Powody, dla których czujemy się złymi matkami

Postanowiliśmy zebrać powody, które sprawiają, że współczesne matki nie są w pełni zadowolone z tego, w jaki sposób wypełniają swoją macierzyńską rolę.

mama w żółtym swetrze z niemowlakiem na rękach


Podziel się na


Bycie matką nie eliminuje pozostałych ról, a z pewnością nie tą najważniejszą – nadal pozostałaś kobietą. Jeśli nie chcesz, by inni o tym zapomnieli, sama także przypominaj sobie tę cenną prawdę – codziennie.

Wszyscy wiedzą lepiej

Przez 9 miesięcy oczekiwań z pewnością udało ci się zauważyć, że wszyscy dookoła sporo wiedzą – zarówno na temat samej ciąży, jak i późniejszego wychowywania dziecka. A nawet, jeśli nie zdążyłaś zwrócić na to uwagi, zapewne po narodzinach prawda ta uderzy w ciebie ze zdwojoną siłą. Ekspertkami od wychowywania dzieci często okazują się nie tylko mama i teściowa, ale także odwiedzające was ciocie czy mijająca na schodach sąsiadka.

Bardziej wytrzymałe i zdystansowane mamy, uwagi w stylu: Czy nie za lekko go ubrałaś?, Czy on nie za mało je? itp. co najwyżej irytują. Te bardziej wrażliwe – wpędzają w wyrzuty sumienia. Zamiast się przejmować pomyśl sobie, że już niedługo sama będziesz ekspertką w tej dziedzinie i wspomniane uwagi będziesz witać co najwyżej – ironicznym uśmiechem.

mama w żółtym swetrze z niemowlakiem na rękach

Przykłady innych mam

Kiedy zostałaś mamą, z pewnością twój krąg znajomych automatycznie się poszerzył o inne mamusie. Masz teraz więcej koleżanek w bloku, parku czy nawet supermarkecie. I rzecz jasna, wszystkie o niebo lepiej radzą sobie z wychowaniem dziecka, niż ty sama. Siostra dlatego, że poszła na urlop wychowawczy (a ty zdecydowałaś się wrócić do pracy), koleżanka z parku dlatego, że chodzi z dzieckiem na basen (ty jakoś nie przepadasz za pływaniem), a szwagierka dlatego, że jej maluch nigdy nie choruje (twój łapie każdą infekcję…). Wiesz w czym ty jesteś lepsza? Swoją macierzyńską rolę wypełniasz według stworzonego przez samą siebie scenariusza, a nie dublujesz zachowań, przypisanych „idealnym matkom” przez rzeczonych ekspertów. Możesz być z siebie dumna.

W sieci informacji

Internet pełen jest informacji o tym, jakie to niebezpieczeństwa czyhają na twoje maleństwo. Takie zachowanie jest niedobre, ale przeciwne – wcale nie jest w pełni bezpieczne (dotyczy ubierania dzieci, karmienia, pielęgnacji itp.) Co byś nie zrobiła – z pewnością ma to jakieś wady i może zakończyć się inaczej, niż byś sobie życzyła, a wtedy – wyrzuty sumienia murowane. To skoro nie da się ich uniknąć, poczekaj może, aż rzeczywiście okażą się zasadne? Martwienie się na zapas naprawdę nikomu jeszcze nie pomogło.

Ludzki brak cierpliwości

Chociaż w trakcie ciąży obiecywałaś sobie, że zawsze będziesz mieć czas i cierpliwość dla swojego maluszka, jej zapasy nie okazały się aż tak duże. Czasami zdarza ci się zareagować dopiero na drugą partię szlochu malca, czasem podajesz mu grzechotkę – choć mogłabyś się wykazać większą kreatywnością, no i czasem też – nie ma co ukrywać – zdarza ci się ze zniecierpliwienia podnieść o ton głos. Ufff, to dobrze. To znaczy, że w całej tej gorączce nadal pozostałaś człowiekiem. Oby wszystkim matkom się to udawało!

mama w żółtym swetrze z niemowlakiem na rękach

Macierzyństwo i praca

Nawet, jeśli od zawsze twierdziłaś, że bycie matką nie oznacza dla ciebie rezygnacji z życia zawodowego, w momencie, kiedy trzeba zawieźć dziecko do żłobka czy zostawić pod opieką niani, do twojego sumienia wkradają się nieśmiałe wyrzuty. Bo skoro inne matki mogą się poświęcić, to może ty też powinnaś? Skoro nie poświęciłaś, to znaczy, że nie powinnaś. Bo skoro wybrałaś powrót do pracy, to znaczy, że tego potrzebujesz, że jest częścią twojego życia. Czy myślisz, że byłabyś dobrą matką, gdybyś czuła, że poświęcasz dla dziecka to, co daje ci satysfakcję i spełnienie? Możesz być pewna, że nie.

Zostać sobą – to nie grzech!

Mimo tego, że zostałaś matką, pewne przyzwyczajenia pozostały. Nadal lubisz połazić po wyprzedażach, raz na jakiś czas kupić kosmetyk z wyższej półki czy też wyjść na plotki z koleżankami. A przecież zamiast tego powinnaś biegać za nowymi śpioszkami, kupić lepszą zasypkę do pupy i spacerować z wózkiem po parku! Tylko kto powiedział, że to się wyklucza?