Poród „jak po maśle”, czyli czym jest Butter Birth

Poszło jak po maśle! – oj mało która z nas może tak powiedzieć o swoim porodzie, prawda?

Niemowlę się przeciąga po porodzie jak po maśle


Podziel się na


Spis treści
1. 
Pójdzie jak po maśle!
2. 
Przygotuj się do porodu

Metaforyczny poród „jak po maśle” to taki, w czasie którego faza parcia jest krótka i mniej bolesna. Dziecko wydostaje się na świat płynnie, spokojnie, ale też szybko – za sprawą kilku skurczy. Kiedy tak się dzieje?

W momencie, gdy nadchodzi czas parcia, a kobiecie uda się dostatecznie rozluźnić psychicznie, wówczas odpowiednio reaguje również ciało – poziom kortyzolu spada, a podnosi się stężenie hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie i radość. To przyspiesza akcję porodową! Termin powstał za sprawą położnej Sunday Smith, doświadczonej w odbieraniu porodów domowych. Pytanie, czy można zaplanować tego rodzaju poród?

Pójdzie jak po maśle!

W przypadku porodu ciężko zaplanować cokolwiek. Ciąża może przebiegać bez żadnych komplikacji, a przyszła mama może być nastawiona na poród naturalny – nawet wówczas nie ma gwarancji, że nie skończy się on cesarką. Rodząca może zgłosić chęć przyjęcia znieczulenia i nawet, jeśli w szpitalu będzie anestezjolog, szybko przebiegająca akcja porodowa może uniemożliwić podanie środka znieczulającego.
Przyszła mama może być pewna, że poradzi sobie z bólem bez krzyku, ale w trakcie porodu to właśnie ból może wziąć górę, a krzyk okaże się najlepszym sposobem na jego rozładowanie. Pytanie więc, czy Butter Birth można zaplanować wydaje się co najmniej śmieszne. A jednak można zrobić wiele, by choć w pewnym stopniu się do niego zbliżyć. O czym mowa?

Stópki niemowlaka

Przygotuj się do porodu

Grunt to dobre przygotowanie do tego, co będzie się działo – zarówno przygotowanie ciała, jak i umysłu. Dobrze, jeśli rodząca ma podstawową wiedzę na temat faz i etapów porodu – rozumie, co i dlaczego się dzieje, jest przygotowana na to, co następuje. Warto myśleć o porodzie wyłącznie jako o pozytywnym zjawisku – pięknym i magicznym, wywołującym przede wszystkim pozytywne emocje. Postrzeganie go jedynie w kategoriach trudnego i bolesnego doświadczenia to wyjątkowo feralny start.

Skupianie się na bólu dodatkowo go potęguje, a myślenie o możliwych komplikacjach może skomplikować samo wydanie dziecka na świat.

Przygotowania wymaga także ciało. Jeśli to możliwe, dobrym pomysłem jest przećwiczenie przed porodem różnych technik oddychania i relaksacji oraz regularne ćwiczenie mięśni Kegla. Oczywiście w czasie porodu położna wszystko na bieżąco wytłumaczy i wyjaśni – tego możemy być pewne. Ale już samo przygotowanie i swego rodzaju poczucie kompetencji da nam większą pewność siebie, a co za tym idzie – poczucie bezpieczeństwa, które niezwykle pozytywnie wpływa na przebieg porodu. Niepewność, strach, obawa o to, czy na pewno wszystko przebiega jak należy wręcz przeciwnie – potęguje i tak niemały już stres i może opóźnić, a nawet utrudnić wydanie dziecka na świat.

——
No i – co równie ważne – warto mieć przy sobie ukochaną osobę, z którą łączy nas prawdziwa więź i zaufanie. Jej obecność potrafi zdziałać cuda. Może nie przyspieszy ani nie ułatwi porodu, ale może sprawić, że – bez względu na jego przebieg – zapamiętamy go wyłącznie jako wspaniałe, wyjątkowe i właśnie cudowne doświadczenie.