Przygnębienie w ciąży – dlaczego ciąża nie cieszy?

Ciąża nie zawsze cieszy i napawa optymizmem. Dlaczego tak się dzieje?

kobieta w oknie


Podziel się na


Ciąża to stan, który „z założenia” wywołuje euforię. Sprawia, że kobieta czuje się, jakby już zyskała nowe życie – tryska energią i pozytywnym nastrojem, snuje optymistyczne plany na przyszłość, organizuje przestrzeń dla nowegochandra członka rodziny. Niestety, w przypadku tak delikatnej kwestii jaką jest ciąża trudno o jakiekolwiek „założenia” i pewniki. A co w sytuacji, gdy ciąża nie cieszy? 

Wahania nastrojów, emocjonalne huśtawki, rozdrażnienie i podenerwowanie to stany równie często wiązane z ciążą, co radość i euforia. Jak wiadomo, w tym szczególnym okresie w organizmie kobiety ma miejsce istna hormonalna burza, dlatego wynikające z niej obniżenie nastroju nie jest niczym dziwnym. Zazwyczaj ów spadek energii i gorszy humor nie utrzymują się stale (stąd mowa o wahaniach i huśtawkach) – przeplatają się z niepohamowaną radością, entuzjazmem co do nadchodzących zmian i zapałem do przeorganizowywania codzienności pod kątem tego, co ma nastąpić za kilka krótkich miesięcy.

Jeśli tak rzeczywiście się dzieje i smutek miesza się z radością, nie ma powodu do obaw. Tym bardziej, że wspomniane „gorsze chwile” bardzo łatwo wytłumaczyć. Skąd się więc bierze przygnębienie w ciąży?

Przygnębienie w ciąży

Ciąża to nie tylko zapowiedź wielkich zmian, ale i zmiana sama w sobie. Kobieta doświadcza objawów i dolegliwości, które solidnie dają jej się we znaki. Trudno tryskać energią, kiedy większość dnia najchętniej przesiedziałoby się w toalecie… Pogorszenie nastroju często też wynika ze zmian, jakie kobieta obserwuje na co dzień w lustrze. Ciążowy brzuszek to oczywiście ogromny powód do radości, ale wizja niedających się zrzucić po ciąży kilogramów – już niekoniecznie (choć jak się okazuje, obawa ta zwykle bywa niepotrzebna). Pojawiające się na ciele rozstępy i pajączki to kolejny powód do zmartwień, a bezskuteczna walka z nimi wcale humoru nie poprawia. Opuchnięcie ciała spowodowane gromadzącą się w organizmie wodą powoduje dodatkowo, że kobieta czuje się ociężale – nie tylko na ciele, ale i na duchu. Zmiany i dolegliwości fizyczne to nie wszystko. Do tego dochodzi przecież cała gama obaw i wątpliwości dotyczących rozwijającego się maleństwa.

Czy będę umiała zająć się maleństwem? Czy nie zrobię mu krzywdy? Czy na pewno będę dobrą matką?

Strach przed poronieniem i utratą ciąży, niepokój dotyczący rozwoju płodu, stres spowodowany popełnianymi nieświadomie błędami (dźwiganie zbyt ciężkich reklamówek z zakupami, zjedzenie produktu, który nie powinien znaleźć się w diecie ciężarnej itp.). Gdyby tego było mało, pojawiają się obawy co do tego, jak poradzimy sobie z nową sytuacją. Przygnębienie w ciąży to jednak bardzo indywidualna sprawa. Każda kobieta może mieć przecież dodatkowe powody, wpędzające ją w zły nastrój w tym szczególnym okresie. Obawy co do powrotu do pracy, gorsza relacja z mężem wynikająca z chwilowej rezygnacji z całkowitej bliskości, brak oczekiwanego wsparcia ze strony bliskich, nadmiar obowiązków (np. związanych ze starszą pociechą) czy chociażby samotne oczekiwanie na dziecko. To właśnie dlatego tak ważne jest, by kobieta spodziewająca się dziecka umiała mówić o swoich problemach, obawach i wątpliwościach. Tłumienie uczuć i emocji w niczym nie pomoże, a tylko pogorszy sprawę. Przygnębienia w ciąży nie należy się więc wstydzić, bo jest stanem naturalnym – najważniejsze jest to, jak poradzimy sobie z tym, by je zwalczyć.

smutna kobieta

Uwaga na depresję ciążową

Tym bardziej, że zły nastrój i brak energii to nie zawsze czysto „fizjologiczne” objawy ciąży. Czasami są to symptomy groźnego, choć często bagatelizowanego stanu, zwanego depresją ciążową. Choć tak naprawdę na jej wystąpienie narażona jest każda kobieta, istnieją dodatkowe czynniki, predysponujące do pojawienia się tego stanu. To m.in. wspominane już wyżej złe relacje z partnerem, brak wsparcia z jego strony czy brak poczucia stabilizacji w związku, brak stabilizacji finansowej, złe relacje z matką, utrata poprzedniej ciąży czy chociażby predyspozycje genetyczne: przypadki depresji lub chorób psychicznych w bliskiej rodzinie.

Choć między zwykłym przygnębieniem a depresją granica jest dość cienka, istnieją pewne czynniki, wskazujące na to, że nie mamy już do czynienia ze stanem naturalnym, ale właśnie patologicznym, który wymaga konsultacji lekarskiej i podjęcia leczenia. Czerwone światełko powinno się zapalić w momencie, kiedy smutek i przygnębienie nie mija – utrzymuje się stale i nie przerywają go okresy radości i podekscytowania. Zaalarmować powinny także: zaburzenia łaknienia – brak apetytu lub nadmierny apetyt, problemy z zasypianiem, a czasami wręcz bezsenność, problemy z pamięcią i koncentracją, brak zainteresowania rzeczami, które kiedyś przynosiły radość, obniżona samoocena i poczucie własnej wartości, a w skrajnych przypadkach utrata chęci życia i myśli samobójcze.