Pokój dla matki z dzieckiem powinien znajdować się w każdej instytucji i placówce publicznej. I rzeczywiście – można go spotkać w coraz większej liczbie miejsc. Pytanie, czego się spodziewamy, wchodząc do środka i czy rzeczywiście zastajemy tam wszystko, czego potrzebujemy?
Pokój dla matki z dzieckiem to z założenia miejsce, w którym mama może na spokojnie przewinąć swoje dziecko i nakarmić go piersią bez narażania się na dezaprobujące (skądinąd niesłusznie) spojrzenia otoczenia. Obecnie takie miejsce można spotkać w większości galerii handlowych, ale też większych sklepach, restauracjach i innych tego typu lokalach. Sprawdźmy, jak powinno wyglądać i czego można po nim oczekiwać.
Na drugim piętrze, na końcu korytarza, po lewej (lokalizacja)
Dziecko głodne, to dziecko złe – przekonała się tym niejednokrotnie większość mam. Kiedy nadchodzi pora karmienia, malcowi włącza się jakiś niebywale dokładny czujnik, który informuje otoczenie dość wyraźnie (i głośno), że posiłek ma zostać dostarczony tu i teraz. No i wtedy zaczyna się szukanie. Bo przecież taki pokój na pewno gdzieś jest – tylko gdzie? Niestety, mało która galeria czy inny tego typu obiekt informuje jasno, gdzie można podobnego miejsca poszukać. A taka informacja powinna być dostępna szybko i widoczna dla każdego – najlepiej, żeby była podana tuż obok tej, dotyczącej drogi do toalety. Choć sam pokój nie musi być zlokalizowany tuż przy niej – z oczywistych względów.
A już na pewno lokal taki nie powinien być umiejscowiony na pierwszym i wyższych piętrach – bo i tak się niestety dzieje. Pewnie, że mamy podjazdy. Ba, mamy nawet ruchome taśmy, którymi możemy przedostać się z wózkiem nawet i do nieba, ale raz: na podjechanie do nich potrzeba czasu, dwa: na wyjechanie nimi również. Czasu i siły, bo często oprócz wózka taszczymy ze sobą torby pełne zakupów (koszyk w wózku zasługuje na Nobla, ale naprawdę nie pomieści wszystkiego). A przecież kiedy dziecko wrzeszczy wniebogłosy każda sekunda jest na wagę złota! Oczywiście wyolbrzymiamy problem. Chodzi nam jedynie o to, że organizując podobne udogodnienie fajnie byłoby ułatwić korzystanie z niego do maksimum.
Tamta pani powinna wiedzieć, która pani ma klucz (dostępność)
Niektóre mamy narzekają, że w wielu miejscach – aby dostać się do pokoju dla mamy i dziecka – muszą prosić obsługę o klucz. Naszym jednak zdaniem nie jest to wada, a zaleta. Dzięki temu znika ryzyko, że z pokoju korzystać będą inne osoby niż te, do niego uprawnione. A tak by się działo z pewnością – chyba nie mamy co do tego wątpliwości? Korekty wymaga coś innego – dostępność owego klucza. Bo jeśli mama po solidnych poszukiwaniach znajdzie już wreszcie ten pokój, ostatnie na co ma ochotę to kolejne poszukiwania: osoby, która powie, gdzie takiego klucza szukać, a następnie tej, która go posiada.
Klucz powinien być dostępny tuż obok pokoju dla matki i dziecka. Jeśli lokum to byłoby zlokalizowane – jak pisaliśmy wyżej – w jak najbardziej dostępnym miejscu, czyli najlepiej na parterze, niedaleko wejścia (ale nie na wprost, by uniknąć przeciągów), rozwiązanie kwestii klucza byłoby bardzo proste: punkt informacyjny, szatnia czy chociażby kiosk ruchu. W niektórych miejscach na drzwiach znajdziemy napis, aby dzwonić dzwonkiem, a zjawi się obsługa, która pokój otworzy. Choć niektóre mamy twierdzą, że to nieszczególnie wygodne rozwiązanie, kiedy dziecko płacze, to z pewnością jest wygodniejsze niż to, każące nam szukać klucza jak świętego graala po całej galerii.
Białe kafelki, twarde krzesełko i rock and roll (atmosfera i komfort)
Każda matka potwierdzi, że atmosfera i komfort w czasie karmienia naprawdę mają znaczenie. Oczywiście nie ma żadnej reguły, ale jedno karmienie trwa – uśredniając – około pół godziny. Być może we własnej przytulnej sypialni, w wygodnym fotelu, z ulubioną książką w ręku to nie dużo. Jednak na twardym krześle w ciasnych, sterylnych czterech ścianach to wieczność. Wygodny fotel do karmienia to podstawa, jakiej nie może zabraknąć w żadnym pokoju dla matek z dziećmi. Oczywiście znajdziemy nawet miejsca, gdzie do naszej dyspozycji dostaniemy fotel bujany, ale umówmy się – to naprawdę rzadkość. W wielu tego typu pokojach mama musi zadowolić się zwykłym, twardym krzesłem. Tu naprawdę nie chodzi o nasze fanaberie – nakarmienie dziecka bez oparcia pod ręce to istne mistrzostwo!
Wiele pokoi dla mam i dzieci urządzonych jest z myślą o tym, by zaspokoić nie tylko fizjologiczne potrzeby malca, ale i poczucie estetyki. Wchodząc do nich zastajemy pastelowe ściany, czasami śmieją się z nich do nas misie czy kotki (choć wydaje nam się, że lepszym wyborem byłyby zdecydowane barwy – takie niemowlęta lubią najbardziej). Niestety, w przeważającej większości ściany są białe, sterylne, często do połowy wyłożone równie białymi kafelkami. Wszystko to sprawia, że atmosfera pokoju nie jest szczególnie przyjemna – szpitalna i zimna. Zarówno w przenośni jak i dosłownie – w niektórych miejscach temperatura nie spełnia wymogów, jakie obowiązują w przypadku niemowląt! Jeśli chcemy przewinąć dziecko, musimy je przecież rozebrać – tam nie może być chłodniej niż na zewnątrz, a wręcz powinno być cieplej (jeśli na pozostałej przestrzeni działa klimatyzacja). Plusem jest możliwość przyciemnienia światła – w domu maluszek często karmiony jest w zacisznym, zaciemnionym pomieszczeniu, więc jaskrawe lampy mogą go rozpraszać. W pokojach dla matek z dziećmi częstym towarzyszem karmiących jest głośnik, przez który słychać muzykę – tę, która rozbrzmiewa na korytarzach całego centrum. A ta zwykle jest energetyzująca, ożywiająca, szybka. Nie oczekujemy, że z głośników popłynie Bach, ale zdecydowanie lepszą alternatywą dla niego będzie – cisza. Za głośnik w pokoju dziękujemy.
Wózek proszę zostawić na zewnątrz. Dziecko także? (wyposażenie)
No dobrze, co jeszcze oprócz wygodnego fotela z podparciem pod ramiona spodziewamy się zastać w pokoju dla matek z dziećmi? Naszym zdaniem powinny się w nich znajdować:
- umywalka i akcesoria do umycia rąk: mydło, suszarka bądź ręcznik papierowy;
- przewijak z miękką wyściółką i akcesoria do przewijania (oczywiście nie spodziewamy się pieluch, ale jednorazowe
- papierowe podkłady dla dziecka to konieczność);
- kosz na śmieci i zużyte pieluszki;
- fotel lub krzesło dla osoby towarzyszącej mamie – czasami w czasie karmienia towarzyszy nam mąż, mama, koleżanka;
- wieszaki na kurtkę czy inne wierzchnie ubranie (gdzie mamy je położyć – na podłodze? Na umywalce? Docenimy zwłaszcza zimą!)
- stolik na wszelkie podręczne przedmioty;
- gniazdko -niektóre mamy w czasie karmienia muszą skorzystać z laktatora lub podgrzewacza;
- mikrofalówka – niektóre mamy potrzebują podgrzać mleko dla dziecka;
- stolik z krzesełkiem – taki kącik zabaw, gdzie nieco starsze dzieci mogą się czymś zająć i pozwolić mamie spokojnie
- nakarmić młodsze rodzeństwo;
- dzwonek alarmowy, z którego można skorzystać gdy potrzebna jest pomoc;
- przestrzeń – tego przede wszystkim nie może zabraknąć w pokoju dla mamy i dziecka. Wielu właścicieli lokali skarży się, że dwoiło się i troiło, żeby w ogóle wydzielić taki kącik, więc nie ma mowy o przestronności. Tylko że my nie oczekujemy
- salonów – oczekujemy jedynie, że wózek malca wjedzie z nami do pomieszczenia i nie będzie się to wiązało z koniecznością pozostawienia otwartych drzwi…
Niektóre mamy skarżą się jeszcze, że w większości podobnych pokoi nie ma możliwości skorzystania z toalety (chodzi o mamę). Mówią, że nazwa miejsca jest myląca, że to pokój dla dziecka, ale na pewno nie dla mamy. Równie liczne grono twierdzi jednak, że nie wyobraża sobie karmienia malca w pobliżu toalety, że przecież malec ma w tym pokoju spożywać posiłek, a to wymaga określonych warunków (i zapachów). Optymalnym wyjściem wydaje się więc wydzielenie w pokoju osobnego pomieszczenia, w którym mama po nakarmieniu malca mogłaby skorzystać z toalety, jednak takie rozwiązanie wymaga znacznie większej przestrzeni. Rozumiemy, że nie zawsze jest ona dostępna, dlatego oczekujemy jedynie, że właściciele lokalu zorganizują toaletę dla niepełnosprawnych, do której będziemy mogły wjechać razem z wózkiem. To nam naprawdę wystarczy.