu mam żywy (niemalże 5–letni) dowód na to, że potrafię zajmować się dziećmi, o noworodkach wiem co najwyżej tyle, że dużo płaczą i ciągle są głodne. W obliczu mojego powiększającego się z dnia na dzień ciążowego brzucha, to zdecydowanie za mało. Biorę lalkę córki i próbuję założyć jej znalezionego gdzieś w czeluściach szafy pampersa – wychodzi marnie. A przecież lalka nawet nie wierzga nogami! Kładę na kolana poduszkę i staram się sobie przypomnieć, jaka jest najlepsza pozycja do karmienia – w każdej mi niewygodnie (lalka też nie wygląda na zadowoloną). I już, już jestem o krok od tego, żeby sięgnąć po poradnik dla przyszłych mam, który stoi zakurzony gdzieś między Słownikiem ortograficznym i Dziadami…

Na szczęście w ostatniej chwili przypominam sobie, że przecież – to ja jestem mamą! Wychowałam już jedno dziecko (no prawie) i jeśli miałabym czytać czyjś poradnik dotyczący macierzyństwa, to najlepiej swój własny. Fakt, że w obecnej chwili jestem specjalistką od przedszkolaków w okresie buntu, jadąc samochodem słucham wyłącznie piosenek z Krainy Lodu i chodzę na przyjęcia do wróżek. Ale jestem niemalże pewna, że kiedy wezmę na ręce noworodka, wiedza i umiejętności, które kiedyś samodzielnie wypracowałam powrócą – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

mama przytula dziecko na łóżku

Jesteś w ciąży po latach i masz wrażenie, że nie potrafisz zajmować się noworodkiem? Nie trać cennego czasu na czytanie o tym, jak przewijać, kąpać czy karmić. Po prostu poczekaj do porodu! Bo każda z nas wie najlepiej, jak zająć się własnym dzieckiem. Możemy szukać porad, wskazówek i  słuchać cudzych doświadczeń, ale w momencie „próby” i tak zadziała nasza własna intuicja. Uwierz w siebie – przecież jesteś mamą. I na pewno masz tę moc!